Szkolenia wojskowe. Gen. Kraszewski: Trzeba zaangażować prywatne firmy
- Powinniśmy przywrócić obowiązkowy pobór i wdrożyć go bez zbędnej zwłoki - stwierdził były szef Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN gen. Jarosław Kraszewski w Radiu Zet. To odpowiedź na zapowiedź MON dotyczącą wprowadzenia dobrowolnych szkoleń wojskowych. Zdaniem generała w proces szkoleń powinny zaangażować się prywatne firmy, podobnie jak to jest w USA.
Były szef Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego gen. Jarosław Kraszewski był w środę gościem porannej rozmowy w Radiu Zet. Podczas wywiadu został zapytany o propozycję dobrowalnych szkoleń wojskowych, jaką kilka tygodni temu wysunął rząd.
Zdaniem resortu obrony szkolenia wojskowe powinny być dobrowolne, jednak w opinii generała takie rozwiązanie powinno być obowiązkowe. - Powinniśmy przywrócić obowiązkowy pobór i wdrożyć go bez zbędnej zwłoki - powiedział wprost w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Gen. Kraszewski zauważył, że nasz zasób mobilizacyjny znacząco się skurczył od momentu wprowadzenia armii zawodowej. - Aby być silnym i skutecznie odstraszać przeciwnika, wszyscy muszą wiedzieć, że mamy odpowiednio zbudowany rezerwowy potencjał osobowy - powiedział.
- Od czasu wprowadzenia armii zawodowej do dziś, społeczeństwo przyzwyczaiło się do konsumpcyjnego stylu życia. Zapomnieliśmy o konieczności posiadania podstawowej wiedzy z zakresu obronności - dodał były szef Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN.
W opinii generała, Polska musi się do tego przygotować, ponieważ "w tej chwili sytuacja wygląda niepokojąco". - Według deklaracji rządu rocznie ma być szkolonych 100 tysięcy osób - to za mało. Musimy jak najszybciej znaleźć sposób, żeby znacząco zwiększyć tę liczbę. Służba poborowa powinna trwać około sześciu miesięcy - wyjaśnił. Jak dodał, w szkolenia powinni zostać zaangażowani zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Przypomniał, że w wojsku służą żołnierze obu płci.
W opinii gen. Kraszewskiego w proces szkoleń wojskowych trzeba zaangażować prywatne firmy. - Mam na myśli byłych żołnierzy jednostek wojsk specjalnych, którzy prowadzą świetnie prosperujące firmy szkoleniowe - trzeba to wykorzystać - wyjaśnił.
Jak wskazał, w Stanach Zjednoczonych istnieją prywatne firmy wojskowe (Private Military Companies), takie jak Blackwater i podobne formacje, które wspierają procesy szkoleniowe.
Rymanowski zapytał, co się stanie, jeśli nie wprowadzimy powszechnego, sześciomiesięcznego obowiązku. - WOT i dobrowolna służba wojskowa, nie są w stanie wypełnić potrzeb mobilizacyjnych w oczekiwanym zakresie. Przykład Ukrainy pokazuje, że największym problemem nie jest brak amunicji czy sprzętu, ale ludzi do walki - stwierdził.
Generał wyliczył, że w Polsce mamy około 16 milionów mężczyzn. - Nawet jeśli połowa z nich, czyli 8 milionów, znalazłaby się w rezerwie, mielibyśmy solidny zasób kadrowy. Część z nich posiada już przydziały mobilizacyjne, ale kluczowe jest zapewnienie, że w razie potrzeby wszyscy będą potrafili obsługiwać podstawowy sprzęt wojskowy - podsumował Kraszewski.