Szpitale nadal bez kontraktów
Część dyrektorów warszawskich szpitali alarmuje, że nie ma podpisanych kontraktów na świadczenie usług medycznych w 2007 r. Narodowy Fundusz Zdrowia zapewnia, że pacjenci mogą być spokojni, bo nawet bez kontraktów placówki medyczne będą w 2007 r. funkcjonować na dotychczasowych zasadach.
Jak powiedział rzecznik mazowieckiego oddziału NFZ Jerzy Serafin, podpisywane kontrakty dotyczą poszczególnych oddziałów szpitalnych.
- Na Mazowszu jest 90 szpitali. 90 proc. oddziałów z tych placówek ma podpisane umowy - zapewnił Serafin.
Na świadczenia zdrowotne w całym kraju NFZ przeznacza w 2007 r. 40 mld zł. Według Serafina ta kwota jest o 5,1 mld zł większa niż w 2006 r. Mazowsze ma dostać więcej o 700 mln zł w porównaniu z 2006 r. Problem w tym, że ok. 4 mld zł z całej przyszłorocznej puli będą kosztować podwyżki dla lekarzy przyznane na podstawie uchwalonej w lipcu tzw. ustawy podwyżkowej.
- Negocjacje w tym roku są szczególnie trudne, bo Fundusz wydał część pieniędzy na podwyżki - powiedział dyrektor szpitala na Solcu Zbigniew Rybak.
Podobnie sytuację ocenił dyrektor Szpitala Wolskiego - Marek Balicki.
- To efekt podwyżek - zaznaczył na konferencji prasowej.
Jak wyjaśnił Rybak, jego szpitalowi zaproponowano kontrakt niższy o osiem procent niż w ubiegłym roku.
- NFZ nie wziął pod uwagę, że w czerwcu z powodu remontu nie funkcjonował w naszym szpitalu oddział ginekologiczno-położniczy i nie świadczyliśmy tego typu usług. Szacując kontrakt na przyszły rok Fundusz pomnożył dwukrotnie wykonanie świadczeń w pierwszym półroczu. Dlatego zaproponował nam mniej pieniędzy - powiedział Rybak.
Jak dodał, szpital stale podnosi standardy.
- Dzięki pieniądzom z miasta porządnie wyremontowaliśmy część położniczą, w przyszłym roku dokończymy remont części ginekologicznej. Mamy wiele nowego sprzętu. To wszystko powinno być wzięte pod uwagę przy wycenie świadczeń, ale w ślad za tym nie idą żadne ruchy z Funduszu - przekonywał dyrektor szpitala na Solcu.
Problem jest także m.in. w Szpitalu Wolskim, gdzie zawarto kontrakty na oddziały leczenia ambulatoryjnego. Umów nie mają trzy oddziały chorób wewnętrznych, kardiologii, chirurgii ogólnej i naczyniowej, psychiatryczny i neurologiczny, a także Izba Przyjęć.
- Negocjacje z Funduszem trwały kilkanaście dni. Zaproponowano nam o 1,4 mln zł mniej niż w 2006 r. Nie mogliśmy się na to zgodzić, bo odbiłoby się to na pacjentach - oświadczył Marek Balicki.
Jak wyjaśnił, mimo braku kontraktów, szpital będzie świadczył usługi dla pacjentów, którzy będą w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Zdaniem Balickiego, oznacza to, że praktycznie żaden pacjent, który zgłosi się na Izbę Przyjęć, nie zostanie "odesłany z kwitkiem".
Balicki tłumaczył, że szpital ma prawo świadczyć usługi medyczne pacjentom w stanie nagłym na podstawie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej.
Według niego, problemy mogą pojawić się w przypadku pacjentów, którzy w przyszłym roku są zapisani np. na operacje.
Szpital Wolski w ciągu doby przyjmuje na Izbie Przyjęć ok. 80- 100 pacjentów, natomiast rocznie - ok. 16-17 tys.
Jerzy Serafin powiedział, że w piątek po południu zostało ogłoszone postępowanie w trybie rokowań. To oznacza, że jest jeszcze szansa na negocjowanie kontraktów w styczniu.
- Oczywiście musimy te świadczenia sprzedać, ktoś musi je kupić - podkreślił.