Sztuczka ma uratować budżet naszego kraju

Zmiana dotycząca liczenia długu Polski wyrażonego w walutach ograniczy spekulacje na złotym oraz oddali ryzyko przekroczenia przez Polskę 55 proc. relacji długu publicznego do PKB - uważają ekonomiści.

Wiceminister finansów Dominik Radziwiłł poinformował w wywiadzie dla piątkowej "Rzeczpospolitej", że resort finansów planuje zmianę sposobu liczenia długu publicznego w metodologii krajowej. Zgodnie z nią, wielkość zadłużenia zagranicznego liczono by według średniorocznego kursu waluty, a nie kursu z 31 grudnia, jak obecnie. Nowe zasady mogłyby dotyczyć długu za 2012 r.

Resort finansów chce też zmienić sposób liczenia długu netto w ten sposób, aby nie wliczać do niego środków zdeponowanych na kontach rządu. Dzięki temu resort finansów miałby większą swobodę w pożyczaniu pieniędzy z myślą o potrzebach pożyczkowych kolejnego roku.

Główny ekonomista ING Banku Śląskiego Mateusz Szczurek uważa, że zarówno jedna jak i druga zmiana jest uzasadniona, gdyż zmniejszyłaby niepewność w planowaniu fiskalnym, kiedy dług zbliża się do ustawowego progu 55 proc. PKB, jak obecnie.

Reklama

- Wyeliminowałoby to zaburzenia na rynku walutowym na koniec roku. Wiedzielibyśmy, na czym stoimy - powiedział Szczurek. Jego zdaniem, obecnie można sobie wyobrazić sytuację, że aby wpłynąć na kurs, rząd w Sylwestra sprzeda wielkie ilości walut lub instytucje rządowe w celu obniżenia swojego długu wykupują go za gotówkę. Wskazał, że na poziom długu liczonego w walutach może mieć wpływ np. pomyłka dilera walutowego, wskutek której zmieniłby się kurs oficjalny w ostatni dzień roku.

Według niego, z legislacyjnego punktu widzenia zmiana nie jest trudna, wymaga nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Szczurek zwrócił uwagę, że przeliczanie długu zagranicznego po kursie średniorocznym kłóci się jednak z normalnymi zasadami księgowymi liczenia długu. Jego wielkość wyznacza się bowiem na konkretny dzień. - Być może rozwiązaniem pośrednim wartym rozważenia byłoby przyjęcie średniej z ostatniego miesiąca - wskazał.

Szczurek zaznaczył, że zmiana - jeżeli zostałaby przyjęta - dotyczyłaby tylko liczenia długu na wewnętrzne potrzeby Polski, nie wpłynęłaby natomiast na sposób jego liczenia przez Unię Europejską.

- Warto zwrócić uwagę na jedną rzecz, gdyby polski dług publiczny wynosił 40 proc. PKB, to taka dyskusja byłaby bezprzedmiotowa. To ma znaczenie tylko i wyłącznie, gdy jesteśmy blisko 55 proc. PKB - podkreślił.

Także przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich Ryszard Petru pozytywnie ocenia propozycję resortu finansów. - Jestem za tym. Uważam, że dotychczasowe rozwiązanie jest absurdalne, sprzyja manipulacjom i wymusza interwencje walutowe NBP na koniec roku. Ustalanie kursu waluty, który określa poziom długu do PKB za cały rok w jeden konkretny dzień jest niezgodne z jakąkolwiek logiką - powiedział Petru.

Analitycy zwracają uwagę, że złoty jest słaby, euro kosztuje ok. 4,50 zł, dolar 3,40 zł, a szwajcarski frank 3,65 zł. NBP już interweniował na rynku walutowym, by wzmocnić złotego.

Zdaniem Petru, zmianę taką należało wprowadzić już dawno. - Problem polega na tym, że złożenie takiej propozycji przez resort finansów właśnie może zostać uznane przez część rynku za sygnał, iż groźba przekroczenia 55 proc. długu do PKB jest - ze względu na kurs walutowy - realna - powiedział Petru. - To wyraz słabości Ministerstwa Finansów - dodał.

Zgodnie z ustawą o finansach publicznych, gdy dług przekracza 55 proc. PKB rząd musi przygotować zrównoważony (czyli bez deficytu) budżet na kolejny rok, co może oznaczać konieczność wprowadzenie drastycznych oszczędności.

Zgodnie z ostatnimi danymi resortu finansów na koniec września 2011 r. zadłużenie Skarbu Państwa wyniosło 762 mld 47,6 mln zł. Zadłużenie krajowe wyniosło 526 mld 449,1 mln zł, a zadłużenie zagraniczne 235 mld 598,5 mln zł (wzrost o 7,5 proc., wobec sierpnia 2011 r. i o 20,9 proc. od początku roku).

Zadłużenie w złotych stanowiło 69,1 proc. całości zadłużenia. Zadłużenie w euro wyniosło 21,4 proc., zadłużenie w dolarach 4,7 proc., a w innych walutach 4,8 proc.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »