Szwedzi chcą powalczyć w Warszawie
Zaostrza się rywalizacja na wartym ponad 500 mln zł i szybko rosnącym krajowym rynku dystrybucji części elektronicznych oraz elektrotechnicznych. O spory kawałek tego rynku zamierza powalczyć szwedzka grupa Elfa.
Wojna na katalogi
Elfa otworzyła wczoraj w Warszawie pierwszy salon firmowy poza Skandynawią. Razem z zapleczem i magazynem zajmuje on 600 mkw.
- Jeśli ten sklep się sprawdzi, pomyślimy o otwarciu kolejnych w największych polskich miastach - mówi Bo Lindqvist, dyrektor zarządzający Elfy.
Do tej pory Elfa dysponowała salonami jedynie w Szwecji, Norwegii, Finlandii i Danii.
- Myślę, że Elfa otworzyła ten sklep głównie z powodów marketingowych. Koncentrują się bowiem - podobnie jak my - na sprzedaży wysyłkowej, nie na sklepowej - komentuje Grzegorz Kowalczyk, dyrektor handlowy firmy Transfer Multisort Elektronik (TME) z Łodzi, która jest największym konkurentem Szwedów.
Dodaje, że w samej tylko Warszawie, oprócz dużej giełdy elektronicznej, działa jeszcze kilkadziesiąt małych sklepów z częściami.
Bo Lindqvist nie ukrywa, że Elfa działa głównie w oparciu o sprzedaż wysyłkową. Na polskim rynku rozwija ją już od 1997 r.
- Rocznie drukujemy około 20 tys. katalogów, które trafiają do naszych potencjalnych klientów, m.in. poprzez targowe imprezy branżowe - dodaje Bo Lindqvist.
Duża część zamówień (około 30 proc.) płynie do firmy przez internet.
Rywale z wysp
Potwierdzeniem tezy o testowo-marketingowym charakterze salonu firmowego w Polsce może być fakt, że znajduje się w nim zaledwie 6 tys. artykułów spośród 70 tys. dostępnych w sztokholmskim magazynie centralnym grupy. Do kogo chce dotrzeć Elfa? Głównymi klientami firmy są małe i średnie zakłady produkcyjne, a także konstruktorzy i serwisanci urządzeń z różnych branż.
Przedstawiciele firmy spodziewają się, że w najbliższym czasie konkurencja na tym rynku jeszcze się zaostrzy. Oczekują bowiem wejścia na polski rynek dużych graczy brytyjskich: Electro Components oraz Farnell.
Wiktor Szczepaniak