Tama dla polskiej żywności trwa
W ubiegłym miesiącu przedstawiciele polskich stowarzyszeń producentów żywności odwiedzili polskich europarlamentarzystów w Brukseli. Głównym celem debaty było omówienie sytuacji krajowych producentów po wprowadzeniu zakazów ograniczających eksport produktów żywnościowych do Rosji i na Ukrainę.
Podczas spotkania przedstawiono rozwój eksportu do Rosji, który pomimo ograniczeń polegających na obowiązkowej certyfikacji zakładów mięsnych i mleczarskich, wprowadzonych w 2004 roku odznacza się dużą dynamiką. Poziom eksportu w roku 2004 był najwyższy do 1997r. i wyniósł 500 mln USD. Zakazy dotyczące eksportowania mięsa i produktów pochodzenia roślinnego, wprowadzone w ubiegłym roku spowodowały spadek eksportu żywności, szacowany na 60 mln USD na miesiąc. Przykładowe dane dotyczyły strat, jakie ponoszą przetwórcy z tytułu kosztów utraconych korzyści. Chodzi wyłącznie o kwoty zawarte w utraconych kontraktach, trudno, bowiem szacować straty w całym łańcuchu dostaw oraz tzw. koszty społeczne, czyli np.: redukcje zatrudnienia w firmach, które utraciły kontrakty.
Realne straty
W przygotowywanym dla Komisji Europejskiej raporcie można uwzględnić, li tylko realne straty wynikające np.: z konieczności utylizowania wyprodukowanych, a nie sprzedanych produktów. Tego typu opracowanie jest nierzetelne, nie ukazuje faktycznych strat, jakie poniosła nasza gospodarka tytułem nałożonych ograniczeń. W ostatnim czasie w przemyśle mięsnym dokonano wielu inwestycji, których znaczna część była dedykowana eksportowi do Rosji i na Ukrainę. Poniesione nakłady na modernizację przedsiębiorstw, przy bardzo niskiej rentowności całej branży mięsnej oraz utrata umów, a tym samym spadek udziałów w rynku, stanowią realne zagrożenie dla funkcjonowania wielu zakładów mięsnych w Polsce. Saldo handlu zagranicznego branży mięsnej w chwili obecnej jest ujemne. Wprowadzenie certyfikacji w 2004 roku praktycznie wstrzymało eksport mięsa do Rosji. Część zakładów dołożyła starań, by uzyskać stosowne dokumenty, aby wznowić eksport w następnym roku, jednak wprowadzony w listopadzie 2005 zakaz zredukował eksport do zera.
Zaburzenia handlu mięsem z Rosją, wg Witolda Choińskiego Prezesa Zarządu Związku Polskie Mięso realnie wpływają na sytuację rynku mięsa w Polsce. Aktualna sytuacja dotycząca negocjacji w sprawie wznowienia eksportu nadal jest nierozwiązana. Od kilku tygodni Komisja Europejska aktywnie włącza się w próby rozwiązania problemu, co stanowi radykalną zmianę w podejściu UE do problemu. Do niedawna, Unia stała na stanowisku, że spór pomiędzy Rosją i Polską jest problemem wyłącznie dwóch krajów. UE wzdragała się przed podjęciem kroków, ku rozczarowaniu strony polskiej, która wychodziła z założenia, że jako członkom wspólnoty należy się nam wsparcie w tego rodzaju konfliktach. W chwili obecnej, po podpisaniu przez Rosję i UE memorandum dotyczącego regionalizacji i tranzytu Komisja deklaruje większe zaangażowanie i pomoc w rozwiązaniu problemu.
Według interpretacji Federacji Rosyjskiej odnoszących się do i tak nie dość precyzyjnych zapisów memorandum, Polska powinna prowadzić kontrolę weterynaryjną i fitosanitarną całego eksportu unijnego na granicy wschodniej. Praktycznie powoduje to, że cały eksport mógłby odbywać się wyłącznie przez przejście graniczne w Bezledach, tzw. przejście lustrzane /jedynie tam urzędują rosyjskie służby kontroli żywności/. Polska oprotestowała to rozwiązanie, co Federacja skomentowała jako niechęć i brak przygotowania naszego kraju do realizacji zadań z UE.
Protest władz polskich oraz udokumentowane przez Rosję przypadki nieprawidłowości dotyczące eksportu polskich produktów, stał się dla Rosjan podstawą do obarczenia naszego kraju winą za potrzebę wprowadzenia zakazów. Konsekwencją takiej opinii jest stwierdzenie Federacji, że Polska nie chce się dostosować do wypracowanych przez UE rozwiązań.
Przedstawiciele władz polskich podjęli działania na poziomie UE, celem wyjaśnienia stawianych zarzutów. Efektem tych działań była wizyta delegacji komisji unijnej w Polsce, mająca na celu zbadanie stanu współpracy służb weterynaryjnych i fitosanitarnych w ramach obowiązujących przepisów i uregulowań UE. Powołano też komisję trójstronną (Komisja Europejska, Polska i Federacja Rosyjska) w celu rozwiązania sporu. Federacja Rosyjska zaakceptowała to rozwiązanie, trudno jednak nie mieć wrażenia, że dla Unii nadal jest to sposób uniknięcia jednoznacznego utożsamienia się ze stroną polską, jako członkiem Unii Europejskiej, tym bardziej, że kraje "starej" Unii jak się okazuje, zyskały na naszym wycofaniu z rynku rosyjskiego.
Wyniki kontroli przeprowadzonych w Polsce wykazały, pomimo, iż mają miejsce pewne drobne nieprawidłowości związane z technicznym stanem zakładów - niedociągnięcia nie mają nic wspólnego z zarzutami wysuwanymi przez Federację Rosyjską, jak również nie wpływają na jakość produktów eksportowanych do Rosji.
Pozytywne wyniki kontroli to korzystna wiadomość naszej gospodarki. Nadal jednak istnieje obawa przed wprowadzeniem ponownych zakazów eksportu, zaraz po cofnięciu obowiązujących. Kolejną bardzo istotną sprawą jest wpływ konfliktu na wizerunek polskiej żywności na arenie międzynarodowej - o tego typu problemach mówi Witold Choiński, który jako przykład przytoczył trudności przy otwieraniu się dla polskiego mięsa rynku japońskiego.
W ostatecznym rozwiązaniu kwestii związanych z eksportem żywności na wschód niewątpliwy wpływ będzie miał aktywny udział polskich eurodeputowanych we wszystkich działaniach na rzecz zniesienia zakazu. Wielokrotnie kierowane interpelacje oraz zapytania do Komisarza Mendelsona oraz Komisarz Fischer Boel czy Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego krok po kroku przynoszą pozytywne efekty. Ważnym jest, by sprawa konfliktu rozpatrywana była w trzech zasadniczych aspektach: politycznym, czyli nałożenia niewspółmiernie dużych w stosunku do zaistniałych wykroczeń sankcji oraz brak dobrego klimatu do rozmów, unijnym - zwłaszcza, jeśli chodzi o przywołaną reakcję UE na problemy Polski i praktycznie brak bezpośredniego utożsamiania Polski jako części wspólnoty przez Komisję Europejską, oraz ekonomicznym - gdzie istotą jest wchodzenie produktów z innych krajów członkowskich UE w miejsce zablokowanego importu z Polski, co tym bardziej świadczy o dość słabych więzach łączących kraje Wspólnoty.