Tanich wakacji już nie będzie!
Kryzys na rynkach finansowych świata odbije się na portfelach Polaków. Za nadchodzące zagraniczne wakacje zapłacimy co najmniej 10 procent więcej niż w 2008 roku. Czy czasy tanich wojaży odchodzą w zapomnienie wraz ze wspomnieniem o silnym złotym?
Lipiec 2008 roku, wakacje. Palące słońce, gorący piasek, ciepłe morze i dolar wart dwa złote. Kowalski na wakacje wybiera się do Egiptu zamiast nad Bałtyk. Nie będzie ryzykował dwóch tygodni urlopu nad polskim chłodnym morzem, jeżeli w tej samej cenie może z rodziną pojeździć na wielbłądzie i zrobić sobie zdjęcie ze Sfinksem w tle.
Cztery miesiące później, z końcem października, kantory za dolara płacą już ponad 3 złote.
Wycieczki zagraniczne touroperatorzy kupują z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem i od waluty, w jakiej kontraktowana jest transakcja, zależy ostateczna cena wycieczki.
Tanio już było
W czasach silnego złotego Polacy za sprowadzone samochody z Niemiec, elektronikę ze Stanów i wycieczki zagraniczne w tropikach płacili przysłowiowe grosze. Szał zakupów minął i trzeba sobie jasno powiedzieć, że tanio już było.
Słaba złotówka to - wg biura podróży Triada - wycieczka droższa o około 10 procent. Biura podnoszą ceny i prawdopodobnie ten trend się utrzyma, bo dostawcy usług, hotelarze, przewoźnicy i linie lotnicze nie zrezygnują z podwyżek. Na rabaty u tych ostatnich nie ma zresztą co liczyć. Branża lotnicza z uwagą przygląda się kosztom i zamyka nierentowne połączenia. Upadają lub przejmowani są kolejni przewoźnicy.
Jedyną walutą, która dziś tanieje wobec złotego, jest funt. To bynajmniej nie powód do radości dla miliona rodaków mieszkających na Wyspach. W obliczu kryzysu, jaki dotknął Brytyjczyków, inwestowanie chociażby w tamtejszy rynek nieruchomości jest dalece wątpliwe.
Tani złoty - drogi tropik
Wg biura podróży Rainbow Tours, wypad do Maroka lub Izraela w 2009 r. będzie nas kosztował około 100 zł więcej niż przed rokiem. Znacznie droższy - o ok. 250 zł - będzie pobyt na Sri Lance lub w Tajlandii. Za wakacje na Kubie lub w Kenii zapłacimy prawie 200 złotych więcej w nadchodzącym sezonie - poinformowało biuro Itaka.
Dopłaty do wycieczek pojawiły się z końcem października. Biura błyskawicznie zareagowały na rosnący kurs dolara, efektem czego podrożały już oferty na zimę w tropikach.
Dopłaty nie dotyczą ferii zimowych spędzanych w Europie - kontrakty były zawierane w złotówkach. Także w Orbisie nowy rok przywitamy jeszcze po starej cenie, natomiast pobyt w Egipcie, w dwugwiazdkowym hotelu będzie droższy o około 90 złotych.
Oferty tupu "pierwsza minuta", kto pierwszy ten... ma taniej
Co ciekawe, droższe wycieczki nie odstraszają Polaków - słyszymy zarówno w Itace, jak i w Triadzie. Ludzie są skłonni zapłacić więcej za gwarancję udanego wypoczynku.
Biura podróży - mimo wzrostu cen - nie narzekają na brak zainteresowania. Triada deklaruje aż 48-procentowy wzrost liczby klientów w porównaniu z zimą przed rokiem. Przezorni klienci zaczynają myśleć o wakacjach już na początku zimy, wiedząc, że to dobry sposób na szukanie oszczędności.
Za oferty typu "pierwsza minuta" możemy pojechać na wymarzone wakacje nawet do 40 procent taniej. Biura dysponują takimi okazjami już od połowy listopada, zastrzegając tym samym, że na okazje cenowe w okresie wakacji nie ma co liczyć. Statystyka potwierdza, że Polacy polubili ten sposób kupowania wakacji.
Niemal 40 procent klientów biura Neckermann rozgląda się za tańszymi wakacjami w okresie od grudnia do marca, licząc na promocje i upusty związane z ofertami typu "pierwsza minuta" . Bardzo często oprócz niższej (10-40 proc.) ceny mamy możliwość wyboru sprawdzonych apartamentów, możemy liczyć na dodatkowe atrakcje w cenie wycieczki lub ze znaczącą zniżką oraz na gratisowe ubezpieczenie od kosztów rezygnacji.
Ważne!
Decydując się na zakup wycieczki często z półrocznym wyprzedzeniem pamiętajmy o tym, że organizator ma prawo zażądać od nas dopłaty. O ile w przypadku ofert last minute nam to nie grozi, o tyle imprezy typu "pierwsza minuta" niosą ze sobą już spore ryzyko.
Biura podróży w ramach promocji gwarantują niezmienność ceny, ale bądźmy czujni, bo nie jest to zasada. Jeżeli interesująca impreza nie zawiera w pakiecie gwarancji niezmienności ceny, możemy wykupić ubezpieczenie, które uchroni nas od niespodziewanych kosztów (ok. 120 zł od osoby).
Ustawa o usługach turystycznych określa trzy przypadki, w których organizator może podnieść cenę wycieczki:
* wzrost kosztów transportu po stronie organizatora
* wzrost opłat urzędowych, podatkowych, opłat lotniskowych, załadunkowych, przeładunkowych, w portach morskich i lotniczych
* wzrost kursów walut
Warto zapamiętać, że w świetle polskiego prawa biuro podróży nie może żądać dopłaty, jeżeli do daty rozpoczęcia wycieczki pozostało mniej niż 21 dni.
MM