Telewizja Polska - Trzech muszkieterów na "nowe otwarcie"
Co prawda Robert Kwiatkowski, obecny szef TVP, nie bardzo przypomina Sienkiewiczowskiego Zagłobę, bo to i tusza nie ta i dowcipu nie staje, ale nie przeszkadza mu to w dążeniu do tego wzorca, w gonieniu króliczka. Zagłoba rozdawał Niderlandy, o których nic nie wiedział, a prezes Kwiatkowski, niespodziewanie, w ostatniej chwili, zrezygnował z ubiegania się o fotel prezesa Telewizji Polskiej.
Tak jakby miał na tę funkcję jakiekolwiek szanse. Ale to mniej istotne. Ze źródeł zbliżonych do..., i zazwyczaj dobrze poinformowanych, od wielu tygodni dochodziły informacje, że nazwisko nowego prezesa, który zasiądzie na gospodarstwie przy Woronicza w Warszawie jest już znane i brzmi Pacławski, Ryszard Pacławski.
Mając to na uwadze nieco mniej dziwi, że w wyłonionej półfinałowej trójce znaleźli się, obok Pacławskiego, Andrzej Budzyński, prezes warszawskiej rozgłośni Radia dla Ciebie i Piotr Gaweł, specjalista z branży reklamowej, a nie znaleźli - typowani do grona wielkich faworytów - producent telewizyjny Jan Dworak i były członek KRRiT, Waldemar Dubaniowski. Te "źródła zbliżone" wiele już widziały i z niejednego pieca chleb jadły, ale też nie mogły się nadziwić... żeby aż tak. Toż to przecież prawie mistrzostwo świata, by znać zwycięzcę, i to rezerwowego, praktycznie jeszcze przed ogłoszeniem konkursu.
Czy jest więc szansa na "nowe otwarcie", na które wielu miało nadzieję? Wydaje się, że "daremne żale próżny trud, bezsilne złorzeczenia"... telewizja publiczna jest i pozostanie do końca świata i jeden dzień dłużej terenem politycznej walki koalicji rządzących i opozycji (niezależnie od ich prowieniencji), terenem ścierania się polityków i sprzecznych interesów.