Telewizja tuczy

Czego dowie się dziecko między jedną a drugą bajką w telewizji? Np. tego, że chrupki "podkręcą rodzinną zabawę" albo jak puszystą bułkę ma cheeseburger. Urzędnicy i politycy mogliby zakazać takich reklam. Ale ich to przerasta - twierdzi "Metro".

Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak zaapelował do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o interwencję.

Chce, by Rada określiła dokładnie, jakich produktów reklamować nie wolno obok audycji dla dzieci. KRRiT, choć postraszyła nadawców karami (maksymalnie sześciokrotność wynagrodzenia szefa stacji), wciąż liczy że oni sami uregulują problem w kodeksie dobrych praktyk.

Ustawa o radiofonii i telewizji zakazuje co prawda emitowania reklam z niezdrową żywnością między audycjami dla dzieci. Nie precyzuje jednak, co to jest "niezdrowa żywność".

Reklama

A tymczasem na nadwagę lub otyłość cierpi w Polsce 28 proc. chłopców i 22 proc. dziewczynek, uczniów IV i VI klas podstawówek (badania Instytutu Żywności i Żywienia). Nasze dzieci tyją szybciej niż amerykańskie. Otyłych dziewczynek mamy 10 razy więcej niż w latach 70. (w USA liczba otyłych dzieci wzrosła w tym czasie trzykrotnie). Reklamy wciąż kuszą ich niezdrowymi przekąskami i słodyczami.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: telewizja | Rzecznik Praw dziecka Marek Michalak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »