Tempo wzrostu gospodarki Chin najsłabsze od 2009 roku
Tempo wzrostu chińskiej gospodarki jest najsłabsze od 5 lat - w trzecim kwartale PKB wzrósł o 7,3 proc. Budzi to niepokój o globalną gospodarkę - informuje "New York Times".
"Informacje są sprzeczne; ta gospodarka to Dżoker" w globalnej grze - pisze "NYT".
"Ze względu na sprzeczne sygnały zawarte w opublikowanych we wtorek danych trudno jest dokładnie ocenić, jak sobie radzi chińska gospodarka" - pisze "New York Times".
Przez kilkadziesiąt lat Państwo Środka było motorem światowej gospodarki, a "teraz stało się jednym z ważniejszych dżokerów" globalnej gospodarki - kontynuuje nowojorski dziennik, podkreślając, że sytuację w Chinach trudno jest obiektywnie ocenić, choćby dlatego, że czasem w tych danych nie zgadzają się rachunki: "Najbardziej problematycznym wskaźnikiem w Chinach może być samo PKB (...) np. zsumowane PKB wszystkich prowincji wciąż stale przekracza oficjalne dane na temat całego kraju" - pisze "NYT".
Tym razem powodem słabszej kondycji ekonomicznej Chin nie jest - jak w 2009 roku - światowy kryzys, lecz przede wszystkim czynniki wewnętrzne. Ze względu na to, jak słabe są opublikowane we wtorek dane, rośnie prawdopodobieństwo, że Pekin uruchomi duży pakiet pomocowy, mający pobudzić gospodarkę, zwłaszcza, że analitycy prognozują jej dalsze spowolnienie - pisze "Financial Times".
Inne komentarze przytacza AP; agencja cytuje analityków, zdaniem których spowolnienie to nie skłoni władz do interwencji, która byłaby znaczącym bodźcem dla gospodarki.
"Zważywszy na to, że decydenci polityczni uznają obecnie zatrudnienie i zrównoważenie gospodarki za bardziej istotny priorytet niż wzrost, nie sądzimy, że podejmą oni agresywne działania w odpowiedzi na dzisiejsze (wtorkowe) dane" - mówi ekonomista firmy Capital Economics Julian Evans-Pritchard.
Trudno też jednoznacznie ocenić znaczenie spowolnienia chińskiej gospodarki, ponieważ zostało ono po części zaplanowane. Chińscy przywódcy "dali już wcześniej do zrozumienia, że chcą ograniczyć wzrost i inwestycje napędzane kredytem, by położyć nacisk na wzrost krajowej konsumpcji" - wyjaśnia "NYT".
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Spadły notowania azjatyckich giełd, japoński indeks Nikkei stracił 1,7 proc., jednak według komentatorów Reutera, słabe dane gospodarcze z Chin tylko w niewielkim stopniu wpłynęły na te spadki. "W Chinach otoczenie gospodarcze to nie jest jedyny czynnik kształtujący rynek; inne względy, takie jak polityka władz również mają na niego znaczący wpływ" - tłumaczy w rozmowie z Reuterem analityk Northeast Securities z Szanghaju Du Changchun.
"FT" podkreśla, że dane z ostatniego kwartału oznaczają, iż wzrost chińskiej gospodarki w tym roku będzie niemal na pewno najsłabszy od 1990 roku, kiedy kraj obłożono sankcjami ze względna na krwawe wydarzenia na Placu Tiananmen.
Najbardziej na tym słabym wzroście zaciążyła korekta w sektorze nieruchomości, który przez ostatnią dekadę był najważniejszym motorem gospodarki; co gorsza, analitycy przewidują, że sytuacja w tym sektorze jeszcze się pogorszy, ze względu na kolosalną nadpodaż w całym kraju.
Inne dane opublikowane we wtorek, włącznie z produkcją przemysłową i sprzedażą detaliczną wykazują lekką poprawę we wrześniu, ale większość ekspertów prognozuje dalsze spowolnienie - pisze brytyjski dziennik. W przemyśle ceny producentów były w strefie deflacji przez ostatnie 32 miesiące.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Prognozy Banku Światowego przewidują, że gospodarka Chin wzrośnie w tym roku o 7,4 proc. i 7,2 proc. w roku przyszłym. Oznaczałoby to - wyjaśnia "FT" - że po raz pierwszy od ponad dekady Pekin nie zrealizował zamierzonego celu gospodarczego, czyli wzrostu PKB na poziomie "około 7,5 proc." w tym roku.
Chiny to druga po USA gospodarka świata, w której przez ostatnie trzy dekady średni wzrost sięgał 10 proc.
"Wall Street Journal" prognozuje, że chińscy przywódcy sięgną po takie metody pobudzania koniunktury jak obniżanie stóp procentowych, choć do tej pory starali się tego uniknąć. "Trend ten (spowolnienie gospodarcze) będzie kontynuowany i będzie odczuwalny w 2015 roku, ale nie jest to nic alarmującego" - pisze "WSJ".