Titanic tylko lekko uderzył w górę lodową. Najnowsze badania National Geographic

Nie duża wyrwa, a przebicia w kadłubie nie większe od zwykłej kartki papieru były przyczyną zatonięcia Titanica. Liniowiec tylko lekko uderzył w górę lodową i się o nią otarł - do takich wniosków doszli eksperci analizujący pełny trójwymiarowy model wraku, który od 113 lat zalega na dnie północnego Atlantyku. Zrobili to przy okazji realizacji nowego, dokumentalnego filmu o luksusowym liniowcu, który zatonął w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 r.

Do tej pory wrak Titanica badano punktowo. Ekspedycje wybierały do analizy fragmenty giganta. Po raz pierwszy przeprowadzono szczegółową analizę szczątków. Zrobiono to na potrzeby najnowszego filmu dokumentalnego “Titanic: The Digital Resurrection” (Titanic: Cyfrowe Zmartwychwstanie). Jego producentami są miesięcznik National Geographic i niezależna wytwórnia filmowa Atlantic Productions. 

Wrak Titanica skrywa coraz mniej tajemnic. Pomogła technologia cyfrowa

Do stworzenia trójwymiarowej kopii wraku statku wykorzystano ponad 700 tysięcy zdjęć wykonanych przez podwodne roboty. To pierwsze pełne i kompleksowe odwzorowanie szczątków Titanica. Umożliwia ono ekspertom jego analizę bez konieczności nurkowania w północnym Atlantyku na głębokość 3800 metrów. 

Reklama

Dzięki stworzeniu “cyfrowego bliźniaka” eksperci odkryli nieznane dotąd szczegóły dotyczące ostatnich chwil luksusowego transatlantyku. „Titanic jest ostatnim żyjącym świadkiem katastrofy i wciąż ma historie do opowiedzenia” – cytuje BBC analityka tego statku Parksa Stephensona. 

Ekspert wyjaśnia, że do zrozumienia tego, co się wtedy wydarzyło potrzebny był kompleksowy obraz miejsca katastrofy. „To jak na miejscu zbrodni: trzeba zobaczyć dowody w kontekście obszaru, w którym się znajdują” – podkreślał Parks Stephenson. Z symulacji wynika, że ogromny dziób Titanica spoczywa na dnie morza niemal tak, jakby statek kontynuował podróż. Zaś leżąca 600 metrów dalej rufa jest stertą pogiętego metalu”. Uszkodzenia powstały, gdy statek uderzył w dno morza po tym, jak złamał się na pół. 

Przyczyna zatonięcia Titanica. Nie czołowe zderzenie a otarcie

Symulacja komputerowa pozwoliła na zrozumienie przyczyn tragedii. Badanie przeprowadził zespół naukowców z University College London, pod kierunkiem prof. Jeoma-Kee Paika. Na podstawie planów Titanica stworzono szczegółowy model statku. „Wykorzystaliśmy zaawansowane algorytmy numeryczne, modelowanie obliczeniowe i możliwości superkomputerów, aby zrekonstruować zatonięcie Titanica” – powiedział BBC prof. Jeom-Kee Paik z University College London, który kierował badaniami. Pod uwagę wzięto też jego położenie i prędkość. 

Wynik był zaskakujący. Eksperci doszli do wniosku, że Titanic tylko lekko uderzył w górę lodową, "musnął" ją i się o nią otarł. Wtedy powstała seria przebić biegnących wzdłuż wąskiej sekcji kadłuba. “Symulacja komputerowa wskazuje, że przyczyną zatonięcia statku były niewielkie przebicia kadłuba” - informują brytyjscy naukowcy. „Różnica między zatonięciem Titanica a jego niezatonięciem sprowadza się do cienkich otworów wielkości kartki papieru” – powiedział cytowany przez BBC Simon Benson, adiunkt architektury morskiej na Uniwersytecie w Newcastle.

Titanic miał być niezatapialny. Zadecydowały "otwory wielkości kartki papieru"

Titanic miał być niezatapialny. Zaprojektowano go tak, aby mógł utrzymać się na powierzchni nawet w przypadku zalania czterech jego wodoszczelnych komór. Symulacja wykazała, że szkody wyrządzone przez górę lodową rozłożyły się na szerokości sześć komór. „Problem polega na tym, że te małe otwory są na całej długości statku. Woda wdzierała się powoli, ale pewnie równocześnie do wszystkich otworów, a w końcu zalała kajuty i Titanic zatonął” - twierdzą naukowcy. 

Po 113 latach, dzięki analizie trójwymiarowej repliki statku, naukowcy dowiedzieli się o odwadze członków załogi. Po raz pierwszy odtworzono wnętrze kotłowni. Wykonane zdjęcia pokazują, że niektóre kotły są pogięte i wklęsłe. Sugeruje to, że były aktywne, kiedy statek tonął. Na rufie odkryto zawór parowy w pozycji otwartej – symboliczny znak, że zespół inżyniera i oficera-mechanika, Josepha Bella, pompował parę do generatorów do ostatnich chwil, aby załoga mogła opuszczać szalupy w świetle, a nie w kompletnych ciemnościach.

Do zatonięcia najbardziej luksusowego transatlantyku początku XX wieku doszło w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 r. W tragedii zginęło około 1500 osób a 700 ocalało. Szczątki statku zostały odnalezione 1 września 1985 r. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Titanic | naukowcy | symulacja | wnioski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »