To już fakt. Nord Stream 2 jest bronią polityczną

Podmorski gazociąg Nord Stream 2, który miał tłoczyć bezpośrednio gaz z Rosji do Niemiec, stał się dokładnie tym, czym - według zapewnień Niemiec i Rosji - nigdy miał się nie stać, czyli bronią w kryzysie geopolitycznym.

Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Ukraina i kilka innych państw członkowskich UE ostro sprzeciwiało się budowie gazociągu - przypomina CNN. Inwestycja została ukończona we wrześniu 2021 r. i teraz czeka na certyfikację.

Mimo że Nord Stream 2 nie działa jeszcze jako rura do tłoczenia gazu, zdołał zadziałać jako klin, który został wbity między tradycyjnych sojuszników w momencie ogromnych napięć między Rosją a Zachodem.

Europa rozbita jest słabsza

Kristine Berzina z centrum badawczego Niemiecki Fundusz Marshalla w USA, przywoływana przez CNN, ocenia, że Moskwa skorzystała na napięciach wokół gazociągu. Jej zdaniem celem Rosji jest skłócenie tradycyjnych sojuszników i rozbicie jedności w Unii Europejskiej i NATO. I udało jej się to osiągnąć.

Zarówno Rosja jak i Niemcy przez długie lata przekonywały, że gazociąg jest projektem czysto biznesowym, nie mającym nic wspólnego z polityką. Tymczasem zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej od początku nie brakowało obaw o bezpieczeństwo energetyczne regionu, ale i całego kontynentu. Część krajów Unii i USA podkreślało, że gazociąg uzależnia Europę w jeszcze większym stopniu od rosyjskiego gazu.

Reklama

Już teraz mamy do czynienia z bardzo silnym wzrostem cen gazu, co jest efektem polityki handlowej Rosji. Gazprom nie dostarczał do Europy zwiększonych wolumenów, mimo bardzo dużego zapotrzebowania na gaz na Starym Kontynencie, naciskając w ten sposób na szybsze uruchomienie Nord Stream 2 i podbijając ceny błękitnego paliwa, które doszły do rekordowych poziomów. O kluczowej roli Gazpromu w kształtowaniu cen gazu w ostatnich kilkunastu miesiącach przekonanych było wiele państw i instytucji, w tym m.in. Międzynarodowa Agencja Energii.

Morawiecki: Realizuje się czarny scenariusz, przed którym od dawna ostrzegaliśmy

Potrzeba alternatywnych dostaw

Narastają obawy, że eskalacja napięć politycznych może spowodować dalszy wzrost cen. Rosja może eksport gazu traktować jako narzędzie zemsty za ewentualne sankcje, które mogą na nią zostać nałożone, jeśli zaatakuje Ukrainę.

Jak podaje CNN, administracja prezydenta USA prowadzi rozmowy z krajami w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Azji na temat zwiększenia produkcji LNG, który w razie potrzeby mógłby zasilić europejskie rynki.

Niemcy nie są w sprawie Nord Stream 2 jednomyślni. Politycy partii rządzącej SPD, minister obrony Christine Lambrecht i sekretarz generalny SPD w Bundestagu Kevin Kuhnert, podkreślali niedawno po raz kolejny, że to projekt apolityczny. Ich wypowiedzi wywołały niesmak wielu środowisk. Koalicjanci z FDP i Zielonych takiego podejścia już nie podzielają.

Lambrecht jeszcze dwa tygodnie temu broniła projektu Nord Stream 2, apelując, by nie wiązać tej inwestycji z konfliktem z Rosją. Napięcia narastały jednak w szybkim tempie, co skłoniło Niemcy, które odczuwały presję ze strony Stanów Zjednoczonych, do zmiany stanowiska. Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock przyznała, że gazociąg może zostać objęty pakietem sankcji wobec Rosji za jej działania wobec Ukrainy.

Nie tylko zachowawcze wypowiedzi polityków niemieckich dotyczących Nord Stream 2 świadczą o podziale. Jak podaje CNN, istotna w tym kontekście jest też decyzja Niemiec, które postanowiły, że nie będą dostarczać broni na Ukrainę. Na taki krok zdecydowało się kilka innych państw NATO, w tym USA, Wielka Brytania i Czechy.

"Putin zasługuje na szacunek"

Lawinę komentarzy wywołały słowa niemieckiego dowódcy marynarki wojennej Kay-Achima Schoenbacha, który podczas dyskusji w indyjskim think tanku oświadczył, że Krym zaanektowany przez Rosję w 2014 roku został już na dobre utracony przez Ukrainę. Komentarze, że Rosja chce przejąć terytorium Ukrainy nazwał nonsensem.

Okazywał też zrozumienie dla prezydenta Rosji Władimira Putina. - To, czego on naprawdę chce, to być szanowanym i traktowanym na równi. I - mój Boże - okazywanie komuś szacunku prawie nic nie kosztuje, nic nie kosztuje. Jeśli ktoś by mnie zapytał, łatwo jest oddać mu szacunek, którego się domaga - i na który zapewne zasługuje - mówił Schoenbach. Te słowa kosztowały go stanowisko.

Po tym wszystkim ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk powiedział, że niemiecki rząd musi przejść na stronę Kijowa, by "przywrócić pełne zaufania do niemieckiej polityki".

Nord Stream 2 jest istotną z punktu widzenia Moskwy inwestycją. Gazprom zainwestował w projekt ok. 11 mld dol. Moc przesyłowa gazociągu to 55 mld m sześc. rocznie. Tymczasem węglowodory to istotna część budżetu Rosji. Eksport ropy i gazu odpowiada za ponad 40 proc. dochodów kraju.

Ostatnio Senat USA odrzucił ustawę republikańskiego senatora Teda Cruz nakładającą sankcje na podmioty związane z Nord Stream 2. Nie dlatego, że inwestycja zyskała przychylność Amerykanów. USA starają się zwyczajnie nie wytrącać sobie z ręki jednego z argumentów, które miałyby powstrzymać Putina przed inwazją na Kijów.

Także Europa wciąż liczy, że gazociąg będzie liczącą się kartą przetargową w dyskusjach z Putinem, choć - jak przyznaje CNN - jest to wątpliwe. - Jeśli projekt się nie powiedzie, będzie to duża strata dla Gazpromu i rosyjskiej gospodarki, ale to nie jest tak, że Rosjanie powiedzą: w porządku, można kontynuować rozszerzenie NATO, o ile Nord Stream 2 będzie działał - powiedział Andrey Kortunow, dyrektor generalny Rosyjskiej Rady ds. Międzynarodowych, reprezentujący drugą stronę.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nord Stream 2 | Gaz | gazociąg | Rosja | Gazprom | Ukraina | NATO
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »