"To niegodne klubu z tak bogatymi tradycjami"

Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwraca z Polski uwagę na nieprawidłowości w hiszpańskim klubie piłkarskiej w finansowaniu przez Azerbejdżan.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwróciła się do władz klubu Atletico Madryt w związku z finansowaniem tej drużyny przez władze Azerbejdżanu, w którym szykanuje się działaczy na rzecz praw człowieka. To niegodne klubu z tak bogatymi tradycjami - pisze HFPC.

Zdaniem Fundacji piłkarze Atletico Madryt, występując w koszulkach z napisem "Azerbejdżan. Kraina ognia" (Azerbajian - Land of Fire), przyczyniają się do promowania reżimu prezydenta Ilhama Aliyeva. W liście do Enrique Torresa, prezesa klubu Atletico Madryt, HPFC apeluje o rozważenie możliwości renegocjowania umowy sponsorskiej pomiędzy Atletico a Azerbejdżanem.

Reklama

Fundacja uważa, że promowanie reżimu to "zachowanie niegodne klubu z tak bogatymi tradycjami sportowymi". "Piłkarze +Los Roijoblancos+ (to przydomek Atletico Madryt - PAP), którzy w wielu państwach, w tym w Polsce, są ikonami i sportowymi bohaterami, powinni być wolni od podejrzeń o współpracę, choćby tylko handlową, z autorytarnymi władzami w Baku" - napisali działacze Fundacji do władz klubu w Madrycie i do oficjalnego fanklubu Atletico w Polsce.

"Kiedy w komunistycznej Polsce walczono o wolność otrzymywaliśmy wsparcie z Zachodu. Dziś wartość solidarności powinna kierować nasze działania w stronę ochrony pokrzywdzonych w Azerbejdżanie" - napisała Fundacja.

Współautorka listu dr Dominika Bychawska-Siniarska podkreśliła, że Azerbejdżan, który posiada liczne bogactwa naturalne, w tym przede wszystkim ropę naftową, dzięki licznym zabiegom dyplomatycznym zbudował opinię kraju dbającego o demokrację i system rządów prawa. Azerbejdżan przewodzi w tym roku Komitetowi Ministrów Rady Europy. - Oficjalne deklaracje władz stoją jednak w sprzeczności z licznymi przejawami łamania praw człowieka - dodała.

Zarazem - zauważa Fundacja - w ostatnich tygodniach azerskie władze zatrzymały licznych obrońców praw człowieka w tym m.in. Rasula Jafarova, Leylę Junus i Intigama Aliyeva. Jak wskazał wiceprezes Fundacji dr Adam Bodnar, ta trójka działaczy i ich współpracownicy byli zaangażowani m.in. w pomoc dla mieszkańców Baku wywłaszczanych z ich domów, a także dla azerskich więźniów politycznych oraz w dialog na rzecz porozumienia między Azerami a Ormianami w rejonie Górnego Karabachu, gdzie konflikt tli się od dziesięcioleci.

"W ciągu ostatniego miesiąca azerskie władze wszczęły także przeciwko organizacjom pozarządowym postępowania karne pod pretekstem walki z praniem brudnych pieniędzy. Zainteresowanie wspólnoty międzynarodowej tymi wydarzeniami jest jednak niewielkie" - piszą autorzy listu do madryckiego klubu. Przypomnieli oni, że w sierpniu polskie MSZ w specjalnym oświadczeniu wezwało władze Azerbejdżanu do zaprzestania represji wobec działaczy społeczeństwa obywatelskiego i opozycyjnych polityków oraz ich rodzin.

7 sierpnia HFPC zorganizowała pikietę pod ambasadą Azerbejdżanu w Warszawie. Kilkadziesiąt osób, w tym także senator Józef Pinior, protestowało przeciwko łamaniu praw człowieka przez władze w Baku. Apelowano też o uwolnienie więźniów politycznych.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »