To prawdziwa lekcja dla Polski
Wniosek dla innych państw UE z położenia, w którym znalazły się Węgry jest taki, że za wszelką cenę powinny one wystrzegać się, aby samemu nie znaleźć się w takim położeniu - sądzą analitycy BNP Paribas.
"Doświadczenie Węgier powinno być ważną zachętą dla polskiego rządu, by szybko przystąpił do całościowego planu zacieśnienia polityki fiskalnej, ponieważ wyrzeczenia w postaci przyhamowania tempa wzrostu mogłyby być stosunkowo niewielkie (dzięki np. niskim globalnym i lokalnym stopom procentowym" - zaznaczyli w komentarzu (Local Markets Mover). Powodem obecnych trudności Węgier jest według analityków francuskiego banku stosunkowo krótki okres gospodarczego boomu i szybka akumulacji długu, którego następstwem musi być wydłużone w czasie zaciskanie pasa. Analitycy zauważają, iż drastyczny program oszczędnościowy obowiązuje na Węgrzech od ok. 3 lat i był realizowany w ogólnie niesprzyjającym globalnym otoczeniu niskiego wzrostu. Skutkiem było bardzo wyraźne pogorszenie kondycji rynku pracy i społeczne niezadowolenie.
Wynika stąd, że dla rządu lepiej jest z własnej inicjatywy realizować fiskalną konsolidację przy dobrej koniunkturze niż pod presją MFW i UE przy złej - sugeruje komentarz.
Perspektywę dla Węgier BNP Paribas uznaje za "zachmurzoną", wskazując na wyczerpywanie się społecznej cierpliwości i konfrontacyjne stanowisko premiera Victora Orbana wobec MFW.
Przed kilkoma dniami MFW i UE zawiesiły przegląd wykonania pakietu finansowego dla Węgier na sumę 20 mld USD, ponieważ rząd w Budapeszcie nie chciał się zobowiązać do dalszego usztywniania polityki fiskalnej. Rząd zapowiedział też, że nie będzie zabiegał o nowe środki z Funduszu na lata 2011-12.
Wśród skutków ochłodzenia stosunków rządu Węgier z MFW (a pośrednio z UE, ponieważ Bruksela w dużym stopniu polega na ekspertyzie MFW), BNP Paribas wskazuje na możliwe osłabienie forinta, wyższe spready obligacji oraz opóźnienie do 2011 r. obniżki podstawowych stóp procentowych.
"Łatwo sobie wyobrazić, że bez buforu w postaci środków MFW, finansowane deficytu przy pomocy samych tylko mechanizmów rynkowych, jak również prolongata dojrzewającego długu będzie droższa, zwłaszcza jeśli globalny, finansowy stres nie ustąpi do końca br., a tempo wzrostu gospodarki nie sięgnie 2,0 proc. rdr zakładanych przez decydentów" - zaznaczyli analitycy.