To prawdziwe uderzenie w polskie stoły!
Ministrowie rybołówstwa krajów UE mają we wtorek ustalić kwoty połowowe na Bałtyku na przyszły rok. Komisja Europejska chce radykalnej redukcji połowów śledzia i szprota, co dotknie także polskich rybaków. Polski rząd jest przeciwny proponowanym cięciom.
Za propozycją KE, a przeciwko polskim postulatom, są obrońcy środowiska, którzy przestrzegają przeciw "kierowaniu się krótkowzrocznymi postulatami sektora rybołówstwa", gdy ministrowie na spotkaniu w Luksemburgu będą podejmować decyzję.
KE ostrzega, że liczebność śledzi spadła ponownie do historycznie niskiego poziomu po tym, jak w zeszłym roku wyniosła jedną czwartą pierwotnego stada. Dlatego KE proponuje zmniejszenie o 30 proc. kwot połowowych cenniejszego, zachodniego stada (do 15,9 tys. ton) oraz 28 proc. w stadzie środkowym (do 91,6 tys. ton). To zła wiadomość dla polskich rybaków, bo w sumie - według propozycji KE - przyszłoroczna polska kwota ma się zmniejszyć do ok. 24 tys. 898 ton.
Także o 30 proc. KE proponuje zmniejszyć połowy szprota, do 265,7 tys. ton, z czego dla Polski ma przypaść ok. 78 tys. ton. Redukcje obejmą także kwoty na bałtyckiego, dzikiego łososia - KE chce, by polscy rybacy mogli wyłowić 15,7 tys. sztuk tych ryb.
"Uważamy, że redukcje dotyczące śledzia i szprota są nadmierne. Jeśli chodzi o łososie, to Polska opowiada się za utrzymaniem kwot na obecnym poziomie" - powiedział PAP polski dyplomata w Brukseli.
Jednocześnie KE zaproponowała, by rybacy - także polscy - mogli kolejny rok z rzędu zwiększyć połowy dorszy na Bałtyku. To reakcja na naukowe dane o wzroście liczebności tych ryb, dzięki wdrażanemu od kilku lat planowi odbudowy populacji na Bałtyku. Na najważniejszym z polskiego punktu widzenia Bałtyku Wschodnim KE proponuje podwyższenie limitów połowów o 15 proc. do blisko 59 tys. ton. Dla polskich rybaków przypada z tego najwięcej - blisko 15,6 tys. ton.
Ale polscy dyplomaci argumentują, że dane naukowe pozwalają na zwiększenie kwot połowowych dorsza nawet o 40 proc. Dlatego Polska opowiada się za rewizją planu odbudowy dorsza na Bałtyku, który ogranicza roczne wahania kwot do +/- 15 proc.
"Tegoroczne decyzje dotyczące kwot połowowych zbiegają się w czasie z reformą Wspólnej Polityki Rybackiej. W dotychczasowym kształcie nie spełniła ona pokładanych w niej nadziei. W jej wyniku prawie trzy czwarte wszystkich poławianych na obszarze Unii Europejskiej stad ryb jest przeławiane" - zwrócił uwagę Piotr Prędki, specjalista projektu "zrównoważone rybołówstwo" w WWF Polska.
Jego zdaniem, tylko troska o zasoby morskie i odbudowa stad ryb do stabilnego poziomu do 2020 r. gwarantują przetrwanie branży rybołówstwa. Opierając się na danych naukowych, WWF Polska opowiada się 30-procentową redukcją kwot połowowych śledzia na stadzie zachodnim, 41-procentową redukcją kwot szprota oraz 25-procentową redukcję kwot połowowych łososia (a w Zatoce Fińskiej całkowite wstrzymanie połowów tej szlachetnej ryby).