Transport: minibusy pod kontrolą
22 inspektorów transportu drogowego z całego województwa kontroluje w tym tygodniu małopolskie busy - uprzedza "Dziennik Polski".
W Małopolsce busów więcej niż w innych województwach, ale dokładną ich liczbę trudno ustalić, bo licencje dla przewoźników są wydawane zarówno w urzędzie marszałkowskim, starostwach, jak i w gminach - mówi Michał Pierzchała, naczelnik Wydziału Inspekcji w Małopolskim Wojewódzkim Inspektoracie Transportu Drogowego.
Na niektórych liniach, np. z Krakowa w kierunku Wieliczki, busy kursują w ciągu dnia co 2-3 minuty, a w kierunku Krzeszowic co 7- 8 minut.
Według rozmówcy gazety, sporo do poprawienia mają właściciele firm przewozowych i pracujący u nich kierowcy. Największe problemy to zły stan techniczny pojazdów oraz łamanie zasad obowiązujących na rynku przewozowym, zwłaszcza naruszanie reguł konkurencyjności. - Część kierowców busów zatrzymuje się, gdzie sobie klienci życzą, nie bacząc, iż wolno im to robić na wyznaczonych i dobrze oznakowanych przystankach - mówi naczelnik Wydziału Inspekcji.
Wzmożona kontrola jest m.in. skutkiem licznych skarg samych przewoźników na swoich kolegów po fachu. - Twierdzą, że nie są w stanie sprostać konkurencji, która łamie przepisy, np. zatrzymując się, gdzie popadnie, czy wyjeżdżając przed czasem, nie patrząc na rozkład jazdy, byle wyjechać przed innymi i zabrać im klientów. Niestety, dotychczasowe nasze kontrole potwierdzają to - mówi naczelnik.
Inspekcja transportu szacuje, że 11-12 proc. busów w ogóle nie powinno wyjeżdżać na drogi. Dobrze się stało, że w myśl nowych przepisów za pewne naruszenia związane ze stanem technicznym nie jest karany kierowca, ale przedsiębiorca. - mówi Michał Pierzchała. - Dzięki temu sytuacja poprawia się, choć na razie w niewielkim stopniu.