"Tropiciel oszustów" wziął na cel firmę miliardera. "To największy przekręt w historii korporacji"

Znany pod pseudonimem "tropiciel oszustów" inwestor-aktywista Nathan Anderson wziął na cel Gautama Adaniego, jednego z najbogatszych ludzi świata. Przedstawił szereg zarzutów wobec działalności imperium biznesowego pochodzącego z Indii miliardera, co już wpłynęło na utratę jego wartości.

W ciągu ostatnich kilku lat Nathan Anderson zyskał sławę dzięki analizom, które doprowadziły do spadku cen akcji wielu firm. Teraz zajmujący się "krótką sprzedażą" inwestor-aktywista rozpoczął naprawdę dużą grę biorąc się za coś, co z charakterystyczną dla siebie bezczelnością nazwał "największym przekrętem w historii korporacji".

Jego celem jest indyjski przemysłowiec Gautam Adani, postać bogatsza nawet od Billa Gatesa czy Warrena Buffetta. Wartość aktywów biznesmena to według szacunków Bloomberga 113,4 mld dolarów.

Reklama

Manipulacje akcjami i oszustwa księgowe

Należąca do Andersona firma Hindenburg we wtorek wysnuła serię poważnych zarzutów wobec rozległego konglomeratu Adani Group. To wynik dwuletniego dochodzenia dotyczącego systemu manipulacji akcjami i oszustw księgowych sięgających dekad.

Raport, który Adani Group odrzuciła z miejsca jako "złośliwy" i "nieoparty na faktach", szybko pozbawił imperium biznesowe miliardera 12 mld dolarów kapitalizacji rynkowej i wywołał wyprzedaż obligacji dolarowych. Hindenburg ma nadzieję, że to dopiero początek.

Gautam Adani rozważa podjęcie działań prawnych. Hindenburg stwierdził w czwartkowym oświadczeniu, że "z zadowoleniem" przyjąłby taki ruch. 

- W pełni podtrzymujemy nasz raport i wierzymy, że jakiekolwiek działania prawne podjęte przeciwko nam byłyby bezzasadne - powiedział Anderson.

Dawid i Goliat?

To niezwykły zwrot dla Andersona, który nigdy wcześniej nie porwał się na firmę tak dużą i potężną jak Adani Group. Pytanie brzmi więc, czy inni inwestorzy wezmą pod uwagę ostrzeżenia Hindenburga przed Adanim, którego zawrotne bogactwo przenika całe życie gospodarcze i polityczne Indii.

Trudno przecenić, jak bardzo nierówna jest ta walka. Gautam Adani spędził cztery dekady na budowaniu imperium biznesowego obejmującego między innymi energię, agrobiznes, nieruchomości i obronę. Uważa się, że ma bliskie relacje z premierem Indii Narendrą Modim, a jego ambitne cele są ściśle powiązane z priorytetami rządu. Raport Hindenburga uderzył w konglomerat w momencie, gdy Adani Enterprises rozpoczynało sprzedaż akcji o wartości 2,5 mld dolarów.

Nowojorska firma Andersona, technicznie rzecz biorąc, jest firmą badawczą i handlową, a nie funduszem hedgingowym z zewnętrznymi inwestorami. Ma mniej niż pięć lat i stawia na rynkach swoje własne pieniądze. Nawet w kręgach finansowych na Manhattanie nie jest to wielkie nazwisko.

Andersonowi udało się jednak ostatnio zaznaczyć swoją obecność. Hindenburg, nazwany po niemieckim sterowcu, który wybuchł w 1937 roku, od 2020 roku obrał za cel około 30 spółek. Średnio ich akcje spadały o około 15 proc. następnego dnia, a sześć miesięcy później były notowane 26 proc. poniżej pierwotnego poziomu - wynika z obliczeń Bloomberga. 

Anderson nie lubi się wychylać

Sposób działania Hindenburga jest prosty. Anderson i jego zespół badają firmy i szukają nieprawidłowości. Przy całym tym hałasie, sam Anderson trzyma się raczej na uboczu. Dorastał w małym miasteczku w Connecticut i zdobył wykształcenie na University of Connecticut. Podczas studiów mieszkał przez pewien czas w Izraelu, pracując jako ratownik medyczny i uczęszczając na zajęcia na Uniwersytecie Hebrajskim. Jego pasją, jak sam mówi, jest "tropienie oszustw".

Od samego początku spędzał godziny na tropieniu potencjalnych schematów Ponziego (struktura finansowa, w której zysk konkretnego uczestnika jest bezpośrednio uzależniony od wpłat kolejnych osób - red.). Współpracował także z księgowym Harrym Markopolosem, który próbował ostrzec władze federalne przed Bernardem Madoffem, twórca jednej z największych piramid finansowych w historii. Dziś Hindenburg zatrudnia około 10 osób, mieszankę byłych dziennikarzy i analityków.

- Jeśli kiedykolwiek nadejdzie czas, gdy uznam, że większość korporacyjnych oszustw w Ameryce została wyeliminowana, to prawdopodobnie ogłoszę, że zaczynam zajmować się uprawą pomidorów - powiedział Anderson w rozmowie z "New York Timesem".

Krzysztof Maciejewski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gautam Adani
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »