Trudne czasy dla Chin. Największy eksporter świata odczuwa skutki wojny celnej
Chiny, największy eksporter świata, zaczyna już odczuwać skutki wojny celnej ze Stanami Zjednoczonymi. Od stycznia eksport spowolnił tam bardziej niż oczekiwano i gwałtownie spadł import. W pierwszych dwóch miesiącach 2025 r. zmniejszył się o 8,4 proc. r/r - najwięcej od lipca 2023 r. Nie budzi się też popyt krajowy. Wszystko to utrudnia Pekinowi realizację planu pobudzenia powolnego wzrostu gospodarczego.
Pierwsza, 10-proc. runda podwyżek ceł Trumpa na towary z Chin weszła w życie 4 lutego. Miesiąc później wprowadzono kolejną, również 10-proc. podwyżkę. Chiny odpowiedziały dodatkowymi cłami na wybrane towary amerykańskie, w tym energię i produkty rolne, i ograniczyły eksport niektórych minerałów, których Waszyngton potrzebuje, m.in. germanu i antymonu.
Od stycznia do lutego eksport w dolarach amerykańskich wzrósł o 2,3 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem - wynika z danych chińskiego urzędu celnego. Jednak osiągnięta wielkość była ponad dwa razy niższa od zakładanej (5 proc.). Według danych londyńskiej giełdy (LSEG), mimo niespełnienia prognoz, był to największy wzrost od kwietnia ubiegłego roku, kiedy to eksport zwiększył się zaledwie o 1,5 proc. w ujęciu rocznym.
Jak wynika z oficjalnych danych, o 3,9 proc. w ujęciu rocznym spadł eksport stali, a o 0,4 proc. metali ziem rzadkich. Podczas gdy eksport produktów high-tech i statków wzrósł odpowiednio o 5,4 proc. i 2,2 proc. Jeszcze bardziej zmalał import do Chin. Na przykład soi o 14,8 proc. w skali roku, a rudy żelaza i pierwiastków ziem rzadkich - o jedną trzecią.
Analitycy spodziewali się, że import do Chin wzrośnie o 1 proc. rok do roku. Tymczasem w pierwszych dwóch miesiącach 2025 r. spadł o 8,4 proc. r/r. To najgłębszy spadek od lipca 2023 r. - wynika z danych LSEG. Zdaniem analityków, “wzrost popytu krajowego, pobudzany w ostatnim kwartale bodźcami gospodarczymi, częściowo już się odwrócił”.
Dobrze nie wygląda też handel z innymi, głównymi partnerami handlowymi Chin, w tym Unią Europejską, Japonią i Koreą Południową. Import z krajów UE spadł o 5,6 proc., podczas gdy eksport wzrósł o 0,6 proc. Zaś eksport Chin do ASEAN, bloku państw Azji Południowo-Wschodniej, wzrósł w styczniu i lutym o 5,7 proc., a import spadł o 1,3 proc.
Pomimo rosnących napięć związanych z taryfami, chińskie władze wyznaczyły na trwający rok w tym tygodniu ambitny cel wzrostu gospodarczego, który ma wynieść około 5 proc. Ogłosiły, że ciężar wzrostu spocznie tym razem nie na eksporcie, który w 2024 r. stanowił prawie jedną czwartą chińskiego PKB, ale na konsumpcji wewnętrznej.
Od zeszłego roku Pekin stara się o jej zwiększenie. Aby zachęcić do zakupu wybranych towarów, wprowadza programy pomocowe i stosując subsydia. Od stycznia Chińczycy mogą taniej kupować smartfony i wiele urządzeń gospodarstwa domowego. Ponieważ to wciąż nie wystarcza, na chińskich urzędników wywierana jest coraz większa presja.
Mają oni wprowadzać bardziej zdecydowane środki pobudzające konsumpcję i ożywiające sektor mieszkaniowy. Jednak popyt krajowy jest słaby. Jak wynika z oficjalnych danych, w ciągu pierwszych dwóch miesięcy roku wartość chińskiego handlu liczonego w dolarach amerykańskich spadła o 2,4 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.
Mimo ceł Stany Zjednoczone pozostają największym partnerem handlowym Chin. Od stycznia do lutego obroty handlowe, w dolarach amerykańskich, Pekinu z Waszyngtonem wzrosły o 2,4 proc. Eksport wzrósł o 2,3 proc. rok do roku, a import - o 2,7 proc. USA pozostają największym partnerem handlowym Chin w ujęciu indywidualnym, odpowiadając za ponad 11 proc. całkowitych obrotów handlowych Państwa Środka.
Pekin obawia się jednak kolejnych ceł. Po rozpoczęciu drugiej kadencji, prezydent Trump nakazał swojej administracji zbadanie przestrzegania przez Chiny umowy handlowej zawartej podczas jego pierwszej prezydentury, w 2020 r. Ostateczna ocena zostanie przekazana do 1 kwietnia. “To potencjalnie przygotuje grunt pod dalsze działania taryfowe” - twierdzą ekonomiści.