Trudne rozmowy z sąsiadami ws. częstotliwości piątej generacji 5G
Polska chce, by Komisja Europejska pomogła nam w rozmowach z Rosjanami w sprawie zwolnienia pasma częstotliwości, na których Unia Europejska chce budować superszybki internet bezprzewodowy 5G.
W ubiegłym tygodniu KE przedstawiła swój plan dotyczący zapewnienia dostępu do internetu mieszkańcom UE. Przewiduje on m.in., że wszystkie obszary miejskie, główne szlaki drogowe i kolejowe powinny mieć niezakłócony zasięg sieci komórkowej piątej generacji 5G.
Technologia ta ma umożliwić przełom w wykorzystaniu internetu w codziennym życiu; od komunikowania się urządzeń miedzy sobą, poprzez wykorzystanie sieci przez autonomiczne samochody, aż do monitorowania stanu zdrowia dzięki spływającym na bieżąco raportom z urządzeń takich jak np. inteligentne zegarki.
Aby UE mogła się liczyć w globalnym wyścigu o najlepsze wykorzystanie potencjału cyfrowych możliwości, musi umożliwić jak najszybsze dostarczenie internetu wysokiej prędkości na jak największym obszarze. Komisja chce, by do końca obecnej dekady zasięg 5G był dostępny komercyjnie w przynajmniej jednym z głównym miast w każdym państwie członkowskim.
UE chce wykorzystywać do tego pasmo 700 MHz. Dla Polski oznacza to jednak niełatwe rozmowy z Rosją, która tej częstotliwości używa do celów wojskowych. A bez przekonania jej, by z tego zrezygnowała, Polska nie będzie mogła zaoferować tego pasma operatorom. Częstotliwości radiowe nie zatrzymują się bowiem na granicy i te z Obwodu Kaliningradzkiego potrafią dotrzeć nawet do Trójmiasta.
Standard dotyczący zapewnienia sieci 5G musi być taki sam w całej UE. W przeciwnym razie użytkownik jadący z Niemiec do Polski musiałby wymienić na granicy aparat. Nasi zachodni sąsiedzi i Francuzi już sprzedali częstotliwości operatorom, którzy będą rozwijali sieć 5G.
5G dla wszystkich w 2020 roku!
"Będzie ciężko" - tak o rozmowach z Rosją mówi PAP źródło z rządu. "Rosjanom absolutnie nie zależy, żeby ustąpić" - podkreśla inna zaznajomiona ze sprawą osoba z kręgów dyplomatycznych.
Pierwsza tura rozmów z naszym wschodnim sąsiadem - jeszcze bez udziału Komisji Europejskiej - ma się odbyć jesienią. Ze strony polskiej odpowiadać będzie za nie Ministerstwo Cyfryzacji oraz Urząd Komunikacji Elektronicznej. - Chcemy zobaczyć jakie będzie nastawienie naszych partnerów - zaznaczyło źródło.
Negocjacje mogą potrwać nawet do dwóch lat. Polska musi w tej sprawie rozmawiać też z Białorusią i Ukrainą, które również wykorzystują częstotliwość 700 MHz do innych celów niż 5G i mogą potencjalnie zakłócać nasz sygnał. Władze w Warszawie nie spodziewają się jednak problemów ze strony tych krajów, które także mogą wykorzystywać pasmo 700 MHz na potrzeby rozwoju usług mobilnych.
Zresztą pierwsze spotkania w tej sprawie pomiędzy krajami już były, ale jak informuje źródło - Rosja nie brała w nich udziału.
Komisja Europejska w lutym przedstawiła propozycję w sprawie koordynacji wykorzystania pasma 700 MHz na potrzeby usług mobilnych, podkreślając, że nadaje się ono idealnie do dostarczania wysokiej jakości usług dostępu do internetu.
W maju unijni ministrowie odpowiedzialni za telekomunikację wsparli te propozycję. Francja i Niemcy już zezwoliły na wykorzystanie pasma 700 MHz do usług mobilnych. Z kolei Dania, Finlandia, Szwecja i Wielka Brytania przedstawiły plany w sprawie zmiany przeznaczenia tego pasma w ciągu najbliższych kilku lat.