Trump nie zwalnia tempa. Uniwersytet Harvarda pozbawiony 60 mln dolarów
Administracja Donalda Trumpa postanowiła pozbawić Uniwersytet Harvarda 60 mln dolarów z kilku wieloletnich grantów. Amerykański resort zdrowia tłumaczy, że uniwersytet nie podjął działań przeciw rzekomemu antysemityzmowi. Przypomnijmy - krytyczny wobec Trumpa uniwersytet znalazł się na cenzurowanym m.in. w wyniku propalestyńskich protestów studentów.
Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa nie wypłaci Uniwersytetowi Harvarda 60 mln dolarów grantów, gdyż, jej zdaniem, uczelnia nie podjęła działań przeciw antysemityzmowi i dyskryminacji etnicznej na kampusie - zapowiedziało w poniedziałek amerykańskie ministerstwo zdrowia.
"Ze względu na nierozwiązanie problemu antysemickich zachowań i dyskryminacji rasowej, Ministerstwo Zdrowia i Pomocy Humanitarnej wygasza kilka wieloletnich grantów na cały czas ich trwania" - podał resort na platformie X.
W ostatnich tygodniach administracja Trumpa zamroziła lub wygasiła uniwersytetowi federalne granty i umowy na sumę blisko 3 mld dolarów.
Od objęcia w styczniu urzędu prezydenta, Trump stara się wykorzystywać federalne fundusze badawcze do wymuszenia zmian na uczelni, której zarzuca antyamerykańską, marksistowską i "skrajnie lewicową" ideologię.
Według administracji, Harvard bierze pod uwagę podczas rekrutacji pochodzenie etniczne kandydatów i dopuszcza dyskryminację Żydów, godząc się jednocześnie na propalestyńskie protesty studenckie.
W drugiej połowie kwietnia Biały Dom zamroził ponad 2 mld dolarów grantów dla Uniwersytetu Harvarda, a w odpowiedzi władze uczelni pozwały administrację Trumpa do sądu.
Kierownictwo uniwersytetu wysłało list do minister edukacji Lindy McMahon, w którym domaga się ponownego nawiązania dialogu na "wspólnych" podstawach, takich jak walka z antysemityzmem i obrona "wolności myśli i wypowiedzi".
W liście prezes Harvardu Alan Garber zadeklarował, iż podjął kroki na rzecz tego, by żydowscy i izraelscy studenci oraz pracownicy nie czuli się wykluczeni lub zastraszani na terenie kampusu. Argumentował, że działania rządu federalnego "zagrażają" wolności akademickiej.
"Harvard nie zrezygnuje ze swoich fundamentalnych, prawnie chronionych zasad tylko ze strachu przed bezpodstawnymi represjami ze strony rządu federalnego" - napisał w liście szef najstarszej i najbogatszej amerykańskiej uczelni.
***