Trzeba odblokować energetykę wiatrową, by zbić ceny prądu

Szalejące ceny energii może powstrzymać tania energia z farm wiatrowych - przekonuje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. I apeluje o stworzenie warunków do rozwoju farm wiatrowych nie tylko na morzu, ale i na lądzie. Usunięcie barier dla budowy nowych mocy wiatrowych może w przyszłości pomóc wyhamować wzrosty cen energii. Chodzi o ustawę odległościową, która od roku czeka na nowelizację.

Sytuacja na rynku niepokoi konsumentów, tym bardziej, że zbliża się sezon grzewczy. Ceny prądu rosną w zawrotnym tempie, firmy energetyczne szykują już wnioski taryfowe do Urzędu Regulacji Energetyki na przyszły rok. Przewiduje się, że opłaty mogą wzrosnąć o co najmniej 20 proc. W Polsce we wrześniu średnia cena megawatogodziny na Towarowej Giełdzie Energii kształtowała się na poziomie 465,70 zł/MWh i była o 77 proc. wyższa niż w styczniu.

Przyczyną rosnących cen prądu są m.in. zawirowania na rynku węgla i gazu ziemnego, a także rosnące opłaty za emisję CO2 (jeszcze rok temu prawa do emisji CO2 kosztowały 20 euro, teraz jest to już ponad 60 euro).

Reklama

Według analiz rynkowych, taki trend w najbliższych miesiącach może się utrzymywać. Według PSEW, ratunkiem może być przyspieszenie transformacji energetycznej i stworzenie warunków do rozwoju farm wiatrowych, nie tylko morskich, ale i lądowych, które - jak informuje stowarzyszenie - w ostatnich latach stały się najtańszym źródłem energii w Polsce.

Obecnie rozwój nowych mocy wiatrowych na lądzie blokuje ustawa odległościowa, która od roku czeka na nowelizację. Zasada 10H zabrania lokować elektrownie w odległości mniejszej niż 10-krotność wysokości turbiny. Przepis całkowicie zablokował rozwój nowych projektów farm wiatrowych na lądzie.

Tymczasem cena energii elektrycznej produkowanej w instalacjach OZE takich jak elektrownie wiatrowe jest dziś ponad dwukrotnie tańsza niż w przypadku produkcji energii w konwencjonalnych elektrowniach wykorzystujących węgiel czy gaz. PSEW przytacza wyliczenia ministerstwa rozwoju, które informowało, że statystycznie 1 GW mocy wiatrowych obniża koszt 1 MWh nawet o 30 zł.

- Bez złagodzenia zasady 10H w tym roku, Polska, nasi konsumenci i gospodarka będą mieli ogromne problemy. Niekontrolowane wzrosty cen może powstrzymać jedynie budowa nowych mocy w energetyce wiatrowej na lądzie - mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. I dodaje, że bez zmiany prawa może nie powstać żadna nowa elektrownia wiatrowa. - Inwestycje, które dziś wchodzą w fazę budowy, to projekty rozpoczęte jeszcze przed wprowadzeniem wspomnianej zasady 10H. Po wejściu w życie ustawy nie rozpoczęła się praktycznie żadna nowa inwestycja wiatrowa w Polsce - informuje.

Nowelizacja ustawy mogłaby odblokować potencjał lądowej energetyki wiatrowej na terenie całego kraju. PSEW szacuje, że do 2030 r. może powstać od 6 do 12,5 GW nowych mocy, w zależności od przyjętego scenariusza rozwoju. Nakłady inwestycyjne wyniosłyby 30-62 mld zł w ciągu dekady. To również szansa na nowe miejsca pracy; w ciągu dziesięciu lat mogłoby ich przybyć od 50 do nawet 97 tys. Z kolei roczne emisje CO2 mogłyby spaść o 42 proc. w 2030 r., w stosunku do roku 2020.

morb


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: energetyka | energia wiatrowa | prąd | farmy wiatrowe | emisja CO2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »