Trzeba postawić na szybki rozwój OZE
Za kilka miesięcy, z zakończeniem sezonu zimowego, sytuacja na rynku energii powinna się nieco uspokoić, musimy jednak pogodzić się ze wzrostem cen energii w kolejnych latach. Nie ma innego rozwiązania niż szybka budowa odnawialnych źródeł. Ten proces musi przyspieszyć, w przeciwnym razie trudno będzie zapewnić odpowiednie wolumeny na rynku, z którego znikać będą stopniowo moce węglowe - oceniają eksperci.
- W marcu, z nadejściem wiosny, oczekuję poprawy sytuacji, powrotu do normy. Teraz mamy do czynienia z szokiem podażowo-popytowym wynikającym z wielu czynników. Długoterminowo ceny energii będą raczej rosnąć - powiedział Jarosław Wajer, partner EY, podczas debaty energetycznej organizowanej przez Fundację Instytut Studiów Wschodnich i Orlen.
Teraz energia mocno drożeje, podaż nie nadąża za popytem, kopaliny, szczególnie gaz, pozostają bardzo drogie, w nieprawdopodobnym tempie rosną ceny uprawnień do emisji CO2.
Maciej Lachowski, zastępca dyrektora departamentu strategii PGNiG, podkreślał, że na tegoroczne ogromne zawirowania na rynku gazu wpłynęło kilkanaście czynników, m.in. odbicie po pandemicznym kryzysie, polityka Gazpromu, ale też konkurowanie o LNG Europy z Azją i Brazylią.
- Zakładam, że w 2022 roku szereg tych czynników się nie powtórzy i szoki będą mniejsze. Jednak już teraz widać, że magazyny europejskie pustoszeją w dość szybkim tempie. Do wiosny poziom zapasów stopnieje, w kwietniu ciężko będzie uzupełnić braki. Ceny na kwiecień 2022 r. są już historycznie wysokie. Mimo wszystko liczę, że będzie lepiej niż w tym roku - poinformował Lachowski.
Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii, wskazywała, że jedynym słusznym rozwiązaniem na przyszłość są wzmożone inwestycje w odnawialne źródła energii. - Potrzebujemy nowych mocy. Do 2030 r. mamy do wyboru źródła odnawialna na dużą skalę i gaz jako uzupełnienie systemu - mówiła. Nowe projekty są konieczne, bo z czasem z systemu wypadać będą najstarsze bloki węglowe. Podkreślała konieczność odblokowania inwestycji wiatrowych na lądzie ograniczonych teraz zasadą 10 H.
Inwestycje są kosztowne, ale - jak przekonywała - na zieloną rewolucję kapitału na świecie nie brakuje. Sektor finansowy firmy będzie wywierał presję na firmy, by zmniejszały ślad węglowy swoich produktów. Wszystko to powinno skutkować przyspieszeniem rozwoju czystych technologii.
Przyspieszenie w kolejnym roku inwestycji w odnawialne źródła energii i paliwa alternatywne zapowiada Orlen. Karol Wolff z biura strategii i projektów strategicznych płockiego koncernu poinformował, że w 2022 roku spółka opublikuje aktualizację strategii. - Co dwa lata od dłuższego czasu dokonujemy takiej aktualizacji, chcielibyśmy ten cykl zachować - mówił.
Zintensyfikowane mają zostać działania zmierzające do redukcji emisji, zwiększone będą nakłady na OZE, w tym na morskie farmy wiatrowe, toczyć się będą intensywne prace nad wodorem. Spółka jest zainteresowana budową lądowych farm wiatrowych, ale aby było to możliwe, konieczne jest zniesienie ograniczeń związanych z zasadą 10 H. Na razie kupuje gotowe projekty. - Wierzę, że to tempo inwestycyjne będzie szybsze, aczkolwiek będziemy ograniczeni zdolnościami inwestycyjnymi i ryzykiem inwestycyjnym, które w obecnym roku się nie zmniejszyło - informował.
Orlen ogłosił też wcześniej, że będzie budować małe reaktory jądrowe, SMR-y. - To jest projekt, w którym pokładamy duże nadzieje na przyszłość. Pozwoli on nam na dekarbonizację zakładów produkcyjnych i zastąpienie w przyszłości elektrociepłowni opalanych gazem czy ciężkim olejem opałowym. Widzimy też potencjał w inwestowaniu w SMR-y na rynku komunalnym. To może być kolejna linia biznesowa grupy - mówił Wolff.
Uczestnicy dyskusji zgodnie podkreślali, że gaz musi pozostać paliwem przejściowym. Bloki gazowe będą pełniły rolę stabilizatora odnawialnych źródeł energii, zastępując znikające powoli bloki węglowe. Odchodzenie od węgla będzie kontynuowane i - zdaniem Maćkowiak Pandery - nastąpi dużo wcześniej niż w 2049 roku, co zakładają obecne plany rządowe.
Zastanawiano się, czy obecne ceny błękitnego paliwa nie powstrzymają firm przed inwestycjami w nowe bloki gazowe. Maciej Lachowski z PGNiG podkreślał, że inwestycje są długoterminowe, z perspektywą na lata 2030-2040. Z tego powodu aktualne zawirowania na rynku gazu nie powinny być przeszkodą w ich realizacji. - Te duże projekty pozostają opłacalne i powinny być kontynuowane - oceniał.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Prezes Forum Energii dodała, że gaz powinniśmy traktować jako uzupełnienie. Zaznaczała jednocześnie, że potrzebujemy strategii dla błękitnego paliwa, by nie zamknąć się w przyszłości w gazowej pułapce. - Ciepłownictwo, ogrzewnictwo, przemysł, energetyka - musimy wiedzieć, w których sektorach chcemy rozwijać gaz, a w których niekoniecznie, by nie zamknąć się w przyszłości w gazowej pułapce - przekonywała.
Monika Borkowska