Trzęsienie ziemi w Boeingu. Prezes opuszcza pokład, w tle kwestie bezpieczeństwa
Dyrektor generalny Boeinga Dave Calhoun ogłosił, że rezygnuje ze sprawowanych obowiązków, a zmiana na stanowisku ma nastąpić za kilka miesięcy. Decyzja ma związek z problemami związanymi z wypadkiem linii Alaska Airlines w styczniu br., gdy podczas lotu oderwała się część kadłuba. Inwestorzy szybko zareagowali na ten krok - akcje firmy zyskują na amerykańskiej giełdzie.
Zgodnie z opublikowanym w poniedziałek listem do pracowników Boeinga prezes Dave Calhoun opuści swoje stanowisko. Jego decyzja ma związek z serią incydentów związanych z bezpieczeństwem i problemami produkcyjnymi. "Oczy świata są zwrócone na nas i wiem, że wyjdziemy z tego lepsi" - napisał w liście, w którym podkreśla stawianie "bezpieczeństwa i jakości na pierwszym miejscu" na czele wszystkich działań.
Calhoun nawiązał w swoim oświadczeniu do wypadku lotu 1282 Alaska Airlines z Portland do Ontario. W styczniu doszło do groźnej eksplozji - gdy samolot był już w powietrzu, odpadła jedna z części, która zakrywa drzwi ewakuacyjne. W efekcie pasażerowie lecieli dziurawą maszyną. Żaden z pasażerów i członków załogi nie ucierpiał, zaś samolot lądował awaryjnie.