TTIP: Nowe propozycje w umowie UE-Stany Zjednoczone

Trwają rozmowy w ramach negocjacji nad transatlantyckim partnerstwem handlowym i inwestycyjnym (znanym jako TTIP). Unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem przedstawiła nową propozycję stworzenia dwustronnego trybunału inwestycyjnego do rozstrzygania sporów państwo-inwestor.

Unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem przedstawiła propozycję stworzenia dwustronnego trybunału inwestycyjnego do rozstrzygania sporów państwo-inwestor pomiędzy Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi.

Propozycja ta po zaakceptowaniu przez państwa członkowskie oraz Parlament Europejski zostanie przedstawiona Stanom Zjednoczonym w ramach trwających negocjacji nad transatlantyckim partnerstwem handlowym i inwestycyjnym (znanym jako TTIP).

Ma ona stanowić także model dla innych unijnych porozumień o wolnym handlu z krajami trzecimi, takimi jak Japonia czy Chiny. Ponadto w dalszej perspektywie UE będzie dążyć do stworzenia podobnego wielostronnego trybunału międzynarodowego do rozstrzygania sporów pomiędzy inwestorami a rządami.

Reklama

Nowy system, który zakłada m.in. stworzenie trybunału pierwszej instancji oraz organu apelacyjnego, ma zastąpić szeroko krytykowany w Unii Europejskiej mechanizm arbitrażowego rozstrzygania sporów między państwami a inwestorami, w skrócie ISDS.

- Po licznych konsultacjach okazało się, że stary system rozstrzygania sporów nie cieszy się już zaufaniem społecznym" - przyznała Malmstroem. - Chcemy stworzyć nowy system, który przywróci to zaufanie mieszkańców UE do narodowych lub międzynarodowych sądów (rozstrzygających tego typu spory) - dodała.

Zdaniem Malmstroem propozycja Komisji gwarantuje stworzenie nowego, "nowoczesnego systemu sądów inwestycyjnych, podlegających prawu narodowemu oraz kontroli publicznej. - To będzie publiczny, a nie jak dotychczas prywatny system arbitrażu - podkreśliła komisarz.

Propozycja KE, która formalnie nie jest aktem legislacyjnym, zakłada utworzenie trybunału pierwszej instancji składającego się z 15 wysoko wykwalifikowanych sędziów mianowanych wspólnie przez UE i USA. Pięciu z nich ma pochodzić z UE (procedura współdecyzji), pięciu z USA oraz pozostałych pięciu z krajów trzecich. Sprawy będą rozpatrywane przez trzech losowo wybieranych sędziów - jest to istotna zmiana, zdaniem ekspertów komisyjnych, która doprowadzi do zaprzestania praktyk, kiedy to inwestor miał prawo wyboru arbitrów.

Organ apelacyjny ma się składać z 6 sędziów (po dwóch z każdej ze stron oraz dwóch z krajów trzecich). Zasady jego działania będą oparte na tych obowiązujących w Organie Apelacyjnym Międzynarodowej Organizacji Handlu (WTO).

Całość kosztów działania obu instancji szacowana jest przez komisyjnych ekspertów na 3 mln euro. "Koszty te będą w równych częściach pokryte przez UE oraz USA" - zaznaczył ekspert Komisji. "Sędziowie będą opłacani przez obie strony i nie będą otrzymywać, jak odbywa się to obecnie, procentowej gratyfikacji od wysokości zasądzonego odszkodowania" - dodał.

Projekt KE wprowadza także kilka istotnych zmian dotyczących zasad ochrony inwestycji pomiędzy Unią a Stanami Zjednoczonymi. Wzmacnia on m.in. prawo rządów do stanowienia prawa w interesie publicznym. Zapisy na ten temat poza preambułą znajdą się również w głównym tekście umowy ze Stanami Zjednoczonymi - podał ekspert KE.

Nowe zasady gwarantują ponadto, zdaniem Komisji, że unijne decyzje dotyczące pomocy publicznej nie będą mogły podlegać unieważnieniu. "Chcemy doprowadzić do sytuacji, w której decyzja kompetentnej instytucji w sprawach pomocy publicznej nie będzie mogła być podważona w drodze arbitrażu" - wyjaśnił urzędnik.

Zmianie ulegną również zasady dotyczące przejrzystości toczących się postępowań. - Przesłuchania w sprawie sporów będą w pełni publiczne, a wszystkie dokumenty dotyczące poszczególnych postępowań będą publikowane online - podkreśliła Malmstroem.

Dotychczas zdarzało się, że z woli stron konfliktu wynik arbitrażu wraz z dokumentacją był utajniany. Praktyka ta jest szeroko krytykowana przez organizacje publiczne oraz rządy niemal wszystkich państw członkowskich Unii.

Zdaniem dobrze poinformowanych źródeł w PE propozycja Komisji może liczyć na poparcie ze strony europosłów. Oczekuje się również, że państwa członkowskie poprą ją, gdyż zaproponowane zmiany w dużej mierze pokrywają się z postulatami grupy najbardziej przeciwnych ISDS państw, takich jak Niemcy czy Austria.

Malmstroem nie może jednak liczyć na poparcie organizacji publicznych oraz konsumenckich, które w większości są przeciwne każdej formie arbitrażowego rozwiązywania sporów, a najnowszą propozycję KE nazywają czysto "pijarowską zagrywką," która nie wnosi żadnych istotnych zmian do dotychczasowego systemu.

- Zawsze będzie ktoś niezadowolony. Są tacy, którzy sprzeciwią się każdej propozycji; nawet gdybym tu i teraz zaproponowała bezpłatne lody dla każdego, powiedzą: nie - zażartowała Malmstroem.

- Interesująca będzie reakcja USA, z którymi KE prawdopodobnie konsultowała już swój pomysł. USA tradycyjnie są niechętne międzynarodowym trybunałom, szczególnie gdy przyznaje się im wyłączoną jurysdykcję - powiedział PAP Tomasz Włostowski z firmy konsultingowej specjalizującej się w sprawie handlu międzynarodowego EUTRADEDEFENCE.

Z Brukseli Joanna Sopińska

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »