Turcja i Polska kontra reszta świata
Ambasador Turcji w Polsce proponuje naszemu krajowi sposób na rosyjskie embargo. To reeksportowanie polskich towarów przez Turcję. Pisze o tym "Puls Biznesu".
Yusuf Ziya Ozcan swój pomysł ocenił jako "wspaniały". Zapewnił, że jego kraj nie ma tyle żywności, ile potrzebuje Rosja. Dodał, że ponieważ Turcja nie produkuje wieprzowiny, jakiś czas temu zaproponował tureckim firmom mięsnym nawiązanie współpracy z polskimi partnerami i zaczęły się już na ten temat rozmowy. Ambasador wspomniał też, że Turcja na pewno nie ma też wystarczająco dużo jabłek.
Wiceprezes Sadowników RP Tomasz Solis powiedział, że jego społeczność jest otwarta na współpracę z każdym, kto zaproponuje wypełnienie luki po rosyjskim rynku. Z kolei szef Związku Polskie Mięso Witold Choiński ocenił, że ten plan wydaje się mało realny. Jak argumentował, Rosjanie raczej protestowaliby przeciwko niemu, bo nie po to wprowadzili embargo, żeby kupować polskie towary z innych krajów.
Więcej - w "Pulsie Biznesu".
_ _ _ _ _ _
Dziś delegacja rosyjskiej służby sanitarnej i weterynaryjnej wylatuje dziś do Turcji. Ma tam omawiać możliwości zwiększenia dostaw tureckiej żywności do Rosji.
Moskiewskie media poinformowały, że Rosja chce zwiększenia importu z Turcji mleka i produktów mlecznych oraz drobiu. Turcja jest też znaczącym dostawcą do Rosji owoców i warzyw. W ubiegłym roku eksport tureckich produktów spożywczych do Rosji przekroczył wartość 1 miliarda 750 milionów dolarów.
Wczoraj rosyjska delegacja omawiała w Mińsku możliwości zwiększenia dostaw produktów z Białorusi. Moskwa 7 sierpnia wprowadziła embargo na import żywności z krajów, które wsparły sankcje wobec Rosji w związku z wydarzeniami na Ukrainie. Embargiem objęte zostały między innymi dostawy z krajów Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii i Norwegii. Teraz rosyjscy importerzy poszukują nowych dostawców żywności. Duże nadzieje wiązane są ze zwiększeniem importu z Turcji, Chin i państw Ameryki Łacińskiej.
_ _ _ _
Na jaką pomoc mogą liczyć polscy producenci owoców i warzyw?
O tym minister Marek Sawicki będzie rozmawiał dziś z unijnym komisarzem ds. rolnictwa Dacianem Ciolosem. Chodzi m.in. o kwestie związane z wycofywaniem produktów z rynku czy dopłatami do eksportu.
Polscy rolnicy należą do najbardziej poszkodowanych w wyniku rosyjskiego embarga. Bruksela zapewnia, że chce ich wesprzeć, jednak na razie niechętnie mówi o konkretnych rekompensatach. - - To będzie jedna z kwestii omawianych podczas spotkania polskiego ministra z komisarzem Ciolosem, ale nie chcemy porywać się na natychmiastowe działania, najpierw musimy sprawdzić jakie mogą być potencjalne skutki sankcji - powiedział rzecznik Komisji ds. rolnictwa Roger Waite.
Oszacowaniem strat zajmuje się powołana przez Brukselę grupa ekspertów, która już w czwartek ma przedstawić krajom członkowskim pierwsze dane na ten temat. W unijnej kasie na sytuacje kryzysowe w rolnictwie przewidziana jest pula ponad 400 milionów euro rocznie. W poniedziałek, między innymi w odpowiedzi na rosyjskie embargo, zapowiedziano już nadzwyczajne środki wobec sektora brzoskwiń i nektarynek.
_ _ _ _ _ _
Producenci brzoskwiń i nektarynek z Unii Europejskiej już wiedzą, że mogą liczyć na unijne wsparcie w obliczu rosyjskiego embarga. Komisja Europejska zapowiedziała dziś nadzwyczajne środki pomocy dla tego sektora.
Ten rok jest wyjątkowo trudny dla producentów brzoskwiń i nektarynek z Włoch, Hiszpanii, Francji i Grecji. Ich wyroby najpierw zostały dotknięte przez niekorzystne warunki pogodowe, następnie przez rosyjskie embargo. Jak tłumaczy Komisja, plany wsparcia dla tego sektora były brane pod uwagę już wcześniej, a ogłoszenie rosyjskich restrykcji wobec Wspólnoty tylko przyspieszyło te działania. Chodzi dokładnie o zezwolenie na zwiększenie z 5 do 10 procent ilości owoców, które mogą być wycofane z rynku i przeznaczone do bezpłatnej dystrybucji.
Dodatkowe fundusze będą także skierowane na działania promocyjne. Formalna decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta w najbliższych tygodniach, ale będzie obowiązywała od 11 sierpnia. Unijny komisarz ds. rolnictwa Dacian Ciolos oświadczył, że Komisja monitoruje sytuację na rynku i "nie zawaha się podjąć podobnych działań wobec innych sektorów zależnych od eksportu do Rosji, jeśli będzie taka potrzeba.
_ _ _ _ _ _
Tymczasem nasze przepisy, które należą do jednych z najbardziej rygorystycznych w Unii Europejskiej, są równie uciążliwe jak rosyjskie embargo.Politycy chętnie pokazują się z polską żywnością i wspierają różne kampanie przeciw rosyjskiemu embargu. Tymczasem mali producenci żywności borykają się przede wszystkim z gąszczem przepisów podatkowych i sanitarnych w Polsce.
Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Cezary Kaźmierczak uważa, że nasze absurdy prawne są dla producentów żywności nie mniej szkodliwe niż rosyjskie embargo. Ekspert cieszy się ze zmiany akcyzy na cydr, która wynosi teraz 97 zł za hektolitr napoju, czyli tyle samo, ile w przypadku piwa. Cydru, w przeciwieństwie do złocistego nektaru, wciąż jednak nie można reklamować.
Rozmówca Informacyjnej Agencji Radiowej dodaje, że przepisy utrudniają prace szczególnie małym producentom żywności. Jako przykład podaje rolników wytwarzających sery. Muszą oni spełnić te same wymagania co wielkie zakłady przetwórcze. Wysokie opodatkowanie, skomplikowane przepisy oraz wymagania sanitarne powodują, że rolnikom nie opłaca się produkować żywności, lub robią to nielegalnie.
Pomóc może uproszczenie przepisów sanitarnych i wprowadzenie niskiego ryczałtowego podatku. Z szacunków ZPP wynika, że sektor małych producentów żywności wart jest około 2 procent PKB.
Związek od kilku miesięcy prowadzi akcję promującą żywność pochodzącą od małych producentów. Z raportu opublikowanego w kwietniu wynika, że polskie przepisy dotyczące wytwarzania żywności są jednymi z najbardziej rygorystycznych w Unii Europejskiej.
W czwartek Rosja ogłosiła listę zagranicznych towarów objętych embargiem. Znalazły się na niej, między innymi: owoce, warzywa, nabiał i mięso. Embargo obowiązywać będzie rok i dotknie: kraje Unii Europejskiej, USA, Kanadę, Australię i Norwegię.
IAR