Twoje nazwisko może znaleźć się wszędzie
Pozbawione gotówki organizacje charytatywne umieszczają nazwiska darczyńców praktycznie na wszystkim.
Po tym, kiedy zarządzający funduszem hedgingowym Stephen Schwarzman z listy Forbes 400 podarował w zeszłym roku 100 milionów dolarów, jego nazwisko zostało umieszczone na słynnym głównym budynku Biblioteki Publicznej w Nowym Jorku (tej z lwami na Piątej Alei). W tym samym czasie, dzięki darowiźnie w wysokości 25 000 dolarów, nazwisko inwestora kapitału wysokiego ryzyka Brada Felda znalazło się na nowym pomieszczeniu, przyozdabiając kampus Uniwersytetu Kolorado w Boulder.
Na zdjęciach: 10 darowizn od znanych osób
Na zdjęciach: Najhojniejsze korporacje (darowizny pieniężne)
Na zdjęciach: Najhojniejsi członkowie z listy 100 gwiazd Forbes
Na zdjęciach: Darczyńcy miliarda dolarów
Na zdjęciach: Sześć sposobów na skuteczną działalność charytatywną
W męskiej łazience
Oba te obiekty mogą być wykorzystywane w celu czytania, zauważa impertynencko Feld, dodając, że otrzymał pełną rekompensatę za swój znacznie skromniejszy dar. - Hej, właśnie zadzwonili do mnie z Forbesa! - śmieje się.
Oba te dary były dobroczynne, w przypadku których hojność została wyróżniona tablicami pamiątkowymi. To taki pieniężny znak rozpoznawczy. Nazywanie nazwiskami darczyńców funkcjonuje od wielu lat. Nazwisko Johna Harvarda zostało umieszczone na college'u w 1639 roku za przekazanie 400 książek i 779 funtów, natomiast nazwisko jednego z byłych studentów tej uczelni, Billa Gatesa, za dar w wysokości 30 miliardów dolarów.
Ale przypadki dotyczące praw do umieszczania nazwisk, przyznawanych przez organizacje typu non-profit i instytucje rządowe uległy w ostatnich latach szczególnemu zwiększeniu w odniesieniu do ich zakresu, kreatywności, liczby i zaskakującej ilości dolarów, która według szacunków zaledwie w 2007 roku wyniosła 4 miliardy. Dotyczy to dwóch typów praw do umieszczenia nazwisk: 1) takich, które zostały nabyte w drodze interesu, co jest równoznaczne z transakcją marketingową lub reklamową oraz 2) praw, jakie uhonorowały darczyńcę o charytatywnych pobudkach, który następnie mógł dokonać potrącenia darowizny w zeznaniu podatkowym.
Możliwości umieszczenia nazwiska
Po wpisaniu w wyszukiwarce Google frazy "możliwości umieszczenia nazwiska", uzyskujemy 181 000 wyników, w większości związanych z organizacjami charytatywnymi, które w otwarty sposób składają zachęty. Pośród praw do umieszczenia nazwiska obecnie wymienianych w Internecie, w podobnym stylu jak na karcie dań chińskiej restauracji, w Uniwersytecie Stanowym Stephena F. Austina w Teksasie dostępne są następujące możliwości: jedno z sześciu kolegiów za 6 milionów dolarów, wydział za dwa miliony dolarów, istniejący, ale nienazwany budynek za 1 milion dolarów.
Organizacje typu non-profit kreatywnie pozyskują pieniądze z nazwisk, częściowo poprzez dodatkowy podział własnych zasobów. Muzeum Historii Naturalnej Carnegiego zostało nazwane imieniem darczyńcy, który założył i sfinansował je w 1896 roku. Ale instytucja z Pittsburgha zebrała niedawno 250 000 dolarów w drodze sprzedaży 2.300 możliwości umieszczenia nazwisk w przypadku pojedynczych kości i zębów dinozaurów. W Jeffersonville w stanie Indiana (30 000 mieszkańców) John i Shirley Woehrle przekazują miastu 10 000 rocznie na utrzymanie boiska, a ich nazwiskami nazwano boiska Małej Ligi. - Wygląda to naprawdę dobrze - mówi 85-letni Woehrle, emerytowany lokalny mały przedsiębiorca.
Według kodeksu podatkowego, jeżeli dostajesz coś w zamian za darowiznę, musisz dokonać zmniejszenia wysokości potrącenia podatku od darowizny w odpowiedniej kwocie. A zatem, jeżeli kupujesz osobie zbierającej pieniądze bilet za 500 dolarów, to zostaje odjęty koszt kolacji w wysokości 20 dolarów. Ale nie dochodzi do żadnych potrąceń, jeżeli twoje nazwisko zostaje w zamian umieszczone na marmurowej tablicy, ponieważ zbyt trudno wycenić satysfakcję na poziomie psychicznym. Jednakże, konsultant z Chicago Jack B. Siegel mówi, że aby darczyńcy byli całkowicie bezpieczni, powinni podpisywać umowy, które nie określają umieszczenia nazwiska w wyraźny sposób jako rekompensaty za dar, ale raczej jako oddzielne wyróżnienie przyznane przez organizację charytatywną.
Wszystko odbyło się poprzez uścisk ręki
Jedną z kwestii jest czas trwania wyróżnienia: starym zwyczajem po wieczne czasy, bądź też według coraz częściej spotykanej praktyki - przez określony okres, np. 30 lat. Ani Schwarzman ani Biblioteka Publiczna w Nowym Jorku nie mówią czy ich transakcja jest równoznaczna ze sprzedażą czy wynajmem i czy pozostanie w mocy, jeżeli 98-letni budynek będzie musiał być zastąpiony lub przebudowany.
43-letni Feld otwarcie mówi o warunkach podarowanej przez siebie łazienki. - Na zawsze - mówi. - I nie ma żadnych umów. Wszystko odbyło się poprzez uścisk ręki.
Uniwersytet Kolorado stał się beneficjentem po uczelni macierzystej Felda, MIT, która odrzuciła tą samą propozycję, gdyż prawdopodobnie uznano ją za niewystarczająco godną. "Tutaj do wszystkiego podchodzi się bardziej na luzie" - mówi Feld, który osiedlił się w Boulder, prowadzi dwie firmy inwestycyjne i zasiada w radzie powiązanej z uczelnią. W zamian za podarowanie 25 000 dolarów otrzymał małą niebieską tabliczkę obok drzwi do toalety na drugim piętrze w budynku badawczym. Powyżej jego nazwiska znajduje się inskrypcja, o którą poprosił: "Najlepsze pomysły często pojawiają się w niewygodnych momentach - nie zamykaj nigdy na nie swojego umysłu".
Pisemna umowa, zawarta pomiędzy Schwarzmanem a biblioteką, w której w skład rady wchodzą podobni finansiści jak Schwarzman, prezesi, pracownicy naukowi, a nawet księżniczka, stanowi tajemnicę. Nikt nie jest w stanie stwierdzić czy zawiera coraz częstszą klauzulę "o niegrzecznym chłopcu", która umożliwia cofnięcie wykorzystania nazwiska w przypadku np. wyroku skazującego. W 2005 roku Uniwersytet Seton Hall z New Jersey usunął nazwisko byłego szefa Tyco International L. Dennisa Kozlowskiego z budynku szkoły handlowej w rezultacie wyroku skazującego za okradanie spółki.
Darczyńca może się wycofać
Ani biblioteka, ani Schwarzman nie potwierdzają również terminu wypłacenia przez niego 100 milionów dolarów: teraz czy też w ratach. W przypadku rozłożonych płatności istnieje możliwość, że darczyńca się wycofa. W zeszłym miesiącu uniwersytet Atlantic z Florydy usunął ze szkoły handlowej nazwisko prezesa z branży ubezpieczeń Barry'ego Kaye'a po tym jak oświadczył on, że będzie w stanie zapłacić jedynie 4 miliony dolarów z 16 milionów, które obiecał w 2007 roku.
Transakcje związane z umieszczaniem nazwisk mogą stać się kontrowersyjne. Uniwersytet Południowej Dakoty został pozwany do sądu federalnego po tym, jak spadkobiercy Waltera Buhlera, który w 1996 roku obiecał 8,4 miliona dolarów na nową szkołę handlową, a wpłacił 1,7 miliona dolarów, wyrazili sprzeciw, gdy później jednostka uczelni została nazwana imieniem innej osoby na życzenie kolejnego darczyńcy, który ofiarował 5 milionów dolarów. Rodzina Buhlera argumentowała, że jego dar wystarczył na opłacenie zarówno budynku, jak i szkoły, natomiast uniwersytet twierdził, że zaledwie budynku. Według zeszłorocznej ugody, pieniądze Buhlera zostały przeznaczone na inne cele edukacyjne, a rodzina Buhlerów przekazała wszystkie prawa do wykorzystania nazwiska szkole handlowej.
Istnieje również pewien sprzeciw wobec idei opłacanych praw do umieszczania nazwisk. Commercial Alert, grupa nacisku z Waszyngtonu, twierdzi że umożliwianie umieszczania nazwisk przedsiębiorców na miejskich instytucjach takich jak szkoły czy biblioteki, które zwykle bezpłatnie nazywano nazwiskami wybitnych zmarłych, zubaża społeczeństwo. (Ale instytucja ta czuje się znacznie mniej urażona osobistymi darami charytatywnymi). W wyprzedzającym kroku, 13 bogatych absolwentów podarowało w 2007 roku 85 milionów dolarów wiekowej Szkole Handlowej Wisconsin przy Uniwersytecie Wisconsin w Madison, pod warunkiem, że nazwa uczelni nie zostanie zmieniona (tzn. sprzedana) przez 20 lat.
Na zdjęciach: Największe organizacje charytatywne według aktywów netto
William P. Barrett
Czytaj również:
Producent daruje żywność nie płacąc VAT