Tygrys XXI wieku

Indie mają szanse stać się potęgą gospodarczą XXI wieku. Fenomen Indii opiera się w dużej mierze na klasie średniej, a zwłaszcza na uczonych, których Indie za 20 lat mogą mieć więcej niż wszystkie kraje G8.

Indie mają szanse stać się potęgą gospodarczą XXI wieku. Fenomen Indii opiera się w dużej mierze na klasie średniej, a zwłaszcza na uczonych, których Indie za 20 lat mogą mieć więcej niż wszystkie kraje G8.

Rozwój gospodarczy Indii być może nie będzie tak spektakularny jak rozwój Chin. Począwszy od drugiej połowy lat 90-tych Indie notują bowiem ponad 5-proc. wzrost gospodarczy w skali roku (8% w roku 2004). Taki wzrost pomógł w ukształtowaniu się indyjskiej klasy średniej (osoby zarabiające powyżej 1000 USD miesięcznie), której liczebność wynosi ok. 35 milionów ludzi. Sukcesywnie co roku grupa ta powiększa się o 10%, chociaż wciąż ok. 420 mln ludzi zarabia mniej niż dolara dziennie.

Przyczynami takiego sukcesu była przede wszystkim liberalizacja gospodarki. Najważniejszym posunięciem było zniesienie systemu pozwoleń, który umożliwiał administracji państwowej kontrolowanie strategii przedsiębiorstw. Drugim istotnym posunięciem było zniesienie protekcjonizmu, wprowadzonego zaraz po odzyskaniu niepodległości przez Indie (średnia wartość stawek celnych wynosiła wtedy ok. 80%).

Reklama

Kolejnym krokiem była likwidacja kwot importowych. Rząd zezwolił także na to, by udział własnościowy zagranicznych podmiotów w indyjskich przedsiębiorstwach przekraczał 49%.

Państwo poszło również w kierunku zapewnienia wymienialność rupii. Wszystkie te zmiany były wymuszone między innymi czynnikami wewnętrznymi (poziom rezerw dewizowych stanowił równowartość dwutygodniowego importu) i zewnętrznymi (MFW postulował wprowadzenie programu dostosowań strukturalnych).

Pozycja Indii w świecie nie była wyłącznie skutkiem reform wprowadzonych po roku 1991. Okres wcześniejszy, czyli epoka Nehru, to czas zielonej rewolucji, która zaowocowała samowystarczalnością żywnościową. Państwo sprzyjało rozwojowi, udało się zahamować rozwarstwienie socjalne, co sprzyjało zakorzenieniu się demokracji. Wtedy też zaczął się kształtować aparat naukowy, który jest w dzisiejszych czasach dumą Indii. Według prognoz za 20 lat Indie mogą mieć więcej uczonych niż wszystkie państwa G8 razem wzięte. Taki rozwój przyczynił się do tego, że Hindusi stanowili ok 25% mieszkańców Doliny Krzemowej (początek lat 90.). Są oni najlepiej zarabiającą grupą narodowościową w USA, zajmując często najwyższe stanowiska w korporacjach transnarodowych. Część z nich decyduje się także na powrót do kraju, przyczyniając się w ten sposób do jego modernizacji.

Rozwój taki nie jest pozbawiony przeszkód. Zawodzi przede wszystkim infrastruktura. Nowoczesna gospodarka nie może obyć się bez dróg, lotnisk, torów kolejowych, portów. Istnieją projekty połączenia nową drogą Dehli, Bombaju, Madrasu i Kalkuty. To przedsięwzięcie może zostać uniemożliwione przez wysoki deficyt budżetowy (10% PKB), a także poważne niedobory energii. Staje się to główną przyczyną niechęci zagranicznych inwestorów do inwestowania w Indiach.

Tym, co zniechęca jest także korupcja i słaba ochrona własności intelektualnej, a także rozbudowana ponad potrzeby biurokracja państwowa. W Indiach warto jednak inwestować, głównie z powodu wysoko wykwalifikowanej anglojęzycznej i taniej siły roboczej, a także niskiego ryzyka politycznego. Indie stają się laboratorium świata, a Hindusi są świetnymi specjalistami w produkcji leków genetycznych. W kraju tym usługi stanowią ponad 50% PKB, a ich udział w eksporcie jest znacznie wyższy niż w Chinach.

Uwaga na ubóstwo

Od początku lat 90. obserwuje się w Indiach pogłębienie nierówności społecznych spowodowanych liberalizacją gospodarki, co stało się źródłem napięć społecznych. Indie podzielił wzrost gospodarczy, który jest o wiele dynamiczniejszy w południowo-wschodniej części kraju niż w północno-wschodniej. Kraj jest również podzielony pod względem religijnym. Między muzułmanami a Hindusami obserwuje się od początku lat 90. wzrost przemocy na tle religijnym.

W Indiach ma miejsce również wiele konfliktów kastowych, które wcześniej bardzo często były powodem do użycia przemocy. Członkowie wyższych kast zaczęli ustępować i wycofywać się z administracji państwowej, i przenieśli się do sektora prywatnego.

Handel z perspektywami

Z roku na rok wartość wymiany handlowej Polski z Indiami wyraźnie rośnie. Według prognoz w najbliższych latach może ona przekroczyć 1 mld USD rocznie. Polaków interesuje głównie sprzęt sanitarny, wydobycie ropy i energetyka. Hindusi są zainteresowani wydobyciem węgla i produkcją ciężkich maszyn. Proporcja we wzajemnych obrotach to 3:1 na korzyść Indii.

Kraj ten jest zainteresowany inwestycjami w Polsce, zwłaszcza po przystąpieniu naszego kraju do UE. Hindusi wykupili do tej pory sześć hut stali (70%rynku), inwestują także w niektórych sprywatyzowanych kopalniach. Zainteresowaniem wśród nich cieszą się również wyroby metalopochodne.

Dla Hindusów nasz rynek może stanowić bazę do dalszego eksportu na rynki Wspólnoty. Polski rząd zachęca przedsiębiorców do współpracy z Hindusami, wskazując na znaczenie Indii na regionie azjatyckim.

M.B

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 20 lat | Wieko | Tygrys | hindusi | XXI wiek | Indie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »