Tyle emerytury dostanie Andrzej Duda. Znamy już kwotę
Emerytury to temat, który budzi wiele kontrowersji. Świadczenie u wielu osób jest wyjątkowo niskie mimo wieloletniej pracy. Z tego powodu jeszcze większe oburzenie budzą duże kwoty u znanych osób. Tak samo może być z wysokością świadczenia obecnego prezydenta. Tyle emerytury dostanie Andrzej Duda.
Andrzej Duda pełni rolę prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej od 6 sierpnia 2015 roku, a więc w sierpniu 2025 roku zakończy się już jego druga kadencja na stanowisku prezydenta RP. Po zakończeniu prezydentury może liczyć na solidne wynagrodzenie.
W pierwszej kolejności Andrzej Duda po zakończeniu swojej kadencji otrzyma odprawę. Jej kwota ma być równa wysokości trzech miesięcznych pensji prezydenta. Obecna pensja wynosi około 25 tys. zł brutto miesięcznie. Oznacza to, że odprawa wyniesie około 75 tys. zł brutto. To jednak nie wszystko.
Poza tym byłym prezydentom przysługuje dożywotnia pensja, która wypłacana jest w wysokości 75 proc. wynagrodzenia zasadniczego. To, ile dostanie Duda, dokładnie obliczył Fakt.pl. Pensja zasadnicza prezydenta to 9,8-krotność kwoty bazowej ujętej w ustawie budżetowej. Kwota bazowa jest za to równa 1 789 zł i 42 gr, więc zasadnicze wynagrodzenie wynosi 17 536 zł. Według wyliczeń portalu po zakończeniu kadencji Andrzej Duda dożywotnio będzie dostawać 13 152 zł brutto miesięcznie.
Kolejną ogromną kwotą, która po kadencji zasili konto Andrzeja Dudy, są pieniądze na utrzymanie biura. Na ten cel przeznaczone zostanie 19 tys. zł miesięcznie. Pieniądze na jego realizacje pochodzą z budżetu państwa.
Prezydent Andrzej Duda będzie mógł też korzystać z ochrony Służby Ochrony Państwa (SOP) na terytorium Polski. Dodatkowo będzie mu przysługiwał służbowy samochód.
W lutym Andrzej Duda udzielił wywiadu na Kanale Zero. W rozmowie prezydent zdradził, że ma dwa marzenia, które chce zrealizować po zakończeniu sprawowania urzędu. Pierwszym z nich jest samotne pójście w góry, z dala od wzroku innych. Innym osobistym marzeniem prezydenta jest samodzielne poprowadzenie samochodu.
Poza tym zapowiedział, że z pewnością nie zostanie bez pracy i perspektyw. "Po pierwsze, jest spore grono osób, które mimo wszystko nie będą chciały mi dać spokoju. Po drugie, spokojnie, ja zawsze miałem jakieś zadania do wykonania. Mój telefon nie zamilknie." - podsumował Andrzej Duda.