Tylko"zielona waluta"ma przyszłość
Zdaniem naukowców "zielona waluta"- ma przyszłość poprzez system ulg, promocji i innych korzyści przyznawanych w zamian za aktywne działania na rzecz ochrony środowiska.
Choć formalne wprowadzenie "zielonej waluty" wydaje się jeszcze odległe, w Europie pojawia się coraz więcej mechanizmów, dających wymierne korzyści za działania sprzyjające środowisku - mówił PAP ekspert Komisji Europejskiej ds. środowiska, Hugo de Groof.
"Zielona waluta" - tłumaczył de Groof, główny naukowiec z Dyrekcji Generalnej ds. Środowiska Komisji Europejskiej - to system ulg, promocji i innych korzyści przyznawanych w zamian za aktywne działania na rzecz ochrony środowiska.
Ekspert przez takie działania rozumie m.in. zmniejszanie zużycia energii, redukcję emisji gazów cieplarnianych, stosowanie nowoczesnych technologii w budownictwie mieszkaniowym, korzystanie z transportu publicznego lub rowerów, czy kupowanie żywności ekologicznej.
"Ten typ ulg, także w dokumentach politycznych przygotowywanych przez kolegów (w Brukseli), nie jest jednak jeszcze zbyt konkretny" - powiedział specjalista. Wyraził przekonanie, że w najbliższym czasie w UE pojawi się więcej inicjatyw, realizujących koncepcję "zielonej waluty", lecz kompletne wprowadzenie pomysłu do głównego nurtu będzie wymagało czasu.
Dla Hugo de Groofa najbardziej rozpowszechnionym w świecie i najbardziej wyraźnym przykładem "zielonej waluty" jest skup butelek. Naukowiec przypomniał, że w ramach tego mechanizmu w zamian za segregację i zwrot opakowań otrzymuje się konkretną korzyść, jaką są pieniądze.
Innym systemem "zielonej waluty", funkcjonującym formalnie na obszarze Unii Europejskiej - przypomniał de Groof - jest Europejski System Handlu Emisjami (EU ETS), mający na celu motywowanie przemysłu do zmniejszania emisji gazów cieplarnianych.
Natomiast obszarem, w którym naukowiec chętnie widziałby "zieloną walutę", jest żywność ekologiczna. Chciałby, aby w pomysł zaangażowano zarówno rolnictwo, jak i handel. Obecnie jego zdaniem ekologiczne produkty spożywcze są drogie, słabo promowane i mało widoczne. Poza tym - jak zauważył - oprócz lepszej świadomości konsumenckiej, nie dają klientom nic w zamian.
"Weźmy pod uwagę rolników, rolnictwo ekologiczne. Czy w tej chwili (rolnicy) otrzymują coś w zamian? Jeśli zadeklarowaliby podjęcie działań na rzecz ochrony środowiska, mogliby np. otrzymać dodatkowe subsydia" - powiedział ekspert. Oprócz dopłat do upraw ekologicznych de Groof rozważyłby także obniżkę podatków, co - jak podkreślił - byłoby tańsze, gdyż wszelkie działania dotyczące subsydiowania rolnictwa wymagają ogromnej pracy administracyjnej i w konsekwencji wiążą się z dużymi kosztami.
Innym pomysłem, o którym wspomniał naukowiec, jest promowanie tzw. zielonej infrastruktury. To elementy architektury, takie jak kanały burzowe, ogrody stawiające na bioróżnorodność lub poprawę jakości powietrza, czy rośliny przyciągające owady. Sposobem ich wsparcia według de Groofa mogłyby być obniżki podatków od gruntów, czy nieruchomości.
Zdaniem eksperta małe, lokalne projekty mają szansę na realizację w ciągu jednego roku. "Jeśli jednak mówimy o zmianach podatkowych, dotyczących ewidencji gruntów i budynków, wymagają one długich terminów i nieustannych działań, które w niektórych częściach Europy mogą przebiegać szybciej", a w innych wolniej - powiedział.
"Trzeba udowodnić, że dochód państwa, stracony z jednej strony, zrekompensuje inny. Trzeba też zyskać pewność, że ci, którzy mają domy, ale nie są zbyt zamożni, nie znajdą się w niekorzystnej sytuacji" - zaznaczył.