UE nie ma dobrego wyboru w sprawie Ukrainy

Unia Europejska nie ma dobrego wyboru w sprawie Ukrainy, z którą na listopadowym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie chce podpisać umowę stowarzyszeniową - uważa brytyjski ekspert James Sherr z londyńskiego think tanku Chatham House.

Przywódcy państw UE potwierdzą w piątek w Brukseli wolę podpisania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, ale ponownie podkreślą konieczność spełnienia przez Kijów wszystkich postawionych przez Unię warunków, w tym rozwiązania sprawy Julii Tymoszenko.

Przygotowania do szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, kiedy to nastąpić ma podpisanie umowy z Ukrainą, ma być jednym z tematów dyskusji przywódców w drugim dniu czwartkowo-piątkowego szczytu UE.

"Jest polityczny konsensus co do tego, że naszym celem jest podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą pod koniec listopada, jeśli kraj ten spełni warunki. Jednak na tym etapie nie można jeszcze powiedzieć, że porozumienie to zostanie na pewno podpisane. Aby dać +zielone światło+ dla umowy stowarzyszeniowej, Ukraina musi wypełnić kryteria" - powiedział w środę w Brukseli wysoki rangą unijny dyplomata.

Reklama

Tłumaczył, że Unia chce dać "jasny polityczny sygnał" Ukrainie, ale jednocześnie nie może sprawiać wrażenia, że decyzja w sprawie stowarzyszenia już zapadła.

Najpoważniejszą przeszkodą dla podpisania umowy jest problem, związany z odbywającą karę więzienia byłą ukraińską premier Julią Tymoszenko. W ocenie UE opozycyjna polityk jest symbolem wybiórczego stosowania prawa przez władze w Kijowie wobec przeciwników politycznych i powinna zostać uwolniona przed podpisaniem umowy stowarzyszeniowej.

UE nie ma dobrego wyboru w sprawie Ukrainy

Unia Europejska nie ma dobrego wyboru w sprawie Ukrainy, z którą na listopadowym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie chce podpisać umowę stowarzyszeniową - uważa brytyjski ekspert James Sherr z londyńskiego think tanku Chatham House.

Według Sherra UE podpisując porozumienie "usprawiedliwi nieustępliwą i niechętną do współpracy taktykę niepopularnego rządu w Kijowie". Z kolei odmowa podpisania porozumienia z Ukrainą doprowadzi do tego, że UE straci wszelki wpływ na prezydenta Wiktora Janukowycza i popchnie go w stronę autorytarnych rządów.

Skutkiem podpisania porozumienia będzie także wroga reakcja ukraińskiej opinii publicznej, która uzna, że Bruksela toleruje na Ukrainie nepotyzm, korupcję i łamanie prawa. Zniesienie ceł oznacza z kolei, że Ukraińcy poniosą koszty otwarcia gospodarki kraju.

Sherr argumentuje, że choć uwięzienie byłej premier Julii Tymoszenko, skazanej za nadużycie władzy, jest przeszkodą w zacieśnieniu więzów Ukrainy z UE, to prawdziwe trudności powodują głębsze i bardziej skomplikowane zjawiska.

"O ile Ukraina nie zmieni sposobu funkcjonowania państwa i gospodarki, grozi jej zbiednienie, gdy wejdzie do unijnej strefy wolnego handlu i niewykluczone, że zaszkodzi to również europejskiemu wspólnemu rynkowi" - przestrzega ekspert w artykule zamieszczonym na stronie internetowej Chatham House.

Drugą zasadniczą sprawą w kontekście wileńskiego szczytu są stosunki z Rosją, która zainwestowała ogromny polityczny kapitał w konkurencyjny projekt integracyjny zwany Unią Celną, docelowo mający przekształcić się w ściślej zintegrowaną politycznie Euroazjatycką Unię Gospodarczą, pomyślaną jako odrębny model cywilizacyjny wobec integracji w ramach UE.

"W odróżnieniu od umowy stowarzyszeniowej z UE, euroazjatycka alternatywa nie wymaga od Ukrainy poprawy standardów rządzenia, reformy wymiaru sprawiedliwości, wzmocnienia ochrony praw własności i stosowania najlepszych praktyk w stosunkach między biznesem, konsumentami i państwem" - twierdzi Sherr.

"UE może wyrazić ubolewanie, jeśli Ukraina i inne kraje Partnerstwa Wschodniego wstąpią do lansowanej przez Władimira Putina Unii Celnej (obecnie skupiającej tylko Rosję, Kazachstan i Białoruś - PAP), ale nie będzie się temu poważnie sprzeciwiać. UE zaniepokoiła się jednak tym, że Rosja zmusza dawne postsowieckie republiki do tej akcesji" - dodaje.

Sherr, zajmujący się w Chatham House Rosją i Eurazją, sądzi, że bez Ukrainy unijnemu programowi Partnerstwa Wschodniego grozi uwiąd, gdyż ograniczy się tylko do Gruzji i Mołdawii. Podobny los może spotkać Unię Celną w przypadku, gdy Ukraina pozostanie poza nią.

"Moskwa zdecydowana jest nie dopuścić do fiaska swego projektu i bez względu na to, czy Ukraina podpisze w Wilnie umowę stowarzyszeniową z UE, czy nie, wileński szczyt nie będzie końcem unijnych dylematów wobec Ukrainy i rosyjskich zabiegów włączenia Ukrainy do konkurencyjnej Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej" - napisał w konkluzji James Sherr.

Decyzja w sprawie podpisania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą powinna zapaść na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE 18 listopada.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »