Ukraina: Gazprom zaciska palce

Prezydent Juszczenko godzi się na przekazanie ukraińskich gazociągów Gazpromowi?

Prezydent Juszczenko godzi się na przekazanie ukraińskich gazociągów Gazpromowi?

Ekonomiczeskije Izwiestia - donosi iż prezes Naftohazu, O. Bołkisiew, oświadczył, iż Naftohaz gotów jest ponownie przeanalizować propozycję strony rosyjskiej dotyczącą przekazaniu rur przesyłających gaz na terenie Ukrainy konsorcjum z udziałem Gazpromu.

Wg Bołkisiewa, rezultatem tego posunięcia będzie prawdopodobnie utrzymanie ceny i objętości importowanego gazu. Prezes Naftohazu tłumaczy, iż działanie to jest odpowiedzią na krytykę Ukrainy jako "słabego ogniwa" systemu przesyłania gazu z Rosji oraz obawą przed ponownym zmniejszeniem dostaw gazu na Ukrainę. Strona ukraińska rozpatrywała podobną propozycję w 2002 r.

Reklama

Wtedy państwa zdecydowały się jednak ograniczyć sferę działalności konsorcjum do budowy nowych linii przesyłowych na terenie Ukrainy. W 2005 r. prezydent W. Juszczenko opowiedział się przeciwko temu pomysłowi. 13.07 br. I. Heraszczenko, rzecznik prasowy prezydenta oświadczyła, iż prezydent pozytywnie ocenia zmianę pozycji ukraińskiego rządu. Jej zdaniem konsorcjum stanowi unikalną możliwość związania producenta, pośrednika oraz nabywcę gazu, jednakże rura przesyłowa jest własnością państwa. D.Wydryn - deputowany z ramienia Bloku Julii Tymoszenko negatywnie odniósł się nowej propozycji, gdyż, jego zdaniem, problem ten powinien być podjęty po stworzeniu nowego rządu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ukraina | Gazprom | konsorcjum | Ukraine | Juszczenko | palec | prezydent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »