Ukraina: Mimo wycia syren nie cichnie muzyka

Ukraińskiej kultury nie zniechęciła wojna. Odkąd wybuchła miesiąc temu, koncerty i spektakle teatralne odbywają się w schronach i na stacjach metra. Na ulicach miast, pod gołym niebem, można posłuchać muzyki symfonicznej.

W schronie, w Iwano-Frankiwsku, mieście na zachodzie Ukrainy, odbywa się przedstawienie Hamleta Williama Shakespeare'a. Zrealizował je tamtejszy Teatr Dramatyczny. Ubrani w czarne stroje i mundury wojskowe aktorzy wygłaszają swoje kwestie, stojąc obok leżących na podłodze osób, a tłem do całości jest odzywająca się od czasu do czasu syrena. 

Rostyslav Derzhypilskyi, reżyser spektaklu, wyjaśnił, że piwnice teatru są teraz schronem przeciwbombowym, dlatego postanowił wykorzystać je, aby przedstawiać spektakl. - Niech ludzie przeczekają ten zły czas, oglądając przedstawienia. Chcemy dać temu miejscu nową, spokojną duszę - mówił reżyser Hamleta.

Reklama

W bombardowanym Charkowie rozbrzmiewa muzyka

Koncerty i przedstawienia odbywają się też w metrze w Charkowie. 

Tam też przeniosły się wieczory autorskie pisarzy i poetów. Przed kilkoma dniami zespoły rockowe z miasta zagrały trwający trzy godziny koncert online. Chciały w ten sposób wesprzeć lokalną obronę terytorialną. W wydarzeniu wzięło udział 12 grup. 

W Czerniowcach, mieście w południowo-zachodniej Ukrainie, zwanym Małym Wiedniem Wschodu, mimo niebezpieczeństwa koncerty odbywają się na ulicach i w parkach. W tym tygodniu muzycy tamtejszej orkiestry symfonicznej zagrali na rzecz wolnego nieba. “Zamknijcie niebo nad Ukrainą" - widniało na rozstawionym obok wykonawców transparencie. Podobny koncert, też o wolne niebo, odbył się w Kijowie, na Majdanie. Zagrała w nim orkiestra symfoniczna “Klasyczny Kijów" a na zakończenie wszyscy zebrani odśpiewali dwa hymny: Ukrainy i Europy. 

Wciąż tłoczno jest w ukraińskich kawiarniach

Przed groźbą bombardowań i inwazji Rosjan nie uginają się w Kijowie właściciele kawiarni. Wciąż czynne są lokale w modnej dzielnicy Podił (Padół), którą przed kilkoma dniami zbombardowali Rosjanie. - Jeśli mam siedzieć i martwić się, czy trafi we mnie rakieta, wolałbym żeby stało się to tutaj - zapewnia 22-letni Valentin, współwłaściciel kawiarni. W mieście wciąż czynny jest lokal specjalizujący się w wypiekach ze Lwowa. Codziennie ma wielu chętnych. Największym powodzeniem cieszą się ciasta i ręcznie robione czekoladki. Swoją małą kawiarenkę otwiera codziennie Victoria, która nie zamierza opuszczać miasta. Cieszy się, bo wciąż zostało jej trochę ciasta na croissanty, zamrożonego przed wojną. Jak się skończy, wymyśli coś innego. 

Ewa Wysocka 

Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie | kultura | koncerty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »