Ukraina w drodze do Unii Europejskiej
Status kandydata do członkostwa w Unii Europejskiej przyznała Ukrainie Rada Europejska na szczycie w Brukseli 23 czerwca 2022 r. Ukraińskie media przypominają drogę, jaką przebył ten kraj, by osiągnąć swój cel.
- Jednym z kluczowych wyzwań będzie przeorientowanie gospodarczego modelu, z postradzieckiego systemu oligarchicznego na model demokratyczno-liberalny - uważa Weronika Mowczan, dyrektor ds. naukowych w Instytucie Badań Ekonomicznych i Doradztwa Politycznego, kierownik Centrum Badań Ekonomicznych. Podkreśla, że Ukraina potrzebuje inwestycji, i choć status kandydata to tylko pierwszy krok do pełnego członkostwa w Unii, to jednak stwarza to nowe możliwości inwestycyjne przed jej krajem.
- Inwestorzy rozumieją, że w ciągu najbliższych kilku lat rynek kraju kandydującego stanie się częścią znaczącego rynku, z jasnymi i już znanymi regułami gry, i śpieszą się, aby wykorzystać te możliwości. Ponieważ zarobienie na poważnych inwestycjach nie jest kwestią roku lub dwóch, a raczej 5-10 lat, jasna perspektywa członkostwa w UE pozwala inwestorom - zarówno krajowym, jak i zagranicznym - zazwyczaj zachęcać do inwestycji - stwierdza Mowczan.
Jej zdaniem również napływ inwestycji nie nastąpi przed zakończeniem działań wojennych, ale również przed przeorientowaniem zasad kreowania gospodarki w system bardziej przewidywalny i stabilny. Autorka przypomina, że Ukraina w 2017 r. podpisała z UE umowę stowarzyszeniową, która z jednej strony nie determinowała jednoznacznie przyszłego członkostwa w UE, ale też z drugiej - nie wpłynęła na poziom przewidywalności relacji gospodarczych. - Aby inwestorzy angażowali swoje pieniądze, w kraju musi panować sprzyjający klimat inwestycyjny, aktywa muszą być chronione. Po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej (przyjętej w 2017 r.), niestety nie zniknęły problemy z praworządnością w Ukrainie, co oznacza, że ochrona praw właścicieli pozostaje niewystarczająca - podkreśla pani dyrektor.
Jeśli porównamy status kandydata na członka z umową stowarzyszeniową, mechanizm "kij i marchewka" jest znacznie poważniejszy. Zdaniem Mowczan, mało prawdopodobne jest, by ukraińskie społeczeństwo godziło się na sytuację, w której władze nie dokonują niezbędnych reform (ze względu na opór wąskiego kręgu zainteresowanych stron), w wyniku których ruch w UE jest znacznie utrudniony, jak to było częściowo w przypadku umowy stowarzyszeniowej.
Wśród warunków, które Ukraina musi też spełnić, kluczowymi są praworządność i walka z korupcją, jak również utworzenie funduszu ubezpieczenia ryzyka bezpieczeństwa dla firm działających w Ukrainie.
Mowczan zwraca uwagę, że przejście od statusu kandydata do pełnego członkostwa w UE zajmuje krajowi średnio od siedmiu do ośmiu lat, ale są kraje, które przystępują do UE od ponad 20 lat, takie jak Turcja. Jednocześnie Ukraina ma pewną przewagę - umowa stowarzyszeniowa przygotowała nas do integracji gospodarczej. Tutaj Ukraina jest znacznie lepiej przygotowana niż inne kraje kandydujące, na przykład pod względem ustawodawstwa: wiele ukraińskich ustaw spełnia już standardy europejskie.
Portal ekonomiczny "Nowoje Wriemia" piórem publicysty Iwana Werstiuka, przypomina wcześniejsze próby Ukrainy wydeptania ścieżki w kierunku europejskim po dwóch kadencjach Leonida Kuczmy, który sprzyjał powstaniu oraz domknięciu się w Ukrainie systemu oligarchicznego. Jednym z pierwszych impulsów proeuropejskich, wychodzących poza ówczesny dogmat "pozablokowy", były hasła towarzyszące protestom podczas Pomarańczowej Rewolucji w 2004 r.: "ale wówczas, w 2004 r., Ukraina była jeszcze niegotowa - i nawet zachodni sojusznicy musieli na poważnie przyjmować status quo epoki Leonida Kuczmy, uznając, że wektor rozwoju państwa zależy w dużej mierze od klanów finansowych i przemysłowych".
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Ciążenie w kierunku Unii Europejskiej w latach 2010-2013 było buksowaniem w miejscu - Kijów regularnie odwiedzali eurokomisarze, ale wnioski z tych wizyt nie były w ogóle zachęcające. Ale - jak zauważa autor portalu ekonomicznego - stworzony wówczas tekst umowy stowarzyszeniowej został ostatecznie podstawą dokumentu podpisanego w 2014 r. przez ukraińskiego premiera Arsenija Jaceniuka i nadawał Ukraińcom ruch bezwizowy z UE i poprawę warunków handlowych. Umowa stowarzyszeniowa z UE została zawarta w 2017 r.
Kolejne lata upłynęły na przekonywaniu UE o potencjale ukraińskiej gospodarki, ale było też kilka decyzji, które zaczęły tworzyć bardziej przychylny klimat: zmiana i uporządkowanie systemu bankowego, powszechna cyfryzacja części usług publicznych - w tym systemu bankowego i usług medycznych, reformy emerytalna i społeczna, uwolnienie rynku ziemi. Jednak kluczowym czynnikiem, który przechylił szalę na stronę Ukrainy w procesie aspiracji do UE, stały się ostatecznie Siły Zbrojne Ukrainy i opór wobec agresji rosyjskiej.
Olga Iwaniak
(Śródtytuły od redakcji)