Ukraińskie produkty znikną z polskich sklepów? Wiadomo, co obejmuje zakaz

W ofercie największych detalistów znajduje się niewielki procent żywności z Ukrainy, więc wprowadzenie obostrzeń związanych z importem produktów rolno-spożywczych do Polski odczują ci, którzy sprowadzali je dla lokalnego handlu. Taki wniosek płynie z wypowiedzi sieci sklepów, które serwis wiadomoscihandlowe.pl zapytał o to, na ile problematyczne jest wprowadzenie zakazu importu ukraińskiej żywności do Polski.

Ukraińska półka w dużych sieciach handlowych to raczej rzadkość, dlatego zakaz przywozu produktów rolnych zza wschodniej granicy jest najbardziej odczuwalny dla producentów żywności i pojedynczych importerów do specjalistycznych sklepów. Z resztą, zakaz nie obejmuje wszystkich produktów. Nie wolno wwozić produktów sypkich takich jak: kasze, mąki, ziarna, nasiona czy warzyw i owoców, nawet tych przetworzonych. Ograniczenia dotyczą również mleka i produktów mlecznych. Zakazem nie są za to objęte słodycze, więc mogą być nadal importowane do Polski.

Reklama

Ukraińska półka w hipermarkecie


Poza Carrefourem, który w swoich hipermarketach ma pokaźną półkę z produktami z Ukrainy, w pozostałych sieciach handlowych taka żywność stanowi raczej wyjątek. 

- W sklepach Carrefour dostępnych jest ponad 150 oryginalnych artykułów pochodzących z Ukrainy. Znaczna ich część jest w naszej ofercie już od wielu lat w ramach asortymentu Kuchni Świata - mówi Krzysztof Dobczyński, dyrektor działu produktów świeżych & FMCG w Carrefourze.

Zapytany o to, jak zakaz importu wpłynie na asortyment sklepu odpowiada: - Jesteśmy w bieżącym kontakcie z naszymi dostawcami, z którymi współpracujemy już od wielu lat i bacznie obserwujemy sytuację na rynku. Czekamy również na dalsze kroki w zakresie prawodawstwa oraz informację, czy zakaz zostanie przedłużony na kolejne tygodnie. Na ten moment nie obserwujemy większych problemów związanych z dostępnością produktów, ponieważ znaczną część naszej oferty stanowią produkty im niepodlegające. 

Zaledwie kilka produktów

Sieć Carrefour wprowadziła półkę z ukraińską żywnością kilka lat temu. W 2018 roku liczyła ona około 40 pozycji asortymentowych. W pozostałych sieciach handlowych nie ma nawet tylu produktów, a żywności dostępnej tam nie obejmuje zakaz wwozu. Po kilka towarów można znaleźć w Żabce czy Lidlu.

- Obecnie mamy w swojej ofercie handlowej kilka produktów od ukraińskich producentów, z którymi kontrakty podpisane były kilka miesięcy temu w celu wsparcia ukraińskiej gospodarki w czasie wojny. Dążymy do niemarnowania żywności, dlatego zamierzamy spełnić warunki wcześniej podpisanych umów z należytą starannością - podaje Aleksandra Robaszkiewicz, head of corporate communications and CSR w Lidl Polska.

- Wprowadzony zakaz nas nie dotyczy, bo sprzedawane w sklepach Żabka produkty nie są nim objęte - informuje biuro prasowe spółki Żabka Polska. Sieć uzupełnia, że w asortymencie sklepów Żabka można znaleźć zarówno produkty marek ukraińskich, jak i produkowane w Ukrainie, np. zupy marki Rollton, lody Śnieżka Plombir czy wódkę Nemiroff. Niedawno do sprzedaży trafiły żelki owocowe Bob Snail.

Jak informuje Żabka, pozostałe produkty są "inspirowane charakterystycznymi dla Ukrainy smakami". Portfolio marki własnej Szamamm zostało poszerzone o dania gotowe nawiązujące do tradycyjnej kuchni ukraińskiej. - W sprzedaży dostępne są też chipsy o najlepiej sprzedającym się w Ukrainie smaku, czyli krabowym, oraz chleb w stylu ukraińskim - produkowany w Polsce, ale w oparciu o recepturę popularną w Ukrainie - dodaje Żabka Polska. 

Dowolność we franczyzie

Inaczej sytuacja wygląda w sklepach działających pod szyldem Chorten. - Grupa Chorten nie jest siecią, każdy właściciel indywidualnie decyduje o zakresie współpracy z producentami i doborze asortymentu w swojej placówce - mówi Monika Kosz-Koszewska, rzecznik Grupy Chorten.

Sama Grupa Chorten nie ma żadnej centralnej umowy z ukraińskimi dostawcami. - Co za tym idzie, jeśli produkty z Ukrainy były dostępne w naszych sklepach partnerskich, to w niewielkich ilościach, co w niewielkim stopniu będzie miało wpływ na codzienne zakupy konsumentów i funkcjonowanie sklepów typu convenience - podsumowuje Monika Kosz-Koszewska.

W Polsce ukraińskie produkty spożywcze są słabo znane. Z zeszłorocznego badania "Marki ukraińskie w Polsce - postawy Polaków" firmy Inquiry wynika, że zaledwie co piąty Polak zna produkty z Ukrainy, a tylko 15 proc. zauważa ich obecność na półkach w sklepach.

***

wiadomoscihandlowe.pl
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie | zboże z Ukrainy | ukraińskie zboże
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »