Unia Europejska nałożyła sankcje gospodarcze na Białoruś
Decyzję podjęli ministrowie spraw zagranicznych 27 krajów na spotkaniu w Luksemburgu.
To odpowiedź Wspólnoty na pogarszającą się sytuację na Białorusi jeśli chodzi o prawa człowieka i represje wobec opozycji. Unijni szefowie dyplomacji wzięli na celownik trzy państwowe firmy powiązane z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką oraz finansujące białoruski reżim, i zamrozili ich aktywa finansowe w Europie. Jedna z firm zajmuje się produkcją broni i - jak informują unijni dyplomaci - handlowała z reżimem Muammara Kadafiego oraz władzami Korei Północnej.
Decyzja o zamrożeniu aktywów finansowych tej firmy nie wywołała kontrowersji, natomiast do końca nie wiadomo było, czy unijni ministrowie spraw zagranicznych zdecydują się wpisać na "czarną listę" także dwie pozostałe firmy powiązane z białoruskim reżimem - hazardową i telekomunikacyjną. Obie firmy są z udziałem włoskiego kapitału, dlatego początkowo Rzym był przeciwny nakładaniu sankcji. Ostatecznie jednak włoski minister spraw zagranicznych ustąpił i 3 białoruskie firmy są objęte unijnymi sankcjami. O nałożenie sankcji gospodarczych i wpisanie na czarną listę firm, które finansują białoruski reżim apelowała już kilka miesięcy temu Polska. Jednak Unia Europejska do tej pory ograniczała się do sankcji dyplomatycznych.
Lista niepożądanych we Wspólnocie liczy ponad 180 osób. To ci, którzy są bezpośrednio odpowiedzialni za represje wobec opozycji. Są także na niej czołowi działacze białoruskiego reżimu i osoby, które fałszowały grudniowe wybory prezydenckie, zwycięskie dla Aleksandra Łukaszenki.
Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL