Unia Europejska rozważa historyczną interwencję na rynku energii
Unia Europejska rozważa historyczną interwencję na rynku energii. Działania mające wyhamować wzrost cen energii ma podjąć jeszcze w tym tygodniu - podaje portal Politicio. W grę mogą wchodzić opłaty od nadzwyczajnych zysków i wprowadzenie limitów cen na gaz z Rosji. Rozważane są także opcje oddzielenia cen energii elektrycznej i gazu, jednak pojawiają się rozbieżności w podejściu poszczególnych krajów do tej kwestii.
Inne pomysły to wsparcie linii kredytowych dla firm, które borykają się z wysokimi marżami i modyfikacja zasad handlu na giełdach energii. Przedstawiciele Europy Środkowej chcą, by UE zwalniała dodatkowe uprawnienia do emisji gazów cieplarnianych z ETS, jeśli cena wzrośnie powyżej pewnego progu. Komisja Europejska sprzeciwia się jednak takiemu pomysłowi.
Czeskiej prezydencji zależy, by 9 września na piątkowym posiedzeniu Rady ds. Energii kraje zatwierdziły zestaw propozycji, w tym pułap cen energii elektrycznej.
Eksperci z Komisji Europejskiej pracowali przez weekend, chcąc przyspieszyć plan interwencji kryzysowej, który miałby ochronić przed drastycznymi podwyżkami europejskie gospodarstwa domowe i firmy. Konieczne jest pilne podjęcie konkretnych środków, bo wielu przywódców ostrzega przed niepokojami społecznymi.
Już w ten weekend protestujący wyszli na ulice czeskiej Pragi. Wezwali rządzącą koalicję do podjęcia działań w celu kontroli gwałtownie rosnących cen energii.
Konkretne działania, które mają złagodzić kryzys, podjęły Niemcy. Kraj ogłosił trzeci pakiet środków o wartości 65 mld euro, który ma częściowo zneutralizować podwyżki cen energii. Jest on znacznie większy od poprzednich dwóch. Zakłada wsparcie dla najbiedniejszych i ulgi podatkowe dla przedsiębiorstw energochłonnych.
Niemiecki rząd ma dokonać jednorazowych wypłat na rzecz emerytów, osób pobierających zasiłki i studentów. Ograniczone mają zostać rachunki za energię, ma to być możliwe dzięki podatkowi od zysków nadzwyczajnych nałożonemu na firmy energetyczne. Wpłynie to na wyniki firm energetycznych, w przypadku których produkcja energii nie jest uzależniona od drogiego gazu. Z kolei ulgi podatkowe w wysokości 1,7 mld euro objęłyby około 9 tysięcy firm energochłonnych.
Najnowszy pakiet zwiększa łączną kwotę wydaną przez niemiecki rząd na pomoc w kryzysie energetycznym do prawie 100 mld euro. Kanclerz Olaf Scholz przyznał, że kraj stoi przed trudnym czasem. Zapewniał jednak, że Niemcy przetrwają zimę, dodając, że Rosja "nie jest już wiarygodnym partnerem energetycznym".
morb