Unia ograniczy stosowanie pestycydów i nawozów
Europejski sektor chemiczny czekają duże zmiany w związku z polityką Europejskiego Zielonego Ładu. Chodzi nie tylko o udoskonalenie procesów technologicznych, by były bardziej prośrodowiskowe i generowały mniej emisji. Firmy z tego sektora czeka szereg przepisów, które przełożą się również na ich portfel produktowy. Część spółek już wprowadza na rynki produkty spełniające nowe unijne normy.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Agnieszka Skorupińska z kancelarii CMS wskazywała podczas debaty "Europejski Zielony Ład. Mapa drogowa dla polskiej chemii. Co przed nami?" zorganizowanej przez Polską Izbę Przemysłu Chemicznego, że kluczowy wpływ na sektor będzie miała m.in. strategia "od pola do stołu" przyjęta przez Komisję w maju zeszłego roku. Jej celem jest zapewnienie zdrowej, przystępnej cenowo i zrównoważonej żywności. Komisja podejmie działania, by do 2030 r. zmniejszyć stosowanie pestycydów chemicznych o 50 proc. i ograniczyć stosowanie nawozów o minimum 20 proc. Strategia przewiduje też ograniczenie stosowania środków przeciwdrobnoustrojowych i zwiększenie produkcji ekologicznej.
Powiązana ze strategią "od pola do stołu" jest też strategia na rzecz bioróżnorodności 2030, która ma przywrócić dobry stan przyrody i promować zrównoważoną gospodarkę rolno-spożywczą. Firmy chemiczne produkujące nawozy będą musiały uwzględnić te zmiany w swojej produkcji.
Jak mówił Frans Timmermans, wiceprzewodniczący wykonawczy Komisji Europejskiej, obie te strategie zajmują centralne miejsce w ramach Zielonego Ładu. - Kładą nacisk na nową i lepszą równowagę między przyrodą, systemami żywnościowymi a różnorodnością biologiczną, aby chronić zdrowie i dobrobyt obywateli, a równocześnie zwiększać konkurencyjność i odporność UE - informował.
Innym kluczowym dokumentem jest strategia na rzecz zrównoważonych chemikaliów. Celem tego dokumentu, kierowanego wprost do sektora, jest zmniejszenie ryzyka związanego z produkcją chemikaliów i ich stosowaniem oraz zachęcenie przemysłu do produkcji bezpiecznych i zrównoważonych chemikaliów. Wymogi w zakresie bezpieczeństwa i zrównoważoności będą wprowadzane już na etapie projektowania chemikaliów. Strategia przewiduje stosowanie bezpiecznych i nietoksycznych produktów. Zakłada też wykorzystanie surowców wtórnych.
Nie bez znaczenia dla firm chemicznych pozostaje Gospodarka Obiegu Zamkniętego. Będzie ona szczególnie istotna dla takich sektorów jak odzieżówka, budownictwo, elektronika, tworzywa sztuczne a także żywność i opakowania. - Wprowadzanie wymogów w zakresie przydatności opakowań do recyklingu i ograniczania rodzajów materiału w opakowaniach, a także wprowadzania do produkcji materiałów wtórnych to kolejny czynnik, który na pewno uderzy w przemysł chemiczny - mówiła Skorupińska.
Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz!
Wspomniała też o strategii wodorowej, która przewiduje szerokie wykorzystanie wodoru w energetyce i przemyśle i określa ramy, w jaki sposób mogłoby się to odbywać. - To dokument istotny dla polskiego przemysłu, a dla chemii szczególnie - podkreślała.
Ambitne cele redukcji emisji będą wymagały zmian w technologii produkcji i zwiększenia jej efektywności. Firmy narażone na wysokie koszty praw do emisji CO2 będą zmotywowane do zapewnienia sobie energii z odnawialnych źródeł. Przemysł czekają istotne wydatki.
Piotr Zarosiński z Grupy Azoty zwracał uwagę, że legislacja dotyka firm europejskich, a ich konkurencja pochodzi z całego świata. - Jeśli mamy dziś Europejski Zielony Ład, to czemu nie może być azjatyckiego czy ogólnoświatowego? Wyprzedzamy trendy globalne, a to rodzi wyzwania i są one bardzo konkretne - mówił. Dopasowanie się do legislacji jest bardzo kosztowne. - Jednak ten pociąg ruszył i trzeba tworzyć produkty, które znajdą się w tym pociągu - powiedział.
Próbą ratowania europejskiego przemysłu ma być podatek od emisji CO2 na unijnych granicach. Ma on wyrównać szanse europejskich firm względem przedsiębiorstw spoza Unii, które nie muszą ponosić kosztów związanych z polityką klimatyczną. Komisja Europejska ma przedstawić szczegółowe propozycje dotyczące granicznego podatku węglowego do połowy roku.
Zarosiński poinformował, że Grupa Azoty pracuje nad strategią firmy. Ma ona być zbieżna z Zielonym Ładem, strategią "od pola do stołu" i innymi dokumentami. - Chcemy być w zgodzie z przepisami unijnymi, by nie musieć zbyt często dokonywać zmian. Nasze działania nie kończą się na zapisach. Wyprzedzamy rzeczywistość, już wpisujemy się w ten trend. Produkty firmy wypełniające zalecenia Zielonego Ładu i pozostałych przepisów są już na rynku - mówił. - Wprowadzamy na przykład na rynek inhibitory. Od 1 sierpnia będzie obowiązywało nowe prawo mówiące, że nie będzie można stosować mocznika bez inhibitorów. My mamy już gotową linię w Puławach, by wypełnić rynek mocznikiem z inhibitorem - dodał.
Azoty podejmują też działania wpisujące się w Gospodarkę Obiegu Zamkniętego. W ubiegłym miesiącu spółka wprowadziła nowy nawóz, w którego składzie są popioły ze spalania odpadów z oczyszczalni. - Nie jesteśmy nastawieni na to, by wprowadzać większą ilość nawozów prostszych, bo tych i tak produkujemy ich sporo, a idziemy w kierunku wprowadzania nowych nawozów lepszych technologii, wpisujących się w GOZ czy Zielony Ład - mówił przedstawiciel spółki.
Zaznaczył, że kluczowa przy okazji zmian będzie praca z klientem. - Ludzi używających produkty trzeba będzie edukować. Gdy anonsujemy wprowadzenie nowych regulacji, padają pytania nie o termin ich obowiązywania, tylko o sposoby na ich obejście. Naszą rolą jest edukowanie klientów - rolników, przedstawicieli firm dystrybucyjnych. Od kilku miesięcy prowadzimy rozmowy na ten temat, przeprowadzamy doświadczenia polowe z nowymi nawozami - poinformował Zarosiński.
Paweł Sławiński, dyrektor obszaru produkcji nawozów z Anwilu, podkreślał, że ograniczenia w stosowaniu nawozów nie powinny być dla naszego regionu aż tak dotkliwe. - Jest spore zróżnicowanie poziomu nawożenia miedzy Europą Zachodnią, a Środkową i Wschodnią. To sprawia, że w naszej części kontynentu nawożenie zostanie co najmniej na dotychczasowym poziomie. Będziemy w tym przypadku pod mniejszą presją - mówił.
Z kolei Małgorzata Wenerska-Craps, szefowa wydziału ekonomiczno-handlowego w stałym przedstawicielstwie RP przy UE, wskazywała, że Europa szykuje się do potężnych inwestycji w odbudowę sektora farmaceutycznego w Europie. - Europa chce przywrócić produkcję substancji czynnych i leków strategicznych, której już tu nie ma, bo została ulokowana w Chinach czy Indiach. To nie zadzieje się bez wielkiej chemii. To moment do zastanowienia się, czy sektor może patrzeć na tę odnogę. W odbudowanie łańcuchów dostaw będą szły wielkie pieniądze. Może warto wejść w dialog z sektorem, czy niektóre substancje czynne nie powinny być produkowane np. na terenie Polski - mówiła.
Monika Borkowska
***