Unia weekendowa

Fachowcy oceniają, że Polska osiągnie poziom innych krajów Unii Europejskiej dopiero za kilkadziesiąt lat. Musimy się więc szybciej rozwijać i pracować więcej niż inni, bo rola ubogiego krewnego nie jest komfortowa. Mimo to w ciągu roku mamy kilka długich weekendów, w czasie których życie w kraju praktycznie zamiera. Skoro my biedni mamy czas na świętowanie, to powstaje pytanie, czy bogaci Niemcy lub Brytyjczycy mają długi weekend co kilka tygodni.

Fachowcy oceniają, że Polska osiągnie poziom innych krajów Unii Europejskiej dopiero za kilkadziesiąt lat. Musimy się więc szybciej rozwijać i pracować więcej niż inni, bo rola ubogiego krewnego nie jest komfortowa. Mimo to w ciągu roku mamy kilka długich weekendów, w czasie których życie w kraju praktycznie zamiera. Skoro my biedni mamy czas na świętowanie, to powstaje pytanie, czy bogaci Niemcy lub Brytyjczycy mają długi weekend co kilka tygodni.

Na długie weekendy pozwalają sobie zarówno kraje bogate, jak i biedne.

Człowiek jest z natury istotą raczej leniwą i wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję do odpoczynku i rozrywki. Dlatego nie dziwi fakt, że w kalendarzu praktycznie każdego państwa są poza niedzielami inne dni świąteczne. Najczęściej są to rocznice wielkich przełomowych wydarzeń w historii danego narodu czy państwa, np. dzień zjednoczenia w Niemczech, rocznica zburzenia Bastylii we Francji czy podpisanie pierwszej konstytucji w Polsce.

Wiele świąt jest ściśle związanych z dominującymi wyznaniami w danym państwie czy regionie państwa. Święta religijne to druga ważna część dni wolnych od pracy. W Europie, gdzie dominująca jest tradycja chrześcijańska, większość dni wolnych powodujących przedłużenie weekendów jest ściśle związana z kalendarzem liturgicznym. Przykładem mogą być Boże Narodzenie, Święta Wielkanocne, Zielone Świątki czy Wszystkich Świętych. W wielu państwach długie weekendy wynikają ze świąt obchodzonych lokalnie. W Niemczech jest 15 ogólnokrajowych świąt, ale każdy land może na swoim terenie wprowadzać kolejne święta. W katolickiej Bawarii mieszkańcy mają zdecydowanie więcej dni wolnych od pracy z tytułu dodatkowych świąt lokalnych niż obywatele mieszkający na północy kraju.

Reklama

W większości państw, gdy święto przypadnie w niedzielę lub w inny dzień wolny od pracy, pracownicy z tego tytułu nie mogą liczyć na dodatkowy dzień wolny od pracy. Święto w wolną sobotę to po prostu pech. Ale są państwa, gdzie władze uwzględniły ten problem i dają w przypadku pokrywania się świąt dodatkowy dzień wolny od pracy. Tak jest m.in. w Singapurze. Tam jest 10 dni wolnych od pracy, tzw. public holidays, z których 3 w 2005 r. przypadają w niedzielę, m.in. znane nam święto pracy i nieznane Vesak Day (święto religijne upamiętniające narodziny Buddy). W związku z tym władze postanowiły, że poniedziałki przypadające bezpośrednio po tych świętach będą dniami wolnymi od pracy. W Polsce, jeżeli święto przypadnie w niedzielę, podobnie jak w większości innych państw pracownicy nie otrzymują innego dnia wolnego. Jednak, gdy święto przypadnie u nas w sobotę, to pracownicy mogą liczyć na dodatkowy dzień wolny, ale nie jest to spowodowane skłonnością do świętowania. Zgodnie z obowiązującymi przepisami każde święto w okresie rozliczeniowym przypadające w innym dniu niż niedziela obniża wymiar czasu pracy o 8 godzin. Pracodawcy mogą nie dawać pracownikom dnia wolnego (obniżyć wymiar czasu pracy o 8 godzin), ale wtedy musieliby płacić dodatkowo za nadgodziny.

Wiele dni wolnych z okazji świąt przypada w środku tygodnia. Niepisaną tradycją stało się tworzenie tzw. mostków, czyli unikania pracy pomiędzy weekendem a dniem świątecznym. Najczęstszym sposobem na to jest urlop wypoczynkowy. W firmach produkcyjnych czy usługowych w krajach UE pracodawcy z reguły dużo wcześniej ustalają z załogami możliwość wydłużenia weekendu. W Niemczech i innych krajach Wspólnoty nieznana jest instytucja odrabiania dni przypadających pomiędzy świętami w inne dni wolne od pracy, np. soboty. Gorzej wygląda sprawa w administracji i szkolnictwie. Administracja w Niemczech nie może liczyć na życzliwość władz, której przejawem jest dodatkowy dzień wolny od pracy łączący święto z weekendem. Panuje tam zasada "chcesz mieć wolne - weź urlop", jednak urząd musi być przygotowany na przyjęcie petenta, a więc sytuacja, że wszyscy wezmą dzień urlopu, jest niemożliwa. Podobnie jest we Włoszech.

Polskie dzieci w szkołach raz na jakiś czas muszą odpracować dzień wolny w sobotę. W poszczególnych landach w Niemczech dyrektorzy szkół mogą wówczas zamknąć szkoły, np. w Westfalii dyrektor placówki oświatowej może to zrobić w ciągu roku trzy razy. Nie można też wyprowadzać prostej zależności, że na świętowanie mogą sobie pozwolić bogaci. Zasobni w pieniądze Brytyjczycy mają tylko 8 świąt, dzięki którym mogą wydłużać weekendy. Zdaniem Marcina Peterlika z IBnGR, kilka długich weekendów obija się na wynikach gospodarczych państwa. Oczywiście nie spowodują one załamania gospodarczego, ale z pewnością nie przyczyniają się do wzrostu tempa rozwoju.

Unia nie ma jeszcze wspólnego święta

Biurokracja unijna w potocznym odczuciu jest przeogromna, a parlamentarzyści w Brukseli tylko myślą, co by jeszcze zafundować Wspólnocie. Nie wiadomo zatem, jak to się stało, że żadna dyrektywa nie wyznaczyła jeszcze ogólnoeuropejskiego dnia wolnego od pracy, np. dnia Unii Europejskiej. Co prawda 9 maja każdego roku traktowany jest jako Dzień Unii Europejskiej, ale nie zwalnia to nikogo od stawienia się w pracy. Dzień ten przypomina o dacie 9 maja 1950 r., kiedy to Robert Schuman, francuski minister spraw zagranicznych, ogłosił swoją deklarację, tzw. plan Schumana. Plan ten dotyczył powołania pierwszej organizacji koordynującej współpracę państw w górnictwie i hutnictwie - Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali. Zgodnie z sugestiami Komisji Europejskiej, imprezy okolicznościowe 9 maja powinny być okazją do przybliżania obywatelom idei zjednoczonej Europy oraz mieć charakter masowy i aktywny. Jednak, tak jak w przypadku innych świąt, decyzję o tym, czy Dzień Unii będzie wolny od pracy, muszą podjąć właściwe dla każdego państwa instytucje. Na razie żadne państwo nie uznało za stosowne, aby fakt powstania i funkcjonowania Wspólnoty Europejskiej uczcić dniem wolnym od pracy.

Tomasz Zalewski

Urszula Krassowska, socjolog TNS OBOP
Większa skłonność do korzystania z długich weekendów wydaje się bardziej widoczna w aglomeracjach miejskich. Należy pamiętać, jaki jest u nas rynek pracy. Ze względu na duże bezrobocie, ludzie boją się utraty pracy. A więc jeżeli odpoczynek w długi weekend miałby w jakiś sposób kolidować z obowiązkami zawodowymi, to raczej pracownik zrezygnuje z dodatkowego wolnego dnia od pracy. Obecnie posiadanie zatrudnienia jest jedną z większych wartości. To jest naturalne, że lubimy wypoczywać, zwłaszcza że Polacy pracują ciężko. Myślę, że gdybyśmy zapytali przeciętnego Polaka, czy chciałby mieć dodatkowy dzień wolny od pracy, to pewnie odpowiedziałby twierdząco. Niewielu, patrzy na tę kwestię z ogólnej perspektywy, że np. dodatkowy dzień wolny od pracy pociąga za sobą straty finansowe dla pracodawców.

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »