Unijne fundusze za przestrzeganie praworządności?

Komisja Europejska rozważy propozycję Niemiec, by wypłatę unijnych funduszy uzależniać od stanu praworządności w kraju członkowskim. Wprowadzenie takiego mechanizmu może dotknąć Polskę.

"Trucizna dla kontynentu!" - tak szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zareagował początkowo na pomysł Berlina, by z funduszy wyrównujących różnice dobrobytu w Europie uczynić instrument sankcji wobec krajów członkowskich. Wprowadzenie w życie niemieckiego pomysłu oznaczałoby, że Komisja Europejska mogłaby redukować wypłatę pieniędzy krajowi, który jej zdaniem nie funkcjonuje w oparciu o zasady państwa prawa.

Nieco sceptyczny jest także odpowiedzialny za unijny budżet komisarz Günther Oettinger. "Mówię to neutralnie, to jest pole minowe" - oświadczył podczas niedawnego forum na temat przyszłości europejskich funduszy w Brukseli. Zaznaczył jednak, że nie do Komisji należy odrzucenie tego pomysłu.

Reklama

Szkody z powodu obcięcia funduszy

Zdaniem prezydenta Gdańska Pawła Abramowicza "redukcja subwencji poczyniłaby znaczne szkody", gdyż od wstąpienia do UE w 2004 roku Polska wprawdzie znacznie rozwinęła się gospodarczo, nadal jednak potrzebuje wsparcia, by dogonić kraje zachodniej Europy. W unijnym budżecie na lata 2014-2020 Polsce przyznano 77,6 mld euro.

Od objęcia rządów przez PiS w Polsce wprowadzono wiele zmian, które Brukseli i innym krajom członkowskim UE są "cierniem w oku", zaliczając do nich ignorowanie przez rząd wyroków Trybunału Konstytucyjnego oraz odrzucanie europejskiego mechanizmu podziału uchodźców.

Wedle obecnych przepisów jedynym instrumentem karania kraju za nieprzestrzeganie praworządności jest ograniczenie prawa głosu. Dotychczas jeszcze nigdy nie zastosowano tego drastycznego środka.

Reformy po Brexicie

"Uważam to za uzasadnione, że Niemcy wiążą wysokość pomocy finansowej z faktem łamania europejskiego prawa przez niektóre kraje członkowskie" - uważa Claire Dhéret z brukselskiego think-tanku European Policy Center. Jej zdaniem to dodatkowy sposób na pociągnięcie tych krajów do odpowiedzialności.

Fundusze regionalne to jedna trzecia unijnego budżetu. Obecny 7-letni budżet Unii wynosi około 960 mld euro.

"W następnym budżecie będziemy musieli zaproponować pewne cięcia i zmiany" - zapowiada Oettinger. Jego zdaniem tylko wówczas Komisja Europejska może pozostać wiarygodna i niezadłużona, zwłaszcza że wskutek Brexitu budżet będzie uboższy o pieniądze wpłacane przez jednego z największych dotychczasowych płatników netto.

Wyjście Brytyjczyków z Unii to dla Oettingera powód do zmodernizowania rozgałęzionego systemu przydzielania subwencji. Niemiecka propozycja uzależnienia wypłaty funduszy od przestrzegania praworządności stanie się częścią szerszej debaty.

Skutki łamania reguł gry

Politolożka Claire Dhéret nie obawia się, że wprowadzenie takiego instrumentu mogłoby zmniejszyć poparcie społeczeństw dla UE, które na przykład w Polsce należy do najwyższych na kontynencie. Jeśli obcięcie funduszy stanie się formą sankcji, to jej zdaniem jedynie uświadomi to ludziom, że kto łamie reguły gry, musi liczyć się z konsekwencjami.

DW Doris Pundy / Monika Sieradzka, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: fundusze unijne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »