Premią może zostać objęte 72 TWh energii elektrycznej.
W naborze mogą wziąć udział nowe lub znacznie zmodernizowane jednostki kogeneracyjne, wszystkie o mocy zainstalowanej elektrycznej nie mniejszej niż 50 MW. Wcześniej zainteresowani wytwórcy muszą uzyskać decyzje o dopuszczeniu do udziału w naborze.
Kogeneracja (produkcja w skojarzeniu) polega na wytwarzaniu energii elektrycznej i ciepła w najbardziej efektywny sposób, czyli w jednym procesie technologicznym.
Ustawa o promowaniu energii elektrycznej z wysokosprawnej kogeneracji w 2019 roku wprowadziła nowy system wsparcia dla źródeł wytwarzających jednocześnie energię elektryczną i ciepło, które przyznawane jest w czterech formach: premii gwarantowanej indywidualnej, premii gwarantowanej, aukcji, naboru. Nowy system zastąpił mechanizm bazujący na formule świadectw pochodzenia z kogeneracji.
Ostatni nabór przeprowadzony przez URE we wrześniu tego roku nie został rozstrzygnięty z powodu braku zainteresowania.
W 2020 r., premią kogeneracyjną indywidualną objęto blisko 18 TWh energii elektrycznej, a wartość premii to ponad 936 mln zł.
Rynek czeka na decyzję URE w sprawie nowej taryfy G na sprzedaż energii
"Zakładam, że skoro zapowiedziano wprowadzenie tzw. tarczy antyinflacyjnej, to wzrost kosztów energii zostanie przeniesiony na klientów. To daje spółkom większą przestrzeń do podwyżek, które powinny wzrosnąć o ponad 30 proc. na samym komponencie energii.
Jeśli URE zaakceptuje podwyżki o 10-20 proc., to straty spółek obrotu w obszarze regulowanym mogą wynieść 0,5-1 mld zł. Nie jest to nic nowego. Już w 2020 roku spółki wzięły na siebie blisko 0,8 mld zł strat" - powiedział Brymora z DM BDM.
"Jeśli chodzi o obszar nieregulowany, to myślę, że rynek nie docenia siły spółek przemysłowych do przenoszenia kosztów na klienta. PPI rośnie powyżej oczekiwań, a ceny energii w Europie są istotnie wyższe i spółki energochłonne w Polsce korzystają z tego, że konkurenci wyłączają energochłonne instalacje" - dodał analityk DM BDM.











