URE: Nabór na premię kogeneracyjną od marca
Urząd Regulacji Energetyki będzie prowadził od 14 do 16 marca 2022 r. nabór na premię kogeneracyjną indywidualną za sprzedaż energii elektrycznej z wysokosprawnej kogeneracji - podał urząd w komunikacie prasowym. Maksymalna wartość premii to ponad 11 mld zł.
Premią może zostać objęte 72 TWh energii elektrycznej.
W naborze mogą wziąć udział nowe lub znacznie zmodernizowane jednostki kogeneracyjne, wszystkie o mocy zainstalowanej elektrycznej nie mniejszej niż 50 MW. Wcześniej zainteresowani wytwórcy muszą uzyskać decyzje o dopuszczeniu do udziału w naborze.
Kogeneracja (produkcja w skojarzeniu) polega na wytwarzaniu energii elektrycznej i ciepła w najbardziej efektywny sposób, czyli w jednym procesie technologicznym.
Ustawa o promowaniu energii elektrycznej z wysokosprawnej kogeneracji w 2019 roku wprowadziła nowy system wsparcia dla źródeł wytwarzających jednocześnie energię elektryczną i ciepło, które przyznawane jest w czterech formach: premii gwarantowanej indywidualnej, premii gwarantowanej, aukcji, naboru. Nowy system zastąpił mechanizm bazujący na formule świadectw pochodzenia z kogeneracji.
Ostatni nabór przeprowadzony przez URE we wrześniu tego roku nie został rozstrzygnięty z powodu braku zainteresowania.
W 2020 r., premią kogeneracyjną indywidualną objęto blisko 18 TWh energii elektrycznej, a wartość premii to ponad 936 mln zł.
"Zakładam, że skoro zapowiedziano wprowadzenie tzw. tarczy antyinflacyjnej, to wzrost kosztów energii zostanie przeniesiony na klientów. To daje spółkom większą przestrzeń do podwyżek, które powinny wzrosnąć o ponad 30 proc. na samym komponencie energii.
Jeśli URE zaakceptuje podwyżki o 10-20 proc., to straty spółek obrotu w obszarze regulowanym mogą wynieść 0,5-1 mld zł. Nie jest to nic nowego. Już w 2020 roku spółki wzięły na siebie blisko 0,8 mld zł strat" - powiedział Brymora z DM BDM.
"Jeśli chodzi o obszar nieregulowany, to myślę, że rynek nie docenia siły spółek przemysłowych do przenoszenia kosztów na klienta. PPI rośnie powyżej oczekiwań, a ceny energii w Europie są istotnie wyższe i spółki energochłonne w Polsce korzystają z tego, że konkurenci wyłączają energochłonne instalacje" - dodał analityk DM BDM.