USA. Dane zaskoczyły na plus, obniżki stóp są pewne. Pytanie tylko, kiedy
Ogłoszone w zeszłym tygodniu dane o inflacji w USA po raz pierwszy od roku zaskoczyły na plus. Roczna dynamika wzrostu cen zaczęła w końcu wyraźnie zmierzać do ustalonego przez bank centralny celu 2 proc. Czy trwale, i czy to wystarczy, żeby Fed po raz pierwszy od wybuchu pandemii obniżył już w lipcu stopy procentowe z najwyższego poziomu od 23 lat? Dyskusja o tym będzie na pewno w grze za dwa tygodnie. Jakie będą argumenty?
Jeśli po roku niepewności i błądzenia po omacku w ciemnym lesie, bez GPS-u, Google Maps, kompasu czy nawet scyzoryka błyśnie nagle gdzieś w oddali światełko, to nie znaczy wcale, że już jesteśmy w domu. Ale daje nadzieję, że odnaleźliśmy drogę. To właśnie sytuacja, w której znalazł się teraz Fed.
- (...) od dłuższego czasu chcemy mieć większą pewność, że inflacja zmierza w kierunku naszego celu 2 proc., a to, co zwiększa pewność, to więcej dobrych danych o inflacji - powiedział w poniedziałek prezes banku centralnego USA Jerome Powell w przemówieniu wygłoszonym w Waszyngtońskim Klubie Ekonomicznym.
- I ostatnio trochę tego otrzymujemy - dodał.
Nareszcie, bo przez rok wszyscy na takie dane czekali, a ich nie było. O jakie dane chodzi? Dokładnie rok temu główny wskaźnik inflacji w USA znalazł się na poziomie 3 proc. I taki sam był ostatni odczyt z czerwca tego roku, ogłoszony w zeszłym tygodniu. W międzyczasie inflacja zupełnie nieoczekiwanie rosła, co pewien czas nieco się obniżała i dopiero teraz powróciła do poziomu sprzed roku. Odczyt czerwcowy był poniżej prognoz, które przewidywały spadek inflacji do 3,1 proc. To właśnie pierwszy błysk światełka w ciemnym lesie.
Ale to nie był jedyny błysk, jeśli dobrze przyjrzeć się danym. Czerwiec nie tylko przyniósł wyrównanie lokalnego minimum sprzed roku, lecz był też trzecim z rzędu miesiącem systematycznego obniżania się inflacji, co nie zdarzyło się od 12 miesięcy.
Prezes Fed podkreślił, że ostatnie trzy miesiące przyniosły "całkiem dobre tempo" spadku wzrostu cen. Dodajmy, że nie jest to tempo spektakularne. Pomiędzy lipcem 2022 a czerwcem 2023 inflacja co miesiąc obniżała swoje loty z rekordowych 9,1 proc. w czerwcu 2022 roku do 3 proc. rok później. Ale wtedy następowało odwrócenie szoków podażowych, a inflacja jeszcze nie pokazała, jak bardzo potrafi być "uporczywa".
To jeszcze nie koniec dobrych wiadomości. Światełko w mrocznym lesie znowu błyska, bo równocześnie czerwiec był w tym roku trzecim z rzędu miesiącem przyspieszonego obniżania się inflacji bazowej do 3,3 proc. z 3,8 proc. w marcu. Od jesieni zeszłego roku do marca tego inflacja bazowa ledwo drgnęła w dół, a prognozy na czerwiec przewidywały, że utrzyma się na poziomie z maja, czyli wyniesie 3,4 proc. Inflacja bazowa była w czerwcu najniższa od kwietnia 2021 roku.
I to tylko część pozytywnych zaskoczeń. Ceny konsumpcyjne w USA w czerwcu spadły w porównaniu z majem o 0,1 proc. Miesięczny spadek cen zdarzył się w Ameryce po raz pierwszy od 49 miesięcy. Inflacja bazowa natomiast w ciągu miesiąca wzrosła o zaledwie 0,065 proc., gdy oczekiwano wzrostu o 0,2 proc. Był to najniższy miesięczny wzrost cen konsumpcyjnych z wyłączeniem energii i żywności od lutego 2021 roku. Kolejny błysk.
Żeby inflacja znalazła się w celu 2 proc. rok do roku, miesięczny wzrost cen nie powinien przekraczać 0,17 proc. Analitycy banku ING policzyli, że czerwiec był drugim z rzędu miesiącem wzrostu cen poniżej tej granicy. Gdyby tak było w kolejnych miesiącach, to mielibyśmy pewność, że ścieżka inflacyjna w USA zawraca do celu. O ile - rzecz jasna - nie nastąpi znowu nieoczekiwany zwrot.
Rok błądzenia inflacji w ciemnościach, głównego wskaźnika pomiędzy 3 a 3,7 proc. był przyczyną ogromnej frustracji i bankierów centralnych, i rynków, niepewności i nieustannej zmiany prognoz na coraz mniej optymistyczne.
Jeszcze we wrześniu 2023 roku mediana projekcji członków decydującego o stopach procentowych Federalnego Komitetu Operacji Otwartego Rynku (FOMC) przewidywała w tym roku pięć obniżek stóp po 0,25 punktu proc. W grudniu 2023 wraz z utrzymywaniem się "uporczywej" inflacji, mediana projekcji stopniała do trzech obniżek. Z czerwcowej projekcji wynika, że członkowie FOMC dalej obniżyli swoje oczekiwania - do zaledwie jednej obniżki.
Na poniedziałkowym spotkaniu prezes Fed odmówił komentarza na temat terminu pierwszego cięcia stóp procentowych, ale powiedział, że decyzje dotyczące polityki pieniężnej będą podejmowane "na każdym spotkaniu". Może więc także na posiedzeniu FOMC, które kończy się 31 lipca - coraz głośniej zastanawiają się analitycy, którzy zgodnie obstawiali dotąd, że pierwszej obniżki Fed dokona we wrześniu.
Nastroje rynkowe od dawna obstawiały wrzesień. Nawet po ogłoszeniu danych o inflacji w czerwcu notowania na London Stock Exchange prawdopodobieństwa obniżki stóp we wrześniu wzrosły do 100 proc., gdy przed opublikowaniem tych danych wynosiły 72 proc.
Czy w takim razie Fed zacznie obniżać stopy już w lipcu? Przed lipcowym posiedzeniem bankierzy centralni będą mieć nieco większą wiedzę o inflacji niż dziś. Poznają jeszcze wskaźniki PCE i bazowy PCE, dwie najważniejsze dla Fed miary inflacji. Dodajmy, że mediana z ostatniej projekcji z czerwcowego posiedzenia przewidywała, że obie te miary będą w tym roku wyższe o 0,2 punktu proc., niż zakładała to marcowa projekcja. Jeśli odczyty będą równie zaskakujące jak zachowanie głównego wskaźnika, jest prawie pewne, że kwestia obniżki stóp będzie w centrum dyskusji już na najbliższym posiedzeniu.
Wiele przemawia jednak za wstrzemięźliwością. Dane o inflacji są dobre, ale to dane tylko za jeden miesiąc. Dane za kwiecień tylko z dzisiejszego punktu widzenia wyglądają korzystnie, bo inflacja w stosunku do marca wprawdzie obniżyła się, ale nadal była wyższa niż w styczniu i lutym. W danych za maj jaśniejszym punktem jest jedynie miesięczny wzrost inflacji bazowej o 0,16 proc. Dopiero po czerwcowych danych można zobaczyć rysujący się trend.
Przed wrześniowym spotkaniem natomiast Fed będzie znał dane o głównym wskaźniku inflacji i inflacji bazowej za lipiec oraz za sierpień, a także o PCE i PCE bazowym za lipiec. Członkowie FOMC na to posiedzenie sporządzą także kolejną projekcję, która obniżkę stóp może uzasadnić, a może nawet zapowiedzieć kolejną. Obniżka stóp w lipcu mogłaby być odczytana jako zbyt pochopna, tym bardziej, że inflacja nie raz udowodniła, że potrafi zaskakiwać bankierów centralnych z Fed.
Jacek Ramotowski