USA: Może ich drogo kosztować
Uchwalona w niedzielę w Kongresie reforma ochrony zdrowia jest ogromnym sukcesem prezydenta Baracka Obamy, dowodzącym jego autorytetu przywódcy - taki jest ton większości komentarzy mediów w USA. Konserwatywne media nie ustają jednak w ostrej krytyce reformy.
Poniedziałkowy "New York Times" podkreśla, że dzięki reformie Stany Zjednoczone za kilka lat przestaną być "jedynym krajem wysoko uprzemysłowionym, który nie zapewnia ubezpieczeń zdrowotnych wszystkim swoim obywatelom".
"Trwająca rok walka o reformę zakończyła się w niedzielę triumfem dla niezliczonych Amerykanów, którzy są ofiarami dysfunkcjonalnego systemu ochrony zdrowia" - napisał dziennik w artykule redakcyjnym.
Analityk gazety David Sanger zwraca uwagę, że uchwalenie ustawy o reformie powinno zasadniczo wzmocnić autorytet prezydenta Obamy. Wykazał on bowiem - podkreśla autor - cechy przywódcze angażując się w walkę o reformę, chociaż - jak wskazywały sondaże - nie miała ona poparcia większości Amerykanów.
"Prezydent Obama przejdzie do historii jako jeden z niewielu prezydentów, którzy znaleźli sposób na przekształcenie systemu opieki społecznej w kraju. Dowiódł, że gotów jest walczyć o coś, co go do głębi poruszyło. Pokazał, że kiedy jest zdecydowany rzucić na stół cały swój polityczny kapitał, potrafi odnieść zwycięstwo, jeśli nawet tylko o włos" - czytamy w artykule.
W "Washington Post" czołowy publicysta E.J.Dionne przypomina, że reforma jest także wielką zasługą Demokratów w Kongresie pod kierownictwem przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.
"Kongres jest jednak zdolny do przeprowadzenia fundamentalnej reformy społecznej. Demokraci (posiadający w nim większość - PAP) dowiedli, że potrafią rządzić, nawet w trudnych okolicznościach i w sytuacji znacznych wewnętrznych podziałów" - pisze autor.
Poprzednio Demokraci byli surowo krytykowani za ustępstwa wobec Republikanów dokonywane w nadziei wciągnięcia ich do współpracy przy reformie.
Komentatorzy są zdania, że uchwalając ją Demokraci zrehabilitowali się przede wszystkim w oczach lewego skrzydła swojej partii - bazy elektoratu, która zapewniła też zwycięstwo Obamie w wyborach w 2008 roku.
Panuje przekonanie, że fiasko reformy w tym roku gwarantowałoby klęskę Demokratów w wyborach parlamentarnych w listopadzie, a może nawet utratę większości w co najmniej jednej izbie Kongresu.
Prawica tymczasem krytykuje reformę i dowodzi, że jej domniemane korzyści, o których mówią Demokraci, są iluzoryczne.
Poniedziałkowy "Wall Street Journal" nazywa reformę "przejęciem przez państwo amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej", co musi się źle skończyć.
Dziennik nazywa "złudzeniem" przekonanie, że w wyniku uchwalonej ustawy obniżone zostaną stawki ubezpieczeniowe, nastąpi redukcja deficytu budżetowego i kosztów usług medycznych, a gospodarka USA stanie się bardziej konkurencyjna dzięki obniżeniu kosztów ponoszonych przez pracodawców, którzy ubezpieczają pracowników.
Konserwatywne media ostrzegają Demokratów, że uchwalenie reformy bez żadnego poparcia opozycji może ich drogo kosztować w wyborach do Kongresu.