USA na krawędzi klifu fiskalnego
Gospodarce Stanów Zjednoczonych grozi recesja. Z końcem roku w USA wygasa wiele ulg podatkowych oraz wyczerpuje się limit zadłużenia państwa. Jeśli prawo nie zostanie zmienione, od pierwszego stycznia Amerykanów czeka wzrost podatków i cięcia w wydatkach, co ekonomiści nazwali klifem fiskalnym.
Główny ekonomista Nordea Bank Polska uważa, że tak radykalne zaostrzenie polityki finansowej to poważne zagrożenie dla amerykańskiej gospodarki. Piotr Bujak wyjaśnia, że rozwój czarnego scenariusza oznaczałby, że zamiast wzrostu PKB o 2 do 2,5 procent, w przyszłym roku w Stanach Zjednoczonych nastąpiłaby nawet 2-procentowa recesja. Ekspert podkreśla, że pogorszenie sytuacji gospodarczej za Oceanem wpłynęłoby niekorzystnie na stan finansów Europy, w tym Polski.
W związku z poważną sytuacją prezydent USA Barack Obama skrócił swój świąteczny urlop na Hawajach i wrócił do Waszyngtonu. Przewodniczący Izby Reprezentantów Republikanin John Boehner zaproponował prezydentowi Obamie roczne zwiększenie limitu zadłużenia, ale tylko pod warunkiem, że cięcia wydatków i reformy nie przekroczą wielkości każdego wzrostu. Obie strony mają czas na wypracowanie kompromisu tylko do końca grudnia. Według ostatniego sondażu Gallupa nie wierzy w to 48 procent Amerykanów.