USA nałożyły na UE karne cła na dobra warte 7,5 mld USD

Zgodnie z zapowiedzią Stany Zjednoczone nałożyły w piątek karne cła na szereg towarów z krajów Unii Europejskiej o wartości 7,5 miliarda dolarów, pomimo wcześniejszych gróźb retorsji ze strony państw unijnych. Komisarz UE ds. handlu Cecilia Malmstroem zapowiedziała, że w reakcji na decyzję USA strona unijna wprowadzi cła odwetowe.

Nowe taryfy weszły w życie minutę po północy z czwartku na piątek czasu lokalnego (w piątek o godz. 6.01 w Polsce) i dotyczą w szczególności samolotów Airbus, francuskich win, szkockiej whisky, holenderskich serów, hiszpańskiej oliwy i niemieckich towarów przemysłowych.

Na cłach stracą przedsiębiorcy z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Hiszpanii, czyli krajów, które stworzyły markę Airbus. Teraz samoloty, które trafią do Stanów Zjednoczonych, będą kosztować o 10 procent więcej. Cła zostały także nałożone wino z Francji, Hiszpanii i Niemiec.

Reklama

Będzie ono obłożone 25-procentowym cłem. - Te decyzje będą miały bardzo negatywne konsekwencje zarówno z ekonomicznego, jak i politycznego punktu widzenia - stwierdził francuski minister gospodarki Bruno Le Maire. Ma on dziś spotkać się z przedstawicielem do spraw handlu USA Robertem Lighthizerem. Tematem rozmów będą kontakty handlowe.

Według danych Eurostatu objęte amerykańskimi cłami produkty odpowiadają eksportowi w wysokości około 6,8 mld euro w skali roku. W 2018 roku całkowity europejski eksport do Stanów Zjednoczonych wyniósł 320 mld euro.

I tak 10-procentowymi cłami obłożono samoloty Airbus produkowane we francuskiej Tuluzie i w niemieckich zakładach w Hamburgu, ale wyłączono z tego części do samolotów. Produkty rolne i tekstylia z UE obłożono 25-procentowymi taryfami.

Chodzi o niemusujące wina francuskie, hiszpańskie, niemieckie i brytyjskie o zawartości alkoholu 14 proc. lub mniejszej i w opakowaniach o pojemności poniżej dwóch litrów; dodatkowymi cłami nie objęto win włoskich.

Ponadto cłami obłożono wysokoprocentowe brytyjskie napoje alkoholowe, w tym szkocką whisky single malt, a także wysokoprocentowe alkohole irlandzkie, niemieckie, hiszpańskie i włoskie; ale oszczędzono francuski koniak. Przy czym single malt whisky stanowi ponad połowę wartości brytyjskich produktów, czyli ponad 460 mln USD.

Na amerykańskiej liście znalazły się również: książki, masło, jogurty, kawa, niektóre owoce, wybrane gatunki serów, produkty z wieprzowiny i oliwa z oliwek z Hiszpanii i Francji (cła nie objęły włoskiej oliwy z oliwek ani włoskiego makaronu), a także niektóre tekstylia, głównie z Wielkiej Brytanii, oraz niemieckie i brytyjskie części do kamer i aparatów fotograficznych.

USA zapowiedziały na początku października nałożenie ceł na setki produktów przemysłowych i rolnych z UE w związku z decyzją Światowej Organizacji Handlu (WTO), iż subwencje unijne dla Airbusa były nielegalne i w związku ze stratami Boeinga Stany Zjednoczone mogą nałożyć na UE karne taryfy na dobra warte 7,5 mld dolarów.

W reakcji na te zapowiedzi rządy Francji, Włoch, Niemiec i Hiszpanii oraz Komisja Europejska ostrzegły, że są gotowe wykonać taki sam krok, czyli wprowadzić cła odwetowe.

Zarówno UE, jak i USA zostały uznane przez WTO za winne nielegalnego subsydiowania swoich producentów lotniczych. 2 października WTO podjęła decyzję, która umożliwiła USA nałożenie taryf, jednak samo orzeczenie o tym, że europejskie subwencje dla Airbusa były nielegalne, zapadło wcześniej. Komisja Europejska jeszcze w kwietniu opublikowała wstępną listę towarów importowanych z USA o wartości ok. 20 mld USD, na które może nałożyć cła w odwecie za amerykańskie subwencje dla Boeinga.

Rząd Niemiec wyraził w piątek ubolewanie z powodu karnych ceł nałożonych tego dnia przez Stany Zjednoczone na wybrane towary z krajów Unii Europejskiej, w tym z RFN. Cła szkodzą także amerykańskim konsumentom - podkreśliła rzeczniczka ministerstwa gospodarki.

Resort na razie nie jest w stanie wypowiedzieć się na temat dokładnych konsekwencji amerykańskich taryf, rozwój sytuacji jest bacznie obserwowany - przekazała rzeczniczka.

Strona europejska obawia się, że Stany Zjednoczone mogą w przyszłym miesiącu nałożyć wysokie cła na import samochodów. Mogliby na tym stracić niemieccy giganci, tacy jak Volkswagen czy BMW.

- Nasze produkty napotykają trudności, by trafić do Europy, w czasie, gdy Europejczycy bez problemu importują do nas swoje samochody - mówił Donald Trump. Amerykański prezydent przekonywał w środę, że jest otwarty na negocjacje, które doprowadzą do zawarcia ugody.

......................

Komisarz UE ds. handlu Cecilia Malmstroem zapowiedziała w piątek, że w reakcji na decyzję USA strona unijna wprowadzi cła odwetowe związane z nielegalnymi subwencjami dla amerykańskiego Boeinga. W tej sprawie Bruksela musi jednak poczekać na decyzję WTO.

- Żałujemy, że USA zdecydowały się na wprowadzenie taryf. Ten krok nie pozostawia nam żadnej alternatywy, jak tylko w odpowiednim czasie pójść w kierunku naszych taryf - oświadczyła w komunikacie Malmstroem.

- Nakładanie taryf na siebie długoterminowo nie służy niczyim interesom. Wyrządzi to poważne szkody w zintegrowanym łańcuchu dostaw sektorom lotniczym w USA i UE oraz zaszkodzi wielu innym sektorom już cierpiącym przez obecne napięcia handlowe - zaznaczyła Malmstroem.

Unijna komisarz wskazała, że zarówno UE, jak i USA zostały uznane przez WTO za winne łamania zasad. Jak podkreśliła, obie strony jako najwięksi na świecie producenci lotniczy powinny zasiąść do negocjacji, by znaleźć rozwiązanie, które będzie zrównoważone i zgodne z zasadami WTO.

Malmstrom zaznaczyła, że w lipcu UE przedstawiła stronie amerykańskiej konkretne propozycje w sprawie istniejących subsydiów i przyszłego wsparcia dla obu producentów samolotów, amerykańskiego i europejskiego. - Oferta jest na stole - zaznaczyła komisarz.

Komisja Europejska zapowiedziała monitorowanie wpływu zapowiedzianych amerykańskich taryf na produkty europejskie, zwłaszcza w sektorze rolnym. "KE zobowiązuje się do obrony europejskich firm, rolników i konsumentów" - napisała Malmstroem.

Zgodnie z amerykańską decyzją 10-procentowymi cłami obłożono samoloty Airbus produkowane we francuskiej Tuluzie i w niemieckich zakładach w Hamburgu, ale wyłączono z tego części do samolotów. Produkty rolne i tekstylia z UE obłożono 25-procentowymi taryfami. Chodzi o niemusujące wina francuskie, hiszpańskie, niemieckie i brytyjskie o zawartości alkoholu 14 proc. lub mniejszej.

Co z Chinami?

Minister finansów USA Steven Mnuchin zapowiedział w tym tygodniu, że jeśli do 15 grudnia nie dojdzie do zawarcia porozumienia handlowego z Chinami, to Stany Zjednoczone nałożą na ChRL kolejne cła.

Warunkiem podpisania umowy jest m.in. zwiększenie eksportu amerykańskich produktów rolnych do Chin. Mnuchin, który udzielił wywiadu telewizji CNBC, dodał, że liczy na to, iż w połowie listopada, podczas szczytu APEC, dojdzie do podpisania umowy z Chinami. Przyznał jednak, że choć ma nadzieję na zawarcie porozumienia, to "można się spodziewać wszystkiego".

Wyjaśnił, że w tym tygodniu będą się toczyć dalsze konsultacje ze stroną chińską i on oraz specjalny przedstawiciel USA ds. handlu Robert Lighthizer będą rozmawiać telefonicznie z wicepremierem ChRL Liu He.

Wstępne porozumienie dotyczy własności intelektualnej, usług finansowych, a przede wszystkim eksportu produktów rolnych. Trump powiedział w piątek, że Chiny będą rocznie kupować od USA produkty rolne warte 40-50 mld dolarów.

Analitycy uznali, że na razie jest to obietnica bez pokrycia, ponieważ byłaby to mniej więcej dwukrotność amerykańskiego eksportu rolnego do Chin z 2017 roku. Bariery techniczne i prawne, jak chińskie przepisy, które nie pozwalają importować mięsa zawierającego antybiotyki i hormony, nie zostaną zniesione z dnia na dzień.

Ekspert od rynków azjatyckich firmy maklerskiej INTL FCStone, Darin Friedrichs, powiedział agencji Reutera, że 40-50 mld USD "to wielka liczba bez znaczenia, rzucona po to, by trafić na czołówki (mediów)", a tak znaczące zwiększenie eksportu do Chin po prostu "nie nastąpi".

Bez daleko idących postępów w negocjacjach ten element piątkowych ustaleń jest - zdaniem Friedrichsa - nie do wdrożenia.

Trump zawiesił w piątek podwyżkę taryf na chińskie dobra eksportowe warte 250 mld USD, która miała wejść w życie we wtorek. Waszyngton oczekuje teraz, że Pekin odblokuje import amerykańskich produktów rolnych, ponieważ wojna handlowa bardzo zaszkodziła amerykańskim farmerom, a ich głosy znacznie przyczyniły się do zwycięstwa Trumpa w wyborach prezydenckich w 2016 roku.

Pod koniec września Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) ogłosiła, że widzi dowody na to, iż konflikt handlowy "odbija się negatywnie na gospodarce USA, szkodzi produkcji w pewnych gałęziach przemysłu i powoduje bankructwa farmerów".

Podczas trwającego od 15 miesięcy konfliktu handlowo-gospodarczego USA i Chiny nałożyły już karne i odwetowe cła na wzajemny eksport wart miliardy dolarów rocznie.

PAP/IAR

PAP/IAR
Dowiedz się więcej na temat: UE | linie lotnicze | wojna handlowa | USA | Cło
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »