Uwaga: Strażnicy na drogach

Wszyscy strażnicy muszą mieć upoważnienie do wykonywania kontroli ruchu drogowego. Policja dostaje prawo do zatrzymania prawa jazdy, gdy tylko podejrzewa, że kierowca jest pijany. Prawo kontrolowania kierowców uzyskują także strażnicy leśni, ale tylko na obszarach leśnych.

To ostatni weekend, podczas którego strażnicy miejscy nie zmierzą kierowcom nadmiernej prędkości. Już od wtorku będą mogli legalnie wyjechać na ulice z fotoradarami. 24 lipca wchodzi bowiem w życie nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2007 r. nr 123, poz. 845), która zwiększa uprawnienia strażników miejskich do kontroli ruchu drogowego.

Nowe przepisy pozwalają strażnikom miejskim na rejestrowanie za pomocą fotoradarów wykroczeń na drogach, takich jak przekroczenie dozwolonej prędkości lub niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej. Na podstawie zdjęć zrobionych za pomocą takiego urządzenia straż miejska będzie mogła ukarać kierowcę mandatem. Przykładowo za przekroczenie prędkości o 50 km/h kierowca zapłaci 400 zł mandatu.

Strażnicy na drogach

Fotoradary straży miejskiej będą służyły nie tylko do mierzenia prędkości aut. Ponieważ pozwalają na coraz szersze rejestrowanie różnych wykroczeń, to mają być one używane także w innych sytuacjach. Jeżeli strażnik zarejestruje przypadek niewłaściwego korzystania z pasa ruchu przeznaczonego dla autobusów, to również na podstawie zarejestrowanego obrazu będzie mógł ukarać kierowcę mandatem - w tym przypadku taryfikator przewiduje 100 zł kary.

Strażnicy miejscy zyskają także uprawnienie do legitymowania uczestników ruchu drogowego. Będą mogli wydawać polecenia co do sposobu korzystania z drogi. Nie zastąpią jednak policjantów. Jedynie odciążą ich w wypełnianiu niektórych obowiązków, i to nie w każdym mieście. Na przykład w Krakowie strażnicy miejscy nie mają w ogóle fotoradarów.

Działanie prewencyjne

Inaczej jest w Warszawie, gdzie straż posiada dwa fotoradary.

- Będzie ich jednak więcej - zapowiada Agnieszka Dębińska-Kubicka, rzecznik prasowy komendy warszawskiej straży miejskiej. W planach jest kupienie jeszcze trzech fotoradarów - dodaje.

- Fotoradary stosujemy prewencyjnie w miejscach, którędy dzieci chodzą do szkół, a kierowcy rozwijają duże prędkości. Zazwyczaj to mieszkańcy proszą nas o ustawienie się na niedużych uliczkach osiedlowych, gdzie często są łamane przepisy lub organizowane są nielegalne wyścigi - wyjaśnia Agnieszka Dębińska-Kubicka. Dodaje, że jedno takie urządzenie, w ciągu pięciu godzin pracy, wykonuje średnio 4,5 tys. zdjęć pojazdów, które przekroczyły dozwoloną prędkość.

Komisarz Adam Jasiński z Komendy Głównej Policji zaznacza, że działania straży miejskiej odciążą nieco policję, co pozwoli skierować niektórych funkcjonariuszy do wykonywania innych zadań.

- Nie przeszkadza to, że takich urządzeń jest mało. Wystarczą, by i tak zarejestrować dużo wykroczeń. Natomiast gdyby fotoradary pracowały przez cały czas, to zabrakłoby ludzi do obróbki zdjęć z zarejestrowanymi wykroczeniami - stwierdza Adam Jasiński.

Uregulowany status straży

Uprawnienia do kontroli ruchu drogowego strażnicy już mieli. Korzystali z niego na podstawie rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji z 30 grudnia 2002 r. w sprawie kontroli ruchu drogowego. Trybunał Konstytucyjny uznał jednak, że niektóre przepisy tego aktu za sprzeczne z ustawą Prawo o ruchu drogowym oraz konstytucją. Okazało się, że zawarte w kodeksie drogowym upoważnienie do wydania zakwestionowanego rozporządzenia nie zawiera pozwolenia na przyznanie strażnikom nieprzewidzianych w ustawie kompetencji w zakresie czynności kontroli ruchu drogowego. Zdaniem Trybunału upoważnienie do przeprowadzania kontroli ruchu drogowym przy użyciu fotoradarów przysługuje tylko policji z uwagi na to, że ustawowo tylko ona ma prawo do przeprowadzania takich czynności. Dlatego też rozporządzenie, w którym takie uprawnienia nadano straży, wykroczyło poza ustawową delegację. TK stwierdził, że takie uprawnienia dla strażników powinny być określone w ustawie, a nie w rozporządzeniu.

Po tym wyroku rozpoczęły się prace nad zmianą ustawy Prawo o ruchu drogowym, aby wyeliminować wątpliwości prawne oraz nadać odpowiednie uprawnienia strażnikom miejskim.

- Dobrze, że status prawny strażników miejskich został uregulowany. Nie będzie już wątpliwości związanych z wykonywaniem przez nich pewnych obowiązku czy niewłaściwie umocowanymi uprawnieniami - podkreśla Adam Jasiński z KGP.

Kontrolowanie pijanych

Strażnicy miejscy nie mają i nie uzyskają uprawnień do kontrolowania pijanych kierowców na drogach. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że takie osoby, widząc strażnika na drodze, mogą czuć się bezkarnie. Strażnik musi zawsze uniemożliwić jazdę pijanemu i natychmiast wezwać policję.

- Kontrolując kierowcę, co do którego istnieje podejrzenie, że jest on pod wpływem alkoholu, strażnik miejski może zatrzymać go do czasu przyjazdu policji. Sam jednak nie ma uprawnień do skontrolowania jego stanu trzeźwości. Takie obowiązki ma tylko policja - tłumaczy Monika Chylaszek-Jarosz, rzecznik Komendy Straży Miejskiej w Krakowie.

Od wtorku zmianie ulega jednak jeden przepis związany z zatrzymywaniem przez policję pijanym prawa jazdy. Dziś policja po stwierdzeniu, że kierowca jest pod wpływem alkoholu (np. po zbadaniu alkomatem), ma prawo zatrzymać mu prawo jazdy. Zmiana prawa o ruchu drogowym sprawia, że funkcjonariusz będzie mógł zatrzymać prawo jazdy już w momencie uzasadnionego podejrzenia, że kierowca prowadził po kilku drinkach.

Regulacja ta, z pozoru mało znacząca, wpłynie istotnie na pracę policjantów w terenie. W praktyce bywa, że kierowca zachowuje się agresywnie i nie chce się poddać badaniu alkomatem. W takiej sytuacji policjant może mieć uzasadnione podejrzenie, iż kierowca jest pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających i zatrzyma prawo jazdy.

- Jest to zabieg techniczny, wynikający z tego, że często się zdarza kierowca ewidentnie pijany, którego nie da się przebadać alkomatem. W takich sytuacjach wieziony jest on na badanie krwi. Na wynik trzeba czekać wówczas nawet kilka dni. Uzasadnione zaś przypuszczenie, że prowadzący auto jest pijany, umożliwi zatrzymanie mu prawa jazdy - mówi komisarz Adam Jasiński z Komendy Głównej Policji.

Strażnicy z uprawnieniami

Nowe przepisy dają także większe uprawnienia strażnikom leśnym i strażnikom parków narodowych. Będą oni mogli skontrolować kierowcę np. na obszarze lasu czy parku narodowego. Zgodnie z nowym prawem mogą oni zatrzymywać kierowców, którzy nie stosują się do obowiązujących na terenach lasów przepisów lub znaków drogowych o zakazie wjazdu, zatrzymywania się lub postoju. Strażnik będzie mógł wówczas zatrzymać pojazd, wylegitymować kierowcę oraz pouczyć go o sposobie zachowania na drodze.

Niektóre czynności w kontroli ruchu drogowego mają wykonywać także pracownicy zarządów dróg. Jednak muszą to robić w obecności policji lub inspektora transportu drogowego. Zakres ich obowiązków obejmuje kontrolę przestrzegania przepisów o wymiarach, masie lub nacisku osi pojazdów. Ponadto mogą oni kontrolować pojazdy uszkadzające, niszczące albo zaśmiecające drogi. W ramach swoich uprawnień pracownicy zarządów drogi będą mogli zatrzymać kierowcę, wylegitymować go i pouczyć. Ponadto mogą oni już od wtorku sprawdzić stan techniczny pojazdu, wyposażenie czy też nacisk osi pojazdu na jezdnię. Jeżeli pojazd okaże się za ciężki, to wówczas uniemożliwia kierowcy dalszą jazdę.

Strażnicy muszą mieć upoważnienie do wykonywania kontroli ruchu drogowego, które wydaje komendant powiatowy lub miejski policji.

Reklama

Łukasz Kuligowski

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: kierowca | prawo jazdy | fotoradary | policja | strażnicy | Uwaga! | Jasiński | strażnik | uprawnienia | pijany
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »