VAT spadnie o 2-3 punkty

Autopoprawka do przyszłorocznego budżetu lub jego nowelizacja jest możliwa. Należy dążyć do nałożenia kotwicy na niektóre wydatki państwa - uważa Zbigniew Chlebowski wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej.

"Czy będzie daleko idąca autopoprawka do budżetu trudno dziś rozstrzygnąć. Osobiście uważam, że potrzebna byłaby do przyszłorocznego budżetu albo autopoprawka, albo nowelizacja przeprowadzona w ciągu 2008 roku. Chciałbym ograniczenia deficytu budżetowego" - powiedział w rozmowie Chlebowski.

Podkreślił, że wzrost wydatków powinien być ograniczony wskaźnikiem inflacji, a jedynie wydatki prorozwojowe mogłyby rosnąć szybciej.

"Nie trzeba radykalnie ciąć wydatków, jeśli założymy, że będą one wzrastały o wskaźnik inflacji. Jestem przeciwnikiem kotwicy na deficycie budżetowym. Jestem zwolennikiem kotwicy na wydatkach budżetowych, choć nie wszystkich. Nie można traktować wszystkich wydatków w sposób jednakowy. Nie można nakładać kotwicy na wydatki proinwestycyjne, majątkowe czy projekty" - powiedział.

Reklama

"To co budzi mój niepokój, to galopujący wzrost wydatków w 2008 roku, zwłaszcza wydatków na szeroko rozumiane instytucje władzy publicznej i administrację" - dodał. PO będzie dążyła do zastąpienia obowiązującej progresywnej skali podatkowej jednolitą stawką w wysokości 15 proc. Zdaniem Chlebowskiego "jest szansa na to, żeby dochody już z 2008 roku zostały nią objęte".

"Priorytetem dla nas jest wprowadzenie podatku liniowego 15- procentowego z ulgą prorodzinną, którą stanowi kwota wolna od podatku. Chcemy utrzymania kwoty z ulgą prorodzinną na dzisiejszym poziomie" - powiedział Chlebowski.

"Chcemy wprowadzić dwie ustawy podatkowe. Jedna byłaby ustawą od dochodów osobistych (wynagrodzeń ), czyli ta z ulgą prorodzinną na poziomie 15 proc. A druga regulowałaby podatek związany z prowadzeniem działalności gospodarczej, bez rozróżniania: osoba fizyczna - osoba prawna" - zaznaczył.

Stawka podatku CIT, zdaniem Chlebowskiego, zmniejszona byłaby do 15 proc., a docelowo - najprawdopodobniej w 2011 roku - do 10 proc.

Niższy PIT okrojony VAT

PO chce także obniżenia o 2-3 pkt proc. podstawowej stawki podatku od towarów i usług (obecnie wynosi ona 22 proc.) oraz pozostawienia stawek preferencyjnych VAT na nieco okrojoną liczbę artykułów. "Chcemy obniżyć także podstawową stawkę VAT do 19-20 proc. Czy obniżymy te dwie stawki podatku (CIT i VAT - PAP) w 2010 roku, to nie wiem, ale bardziej realny będzie pewnie 2011 rok" - podkreślił. "Preferencyjne stawki muszą pozostać. Być może będzie to mniejsza liczba towarów. Powinna ona pozostać dla leków i żywności" - dodał. PO zamierza też zlikwidować podatek od oszczędności (tzw. podatek Belki), od spadków i darowizn oraz dywidend. "To jest nic innego, jak podwójne opodatkowanie tych samych dochodów, dlatego chcemy doprowadzić do likwidacji tych podatków" - wyjaśnił Chlebowski.

Chlebowski powiedział, że zmniejszenie stawek podatków w pierwszym roku byłoby kosztowne dla budżetu. "Uważam, że uproszczenie i zmniejszenie podatków doprowadzi w perspektywie 2-3 lat do zwiększenia dochodów podatkowych. W pierwszym roku budżet co prawda może odnotować spadek dochodów w wyniku takiego posunięcia, ale nie będzie to duża skala. To byłoby najprawdopodobniej kilkanaście miliardów złotych" - powiedział.

Jednak jego zdaniem budżet jest w stanie wytrzymać taką reformę. "Budżet to wytrzyma, ponieważ od 2008 roku chcemy wprowadzać reformy związane z prowadzeniem działalności gospodarczej" - zaznaczył.

Jak powiedział Chlebowski PO chciałaby dokończyć prywatyzację. Jego zdaniem rocznie budżet mógłby na takim posunięciu zyskać kilkanaście miliardów złotych, które przeznaczone byłyby na dokończenie reformy emerytalnej. Według Chlebowskiego prywatyzację trzeba kontynuować, aby ograniczać rolę państwa w gospodarce.

"Chcemy pozostawić niesprywatyzowanych jedynie kilkanaście firm, w których Skarb Państwa powinien mieć kontrolę. Założenia są takie, żeby rocznie z prywatyzacji budżet miał kilkanaście miliardów złotych. Chcemy jednak, by te przychody przeznaczone były na dokończenie reformy emerytalnej" - powiedział. Wiceszef klubu PO uważa, że zagrożeniem dla gospodarki może być narastająca inflacja. "Grozi nam presja inflacyjna, bo popyt wewnętrzny jest na wysokim poziomie. Dzisiaj mamy do czynienia z proinflacyjnymi zjawiskami np. ponad 10-procentowym wzrostem wynagrodzeń. Ale to co dzisiaj niebezpieczne, to wysoki deficyt budżetowy, któremu towarzyszą wysokie potrzeby pożyczkowe i ogromny dług publiczny oraz wysokie koszty jego obsługi. Jeżeli nie będzie decyzji naprawy finansów publicznych, to w niedalekiej przyszłości grożą nam poważne problemy" - przewiduje Chlebowski. Chlebowski powtórzył, że jednolita waluta mogłaby zastąpić złotego w 2012 roku. W jego opinii wspólna waluta to korzyści dla polskich gospodarstw, przedsiębiorstw oraz szansa na wyrównanie poziomu płac polskich i unijnych pracowników. "Jest szansa, że w 2009 roku Polska mogłaby przystąpić do węża walutowego ERM II i wtedy 2012 rok jest dobrym momentem na wejście do strefy euro. Byłoby to również korzystne dla turystów i setek tysięcy kibiców, którzy przyjadą do Polski na EURO 2012" - powiedział.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: podatek | reformy | Zbigniew Chlebowski | wydatki | nowelizacja | autopoprawka | Budżet | stawki | VAT
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »