W 2008 roku czeka nas potop...

Rząd rozpoczął negocjacje z Komisją Europejską dotyczące programów operacyjnych na lata 2007-2013. Pierwsze środki będą do dyspozycji przedsiębiorców pod koniec roku. Strumień pieniędzy na inwestycje dla polskich firm ruszy tak naprawdę w 2008 roku.

Do Komisji Europejskiej trafiły projekty pierwszych programów operacyjnych na lata 2007-2013. Kiedy beneficjenci pomocy unijnej, czekający na pieniądze, mogą doczekać się rozpisania nowych konkursów?

- Zakładamy, że negocjacje pierwszych programów operacyjnych zakończą się przed wakacjami letnimi w Komisji Europejskiej, które rozpoczynają się w sierpniu. Czyli oczekujemy, że uda nam się zakończyć rozmowy w czerwcu-lipcu. Dotyczy to przede wszystkim programów krajowych, lecz mam nadzieję, że przed przerwą wakacyjną uda nam się także zakończyć prace nad pierwszymi z 16 programów regionalnych. Jeśli uda się ten plan zrealizować, to pierwsze konkursy będziemy w stanie rozpisać pod koniec III kwartału tego roku. Jednak z drugiej strony należy pamiętać, że część funduszy unijnych zostanie rozdysponowana w trybie pozakonkursowym. Chodzi o listy projektów kluczowych, czyli takich, które mają charakter strategiczny dla państwa lub regionu.

Projekty kluczowe będą realizowane przede wszystkim przez administrację centralną oraz samorządową. Natomiast przedsiębiorcy będą musieli czekać na rozpisanie konkursów.

- W przypadku konkursów adresowanych do przedsiębiorców należy wziąć pod uwagę nie tylko zakończenie negocjacji programów operacyjnych, ale także zatwierdzenie przez Komisję Europejską programów pomocy publicznej dla wsparcia dla firm. Nieszczęśliwie jesteśmy w okresie przejściowym, bo zmieniają się zasady udzielania pomocy w Unii. Stare formalnie obowiązywały do końca 2006 roku, jednak KE przedłużyła ten okres o rok, czyli do końca 2007 roku. Jednocześnie KE pracuje nad nowymi zasadami, które mają wejść w życie na początku przyszłego roku. Tak więc wsparcie dla naszych przedsiębiorców pewnie będzie regulowane zasadami, których jeszcze nie ma.

Jeśli nawet konkursy na dotacje dla przedsiębiorców wystartowałyby w 2007 roku, to i tak będą musiały czekać na wydanie przez Komisję Europejską nowych zasad udzielania pomocy publicznej?

- Dopóki nie będą znane nowe zasady udzielania pomocy publicznej, to nasze konkursy nie powinny startować. Jeśli nowe zasady wejdą w życie na początku 2008 roku, a my rozpoczniemy nabór projektów pod koniec 2007 roku, a wyniki ogłosimy w przyszłym, to decyzje o udzieleniu wsparcia będą niezgodne z unijnymi zasadami przyznawania pomocy publicznej. Jednak dużym ułatwieniem dla nas będzie to, że duża część wsparcia dla firm, które planujemy, będzie szła przez tzw. wyłączenia grupowe. KE także pracuje nad zmianą tych wyłączeń, lecz oceniamy, że w ich przypadku zmiany nie będą duże.

Jakiego rodzaju wsparcia będą objęte wyłączeniami grupowymi?

- Przede wszystkim będą one dotyczyły pomocy dla małych i średnich przedsiębiorstw czy dotacji na szkolenia. Oceniam, że dość dużą część wsparcia dla firm uda nam się objąć wyłączeniami grupowymi. Oznacza to, że nie będziemy musieli każdego takiego działania notyfikować w Komisji Europejskiej. Wystarczy, że zapewnimy, że pomoc publiczna jest udzielana zgodnie z unijnymi zasadami dotyczącymi wyłączeń grupowych.

Czy wiadomo, kiedy KE może podjąć decyzję o nowym kształcie wyłączeń grupowych?

- Mam nadzieję, że szybko poznamy te zasady. Miały zostać już przedstawione w październiku ubiegłego roku. W tych obszarach, gdzie to będzie możliwe, wsparcie dla przedsiębiorców będzie realizowane w oparciu o zasady wyłączeń grupowych. Jeśli KE szybko zakończy prace, to pomoc do firm mogłaby trafić już w IV kwartale tego roku. Dotyczy to głównie dotacji inwestycyjnych dla małych i średnich firm w programach regionalnych.

A co z pieniędzmi w programie Innowacyjna Gospodarka? Firmy będą na nie czekały dłużej?

- Nie tylko na nie, bo wykluczeniami grupowymi nie zostaną objęte nietypowe formy pomocy dla przedsiębiorców w programach regionalnych. Wydanie przez KE nowych zasad udzielania pomocy publicznej to nie wszystko. Pomoc musi zostać notyfikowana w KE. Taki proces trwa przeciętnie od sześciu do dziewięciu miesięcy. Znamy jednak sytuacje, że notyfikacja trwała znacznie dłużej.

Czy rząd myśli nad tym, jak ten proces przyśpieszyć?

- Nie sądzę, żeby było aż tak źle. KE będzie działała standardowo, czyli każda pomoc publiczna niepodchodząca pod wyłączenia grupowe będzie notyfikowana na jednakowych zasadach. Tak jak mówiłem dla nas ułatwieniem będą wyłączenia grupowe, którymi chcemy objąć jak najszerszy zakres wsparcia dla firm. Jednak to nie wszystko. Mamy już gotowe projekty programów operacyjnych, co pozwoliło nam na rozpoczęcie prac nad zasadami udzielania pomocy publicznej. Nie czekamy z tym na KE. Chodzi o przygotowanie i wydanie kilkudziesięciu rozporządzeń, które będziemy sukcesywnie przekazywać do Brukseli. Co prawda normalnie powinniśmy z tym poczekać do momentu zatwierdzenia naszych programów operacyjnych przez KE, jednak by przyśpieszyć ten proces, już teraz rozpoczęliśmy prace.

Czynnikiem, który może spowolnić pracę nad programami pomocy, może być ingerencja KE w nasze programy operacyjne. Czy pan dostrzega obszary, które mogą być tym szczególnie zagrożone?

- KE może ingerować w zapisy naszych programów, uważając na przykład, że do pewnych rodzajów beneficjentów nie powinna być kierowana pomoc albo że niektóre priorytety są zbędne. Jednak te zmiany będą zawsze wynikiem negocjacji.

Czy negocjacje już się rozpoczęły?

- Tak. Oficjalnie otworzyliśmy je pod koniec stycznia z udziałem komisarz Danuty Huebner. Obecnie jesteśmy na etapie kontaktów roboczych z przedstawicielami KE i czekamy na przedstawienie nam listy uwag z ich strony. Chcielibyśmy je otrzymać pod koniec lutego. W marcu dojdzie do pierwszych rund negocjacyjnych. Sam proces negocjacji wygląda w ten sposób, że po przekazaniu KE naszych programów ustalamy wspólnie terminy spotkań, a potem spotykamy się i rozmawiamy. Chcielibyśmy, by na każdy nasz program przypadało nie więcej niż dwie rundy rozmów.

Po polskiej stronie w procesie negocjacji wezmą udział przedstawiciele 35 urzędów centralnych i samorządów wojewódzkich. W jaki sposób skoordynować, by polska delegacja podczas negocjacji mówiła jednym głosem?

- Za negocjacje odpowiada minister rozwoju regionalnego, i to na naszym ministerstwie będzie ciążyła odpowiedzialność za wypracowanie jednolitego stanowiska negocjacyjnego przed spotkaniem z przedstawicielami KE. Dodatkowo na czele każdej delegacji będzie stała osoba na poziomie co najmniej podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego.

Czy to nie grozi tym, że głos strony samorządowej zostanie zablokowany?

- To nie jest tak, że rząd ma inne cele niż samorządy. Przecież działamy wspólnie w interesie kraju. Byłoby to bardzo niedobrze dla naszego wizerunku i procesu negocjacyjnego, gdybyśmy jechali do KE i tam na miejscu otwarcie prezentowali rozbieżne opinie. Naszą zasadą będzie to, by polskie stanowisko było wypracowane wspólnie przed spotkaniami z KE, a nie w ich trakcie.

Reklama

Rozmawiał - Mariusz Gawrychowski

Jerzy Kwieciński
od 1 grudnia 2005 r. jest podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. W resorcie jest odpowiedzialny za kontakty z Komisją Europejską i negocjacje programów operacyjnych w perspektywie finansowej 2007-2013. Wcześniej pracował w Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Polsce, gdzie uczestniczył w przygotowaniach do akcesji Polski do UE i zarządzał ponad 50 programami unijnymi, realizowanymi w naszym kraju. Był także prezesem firmy doradczej Europejskie Centrum Przedsiębiorczości.

ILE Z UNII, ILE WŁASNYCH

67,3 mld euro otrzyma Polska w latach 2007-2013 z funduszy unijnych. Nie są to jednak wszystkie pieniądze, które zostaną przeznaczone na rozwój kraju. UE wymaga, by państwa członkowskie dołożyły do wsparcia unijnego własne środki.

Dlatego też budżet państwa dołoży prawie 6 mld euro, a łącznie zaangażowanie sektora publicznego ma wynieść 11,9 mld euro.

Rząd szacuje, że dodatkowo ok. 6,4 mld euro wyłożą podmioty prywatne.


WYŁĄCZENIA GRUPOWE

Oprócz pomocy o niewielkiej wartości (tzw. pomocy de minimis) procesowi notyfikacji nie podlegają projekty pomocy publicznej objęte wyłączeniami grupowymi. Mogą one dotyczyć wsparcia przyznawanego na zatrudnienie, szkolenia, prace badawczo-naukowe, czy też pomoc dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Programów pomocowych w ramach wyłączeń grupowych nie trzeba zgłaszać Komisji Europejskiej.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: środki | potop | negocjacje | rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »