W Boliwii łagodzą szok benzynowy
Prezydent Boliwii Evo Morales poinformował w środę, że zarobki w niektórych sektorach wzrosną o 20 proc. Po fali protestów rząd stara się złagodzić szok wywołany wzrostem cen benzyny o ponad 70 proc.
Ceny benzyny, które wzrosły nawet do 83 proc. po zredukowaniu państwowych dopłat do cen paliw, zmobilizowały niektóre grupy zawodowe do protestów, które trwają od poniedziałku.
Rząd, który stara się złagodzić napięcia przed zapowiadanymi strajkami, między innymi przed planowanym na czwartek protestem transportowców w największych miastach kraju, zamierza podnieść pensje pracowników służby zdrowia i szkolnictwa oraz policjantów i żołnierzy.
Morales zapowiedział też podjęcie innych kroków, które osłonią uboższe grupy społeczne, np. wprowadzenie ubezpieczenia dla rolników, inwestycje w infrastrukturę i rządowe gwarancje dotyczące cen niektórych produktów żywnościowych.
Zlikwidowanie rządowych dotacji stanowi część planu ekipy Moralesa, który ma zachęcić do inwestowania w boliwijski sektor surowców energetycznych.
Boliwia ma drugie największe - po Wenezueli - rezerwy gazu ziemnego w Ameryce Łacińskiej; jest to główne bogactwo naturalne Boliwii. Największymi zagranicznymi inwestorami w tym sektorze są trzy koncerny: brazylijski Petrobras, hiszpański Repsol i francuski Total.