W Dzień Wszystkich Świętych produkujemy 3 mln ton odpadów. Większość nie jest biodegradowalna
Polskie cmentarze co roku toną w śmieciach. Po dniu Wszystkich Świętych z jednego grobu zbierane jest od 3 do 9 kilogramów odpadów, które trafiają na cmentarne śmietniki. Ich segregacja nie jest powszechna.
Polska jest jednym z największych producentów zniczy na świecie ze sprzedażą przekraczającą wartość 600 mln euro rocznie. Polska jest również jednym z największych "konsumentów" zniczy, których rocznie produkuje się około 300 mln sztuk. Lwia część tej produkcji kupowana jest w kraju. Z kolei tzw. wkłady zniczowe eksportowane są również do Niemiec, Francji czy Hiszpanii. Zresztą, według danych Observatory of Economic Complexity z 2020 roku eksport polskich świec wyniósł 620 mln dolarów i wyprzedziliśmy wcześniejszego hegemona, czyli Chiny (618 mln dolarów).
W sam dzień Wszystkich Świętych w skali kraju wydajemy ponad 1 mld złotych na zakupy z tym dniem związane, z czego od 600 do 700 mln zł przeznaczamy na kupno zniczy. Nie trzeba się niestety długo zastanawiać, jaki jest skutek. Polskie cmentarze toną w plastikowych odpadach. Jak wynika z wyliczeń serwisu PortalKomunalny.pl, przeciętny cmentarz przy okazji listopadowych świąt generuje 200 ton odpadów. W skali kraju, gdzie mieści się ponad 15 tys. nekropolii, daje to zawrotną sumę 3 mln ton śmieci.
- W celebracji 1 i 2 listopada łączy się kilka wątków - przede wszystkim ważny rytuał wspominania naszych przodków, wyrażanie smutku czy żałoby po ich śmierci oraz spotykanie się z rodziną. To odnawianie relacji z własnymi korzeniami, a także z wieloma różnymi gałęziami rodzinnego drzewa genealogicznego, pomaga nam radzić sobie z ludzką śmiertelnością, przypuszczalnie również z lękiem przed śmiercią. Takie tradycje istniały w wielu przedchrześcijańskich kulturach (np. słowiańskie Dziady, celtyckie Halloween itp.) i często były połączone z paleniem ognia - również dlatego, że przełom października i listopada na naszej półkuli oznacza coraz dłuższe noce, coraz więcej ciemności, problematycznej w czasach bez elektryczności - zauważa w rozmowie z Interią Barbara Wojtaszek, prezeska zarządu Fundacji Klub Myśli Ekologicznej.
Ale te ceremoniały miały mały ślad ekologiczny, dopóki palono ogniska czy świece z naturalnych materiałów (wosk pszczeli, łój). - Dzisiaj stać nas na to, żeby kupować jednorazowe szklane znicze z parafinowym wkładem, a do tego jeszcze obstawiać groby naszych bliskich sztucznymi kwiatami. Parafina, jako pochodna ropy naftowej, podczas spalania wytwarza szkodliwe i toksyczne węglowodory - zauważa Barbara Wojtaszek.
A co z plastikiem i śmieciami? Według strony Omnicalculator.com, jego wszechobecność jest przerażająca. Według różnych szacunków, każdego roku do oceanów wyrzucanych jest od 4,8 do nawet 12,7 milionów ton plastiku. Szacuje się, że tylko 5-10 proc. światowego plastiku podlega recyklingowi. Jak długo trwa rozkład plastikowych śmieci? Naukowcy szacują, że degradacja plastiku może trwać dłużej niż 500 lat.
- Kiedy przyjęłam te fakty do świadomości, łatwiej mi przyszło odpuścić konformizm, czyli postępowanie tak jak wszyscy inni dookoła i konsumpcjonizm w stylu: "zastaw się, a postaw się". Dzisiaj nie kupuję już zniczy na groby moich bliskich, sama robię świece z wosku sojowego lub ewentualnie kupuję te ze stearyny - mówi prezeska Klubu Myśli Ekologicznej.
W ubiegłym roku pojawiła się inicjatywa środowisk ekologicznych pod nazwą "Mniej śmieci - więcej pamięci". Jej celem była zachęta do samodzielnego przygotowania dekoracji, jakie pozostawiamy na grobach bliskich. Bo rzeczywiście, zamiast sztucznych kwiatów można ozdobić grób naturalnymi wiankami lub stroikami z suszu. Własnoręcznie można wykonać znicze, albo wykorzystać coraz popularniejsze na cmentarzach zniczodzielnie. To półki ustawione przy wejściach na cmentarze, na których odbywają się zniczowe wymiany. W wielu zniczach wystarczy zmienić wkład. Nie można zapomnieć o segregacji odpadów i nie wolno korzystać z detergentów.
Z kolei Arkadiusz Kinel, proboszcz parafii św. Andrzeja w Zabrzu, w zeszłym roku zwrócił się do parafian z prośbą o bardziej powściągliwe dekorowanie grobów. Jak przyznał w "Gościu Gliwickim" kilka dni temu, także w tym roku ten apel będzie powtórzony. - Jestem przekonany, że taki przekaz trzeba powtarzać i to wielokrotnie, żeby kształtować proekologiczną świadomość, a także cnotę oszczędności. Obecny kryzys ten problem wyostrza, gdyż koszty energii, ogrzewania i wywozu śmieci są coraz większe, wszyscy o tym wiedzą. Zwracając się rok temu z prośbą, miałem na myśli przede wszystkim względy ekologiczne. Teraz chodzi jeszcze o aspekt ekonomiczny - powiedział ksiądz.
Krzysztof Maciejewski