W IV kwartale PKB wzrósł o 3,9 proc.

Główny Urząd Statystyczny szacuje (flash) wzrost PKB w IV kwartale 2015 roku o 3,9 proc.

PKB liczony w cenach stałych roku poprzedniego wzrósł realnie w IV kwartale ubiegłego roku o 3,9 proc. rok do roku, wobec wzrostu o 3,5 proc. w III kwartale - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny w tzw. szybkim szacunku PKB.

Dane są nieco lepsze od oczekiwań ekonomistów, którzy spodziewali się w tzw. konsensusie rynkowym wzrostu PKB w ostatnim kwartale o 3,8 proc. Jednocześnie GUS podał, że w IV kwartale 2015 r. PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2010) wzrósł realnie o 1,1 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 3,6 proc.

Reklama

- Ten wynik pokazuje, że gospodarka rozwija się w sposób zrównoważony, blisko swojego potencjału - nie ma przegrzania, ale nie ma i rezerw. Takie są możliwości gospodarki" - tak dane skomentował w piątek prezes GUS Janusz Witkowski. "Wchodzimy w 2016 rok z pewną tendencją wzrostową. Jest szansa, że te dobre tendencje mogą się pozytywnie przełożyć na wynik 2016 roku - dodał.

Maria Jeznach, dyrektor Departamentu Rachunków Narodowych powiedziała, że wynik za cały 2015 rok na poziomie 3,6 proc. zostanie utrzymany. - To jest mocne 3,9 proc., raczej nie pójdzie w dół. Przeliczyliśmy też cały rok i po uwzględnieniu wyniku IV kwartału, wynik za 2015 najprawdopodobniej utrzyma się na 3,6 proc. - powiedziała.

Ekonomiści Raiffeisen Polbanku zwrócili uwagę, że dane dotyczące PKB za czwarty kwartał 2015 r. są najlepszym wynikiem od końca 2011 r. - Chociaż informacje o strukturze wzrostu gospodarczego poznamy dopiero na koniec miesiąca, szacunki całorocznego wyniku pozwalają sądzić, że w IV kwartale głównym motorem wzrostu gospodarczego pozostała konsumpcja prywatna (przynosząc około 1,6 pkt proc. z odnotowanego wzrostu), a na drugim miejscu uplasowały się inwestycje (z wkładem na poziomie około 1,4 pkt proc.) - ocenili w komentarzu ekonomiści.

Według nich źródłem przyspieszenia tempa wzrostu w stosunku do wcześniejszych kwartałów 2015 r. było ożywienie w wydatkach publicznych oraz pozytywna kontrybucja ze strony zapasów, które przez pierwsze trzy kwartały "uszczuplały" wzrost gospodarczy.

- Przedstawione dane pokazują, że koniec roku był najlepszym okresem pod względem dynamiki PKB, chociaż źródła tego ożywienia trudno traktować jako trwałe. W konsekwencji nadal sądzimy, że w I kwartale 2016 tempo wzrostu gospodarczego wyhamuje w okolice 3,4 proc. rdr, a zakładane przez nas ponowne przyspieszenie w drugiej połowie roku wynikać będzie z silnego prokonsumpcyjnego bodźca w postaci realizacji programu 500 plus - podsumowali ekonomiści Raiffeisen Polbanku.

Zgodnie z wcześniejszymi danymi GUS w I kwartale ubiegłego roku PKB wzrósł o 3,7 proc., w II kwartale wzrost wyniósł 3,3 proc., a w III kwartale polska gospodarka rozwijała się w tempie 3,5 proc. Pod koniec stycznia br. GUS podał we wstępnym szacunku, że polska gospodarka w całym 2015 r. rozwijała się w tempie 3,6 proc.

Wcześniej pisaliśmy:

Polska gospodarka rozwija się szybciej, niż sądzili eksperci. Z szacunków Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że PKB wzrósł w zeszłym roku o 3,6 procent wobec 3,3 procent w 2014 roku.

Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek podkreśla, że szacunki są lepsze, niż spodziewali się eksperci. Oczekiwania kształtowały się na poziomie 3,5 procent. Dane są też lepsze niż w 2014 roku, kiedy wzrost gospodarczy wyniósł 3,3 procent. Monika Kurtek wyjaśnia, że polskiej gospodarce pomogła między innymi skłonność Polaków do wydawania pieniędzy. Ponad 3-procentowy wzrost konsumpcji zawdzięczamy poprawie sytuacji na rynku pracy i deflacji. W ubiegłym roku wzrosły też inwestycje.Ekonomistka prognozuje, że tempo wzrostu gospodarczego nadal będzie lekko przyspieszać. Według niej, w tym roku PKB w Polsce może wzrosnąć o 3,8 procent.

Główny ekonomista banku Millennium Grzegorz Maliszewski podkreśla, że dane są lepsze od oczekiwań, ale nie można mówić o zaskoczeniu. Według niego, w czwartym kwartale ubiegłego roku tempo wzrostu PKB, liczone w ujęciu rocznym, mogło zbliżyć się do 4 procent. Filarem wzrostu był popyt krajowy. Chodzi o konsumpcję prywatną oraz inwestycje przedsiębiorstw. Zdaniem rozmówcy Informacyjnej Agencji Radiowej, w najbliższym czasie gospodarka nie zwolni. Tegoroczny wzrost PKB może być podobny do tego, który poznaliśmy dzisiaj. W opinii ekonomisty, gospodarkę w najbliższym czasie napędzą wydatki Polaków. Mniejszą rolę odegrają inwestycje firm.

Zdaniem analityka Domu Maklerskiego BOŚ Banku Łukasza Bugaja, miniony rok można uznać za udany. "Trochę zmniejszyły się inwestycje, ale one cały czas były na zadowalającym poziomie, można powiedzieć, że ten wzrost był zrównoważony" - podkreślił analityk. Zwraca uwagę, że przyspieszyła konsumpcja krajowa i indywidualna, co spowodowało, że wzrost był nieco lepszy, niż rok wcześniej. Jendnak w opinii analityka, w tym roku magicznej bariery wzrostu PKB o 4 procent chyba jeszcze nie przebijemy, między innymi z uwagi na trudną sytuację zewnętrzną. (IAR)

- - - - -

Wzrost gospodarczy w Polsce przyśpiesza - ocenia wicepremier, Mateusz Morawiecki na dzień przed publikacją Głównego Urzędu Statystycznego.

Minister rozwoju Mateusz Morawiecki spodziewa się dobrych danych. Jego zdaniem, w ubiegłym roku gospodarka rozwijała się nieco szybciej niż 3,5 procent. W 2016 roku wzrost gospodarczy, w opinii Mateusza Morawieckiego, może sięgnąć 3,7 - 3,8 procent. To tyle, ile założono w tegorocznym budżecie państwa. (IAR)

- - - - -

Założenia budżetu na 2016 mogą się okazać zbyt wygórowane - uważa ekonomista Jarosław Janecki. W dokumencie zapisano między innymi wzrost Produktu Krajowego Brutto o 3,8 procent, średnioroczną inflację na poziomie 1,7 procent i deficyt budżetowy nie wyższy niż 54,7 miliarda złotych.

Główny ekonomista banku Societe Generale Jarosław Janecki prognozuje, że wskaźniki makroekonomiczne okażą się inne niż zapisane w budżecie. Według niego wzrost PKB będzie niższy, średnia inflacja nie przekroczy 1 procenta, natomiast wzrost wynagrodzeń będzie wyższy niż założone 3,6 procent.

Ekspert dodaje jednak, że nawet niższe wpływy z podatków nie muszą oznaczać problemów, bo minister finansów może zrezygnować z części wydatków, które nie są sztywno określone w budżecie.

Rząd zakłada też, że w tym roku deficyt sektora finansów publicznych będzie poniżej 3 procent w relacji do PKB. (IAR)

PAP/IAR
Dowiedz się więcej na temat: PKB | wzrost PKB | GUS | Flash
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »