W której fazie cyklu koniunkturalnego znajdujemy się dzisiaj?
Gospodarka upada, Fed obniżył stopy jak to tylko możliwe i nadszedł czas na zakup akcji dających niski wskaźnik P/E, przynajmniej tak mówi teoria.
Głos pisarza jest pełen paniki, gdy patrzy on na historię. Nie jest to piękny obrazek: - Clement Juglar, ekonomista francuski żyjący w XIX wieku, opisał 10-letnią falę cechami, które odpowiadają temu, co dzieje się dzisiaj w gospodarce: długi rozwój podsycany nadmiernym zadłużeniem kończący się kryzysem bankowym.
Bingo! To zwięzły opis dzisiejszej sytuacji... tyle, że pisarz Monroe W. Karmin, napisał te słowa 2 stycznia 1991 dla tygodnika "U.S. News & World Report" w artykule pod tytułem "Kryzys ekonomiczny dorówna klęsce roku 1981-1982".
Galeria: Firmy odporne na kryzys
Galeria: Elastyczna gospodarka Ameryki
Galeria: Co o gospodarce mówią czynniki społeczne
Galeria: Gra Romicka na wzrosty, spadki i obligacje
Właściwie mini kryzys wczesnych lat 90. szybko ustąpił miejsca jednemu z największych wzrostów na rynku giełdowym w historii. Jeśli od czasu publikacji artykułu Karmina do końca marca 2000 roku twoje wyniki inwestycyjne nie odbiegały od indeksu Standard & Poor's 500, najprawdopodobniej potroiłeś ich wartość.
Cykl koniunkturalny wciąż trwa podobnie jak kiedyś i nawet, kiedy gospodarka upada, cykl daje nadzieję na odbudowę sytuacji z przeszłości i vice- versa. Juglar ujął to tak, "Jedyną przyczyną kryzysu jest dobra koniunktura." Wyłącznie dla naszych celów zapytaliśmy przedstawicieli zespołu inwestycyjnego Forbes.com czy uważają, że odwrotne twierdzenie również jest możliwe.
Najpierw kilka słów o Juglarze. Urodzony w Paryżu w roku 1819, był jednocześnie lekarzem i ekonomistą. W 1860 roku zaobserwował, że cykle koniunkturalne mają tendencję do zmian falowych, które trwają od ośmiu do 11 lat; w końcu zmiany te stały się znane pod nazwą Cykle Juglara. W tych rozległych cyklach można oczywiście wyróżnić okresy odpowiadające fazie ożywienia, które prowadzą do nadwyżek, co prowadzi do kryzysu, którego efektem są upadłości. Jednocześnie, można wskazać częściowe zahamowania w tracie wzrostu jak i niewielkie ożywienia w trakcje recesji.
Powstaje, więc pytanie gdzie jesteśmy dzisiaj?
Najpierw, kilka słów więcej o cyklach koniunkturalnych. Wiedza o tym, że cykle mogą trwać około dekady niewiele daje, chyba że chodzi o inwestorów długoterminowych. Dlatego też wielu z nich stara się wykorzystać fale zwiększającego i zmniejszającego się produktu krajowego brutto, biorąc pod uwagę to jak Fed zwiększa lub zmniejsza stopy procentowe. Jim Cramer, kontrowersyjna postać z Wall Street, wyjaśnia to dzięki podręcznemu diagramowi w swojej książce z 2005 roku "Prawdziwe pieniądze Jima Cramera: Zdrowe inwestowanie w chorym świecie" (Jim Cramer's Real Money: Sane Investing In An Insane World.)
Cramer argumentuje, że podczas normalnej sytuacji, kiedy produkt krajowy brutto znajduje się na poziomie 3 proc. i spada, faza cyklu dotycząca kupowania narzucałaby ci zakup wysoko zróżnicowanych akcji przedsiębiorstw z branży nowoczesnych technologii jak Google. Gdy PKB spada, Fed zmniejsza stopy procentowe, dlatego można kupić udziały takich detalistów jak Wal-Mart. Wraz ze zmniejszaniem stóp kupowałbyś mało zróżnicowane akcje przedsiębiorstw branży nowoczesnych technologii jak IBM. Jedynym problemem dzisiaj jest to, że Fed zmniejszyła stopy tak bardzo, jak tylko mogła. Inne światowe banki mogą się przyłączyć, co oznacza, że faza łagodnej polityku będzie trwała nadal lub Fed zaangażuje się w tzw. "poluzowanie ilościowe", technikę ustalania stóp procentowych, której nie stosowało się w poprzednich fazach cyklów koniunkturalnych.
Gdy PKB rośnie i stopy procentowe są podwyższane, sprzedajesz marki związane z gospodarstwem domowym jak Procter & Gamble i kupujesz akcje takich firm jak Caterpillar. W szczycie wzrostu PKB kupowałbyś akcje firm związanych z metalami lub materiałami jak Alcoa. Teoria Cramera pojawiła się mniej więcej w okresie poprzedzającym implozję rynków giełdowych.
Tak, więc jeszcze raz, co powinieneś dzisiaj zrobić? O to właśnie zapytaliśmy zespół inwestycyjny Forbes.com.
Randy Frederick, dyrektor ds. handlu i instrumentów pochodnych w firmie Charles Schwab zaznacza, że gdy krajobraz uległ dramatycznemu przeobrażeniu, niektórzy walczyli i prawdziwe zasady pozostały. "Na przykład, akcje przedsiębiorstw nowoczesnych technologii bardzo często wskazują drogę podczas odzyskiwania sił przez rynki, więc można tutaj szukać okazji," jak twierdzi. Z drugiej strony, akcje firm zajmujących się towarami użytkowymi są najlepsze podczas bessy i nie będą one wystarczająco atrakcyjne, gdy regeneracja będzie przybierać na sile.
Robert Froehlich, główny strateg ds. inwestowania w DWS Securities, detaliczne ramię Deutsche Banku zauważa, że gdy cykl koniunkturalny istnieje, zmienia się niemal z prędkością światła dzięki Internetowi. Doświadczeni inwestorzy muszą dodatkowo się napracować żeby za nim nadążyć, aby nie zostać przez niego zniszczonym. "Tak więc cykl koniunkturalny nie zniknął, ale stanie się to z twoimi inwestycjami, jeśli nie zrozumiesz jak szybko potrafi się on zmieniać."
Wykorzystując cykl koniunkturalny
Frederick: Z pewnością zasady gry zmieniły się o wiele bardziej w ubiegłym roku niż kiedykolwiek od lat 30-tych, więc cykl koniunkturalny stał się nieco skomplikowany. Nie znaczy to jednak, że wszystkie wypróbowane i prawdziwe zasady inwestowania powinny zostać porzucone.
Jak udało nam się zaobserwować podczas obecnego kryzysu, większość światowych rynków działa razem. Ciekawa anegdota dotycząca przedmiotu analizy, jaką zaobserwowałem kilka lat temu (wydaje mi się, że jej źródłem był Międzynarodowy Fundusz Walutowy) mówi o tym, że jest to zjawisko o wiele częściej spotykane podczas kryzysu niż podczas fazy rozwoju. Jest to niemal przesądzona konkluzja, że ten wzrost globalnych powiązań może być przynajmniej w niewielkim stopniu związany z łatwością, z jaką informacje krążą po całym świecie. Z pewnością Internet był głównym elementem tej przemiany.
Szybkość, z jaką pojawiają się zmiany sprawia, że decydującym staje się to, czy inwestorzy mają konkretny plan handlowy. Plan ten powinien zawierać najważniejsze elementy takie jak:
* Zrozumienie motywacji nabywania poszczególnych aktywów.
* Wyraźnie wyznaczanie planowanych zysków i strat, które są pilnowane przez zlecenia z limitem zysku lub ograniczeniem straty (stop and limit orders) lub strategii ochronnych za pomocą opcji.
* Zmniejszenie rozmiaru transakcji handlowych, aby pomóc równoważyć ryzyko, związane z każdą pozycją.
* Skalowanie pozycji albo ręcznie albo chociaż przez uśrednienie, z uwzględnieniem danej waluty.
* Utrzymywanie nieznacznie wyższego poziomu gotówki niż zazwyczaj- czasami najlepszym handlem, jest brak handlu.
W ubiegłych latach osiągnięcie planowanych zysków i/lub strat zajmowało tygodnie lub miesiące, w zeszłym roku osiągane były w ciągu dnia lub nawet godzin. Realizacja zysków, kiedy tylko się on pojawiał jest dobrym rozwiązaniem szczególnie, jeśli chodzi o bardzo niestabilne rynki, ponieważ mogą one zniknąć tak szybko jak się pojawiły. Inwestor nie powinien nigdy pozwolić, aby niezrealizowane zyski przemieniły się w zrealizowane straty.
Interwencja zniekształciła cykl
Jak wiecie, Schwab jest wielkim zwolennikiem prawidłowej alokacji aktywów oraz dywersyfikacji portfela papierów wartościowych, jednak zmiany w jego strukturze powinny być niewielkie i stopniowe. Zapewniamy również opinie dotyczące różnych sektorów rynku, z którymi nasz klient może zapoznać się na naszej stronie internetowej.
Podczas gdy interwencja rządu na pewno zniekształciła trochę cykl zwłaszcza, jeśli chodzi o finanse, większość z podstawowych zasad najprawdopodobniej wciąż jest aktualna. Na przykład, akcje branży nowoczesnych technologii bardzo często wskazują drogę podczas wychodzenia rynku z kryzysu, dlatego można tu znaleźć szanse dla inwestorów, którzy myślą, że niewiele nam brakuje lub, że już znajdujemy się na dnie. Podobnie dobra użytkowe oraz inne defensywne sektory gospodarki, które trzymają się lepiej podczas tendencji zniżkowych na rynkach stracą swoją atrakcyjność, gdy rynek wróci do formy. Inwestorzy na rynkach hossy mogą rozważyć niewielkie odciążenie dóbr użytkowych, w celu wygenerowania kapitału potrzebnego do inwestowania w technologię.
Froehlich: Cykl koniunkturalny nadal istnieje, ale nie jest to cykl, jakiego doświadczał twój ojciec. Podstawy inwestowania - oparte na tym, w którym miejscu cyklu aktualnie się znajdujemy- wciąż pozostają nietknięte i wciąż działają. Problemem dzisiaj jest to, że te cykle koniunkturalne zmieniają się z prędkością światła i to samo musi dziać się z inwestorami, jeśli chcą oni za nimi nadążyć.
To, co kiedyś wymagało lat, aby się rozwinąć teraz wymaga miesięcy, a co wymagało miesięcy, teraz wymaga tylko kilku dni. Pomyśl nad tym, mniej niż pół toku temu największym zmartwieniem i ryzykiem cyklu koniunkturalnego była zmniejszająca się inflacja, teraz jest nim deflacja. Zmiana taka powinna trwać lata, a nie miesiące.
Dlaczego cykl koniunkturalny ma takie turbodoładowanie? W zasadzie dlatego, że wszyscy mamy ze sobą kontakt. Świat naprawdę jest płaski. Być może połączenie to jest rynkowe, gospodarcze lub polityczne, ale bez wątpienia wszyscy jesteśmy połączeni. Oznacza to, że coś, co dzieje się w jakimś punkcie świata dzisiaj może mieć wpływ na cykl koniunkturalny jutro. Tak więc cykl koniunkturalny istnieje, ale być może twoje inwestycje zanikną, jeśli nie zrozumiesz jak szybko potrafi się on zmieniać.
Galeria: Fundusze nieruchomości do kupienia natychmiast
David Serchuk